Chapter 29

142 5 0
                                    

Gdy widzę moją siostrę odrazu rzucam się w jej ramiona i bardzo mocno ją tuląc. Jestem szczęśliwa że mogę ją dziś zobaczyć. Chociaż będę ją widzieć za tydzień teraz skończyć ten dzień widząc się z nią. 

- Miło was widzieć. - Mówi z uśmiechem na twarzy. Podnosi wzrok na mężczyznę i też go przytula. - Byliście w Sheffield? Co to za wycieczka.

- Spontaniczna. - Chichoczę. Podnoszę wzrok na mężczyznę. Jestem taka szczęśliwa z dzisiejszego dnia i to jak się skończył. - A tobie jak minął dzień?

- W sumie to jak zawsze. - Wzrusza ramionami. - Coraz bliżej końca ale coś czułam że dziś ktoś mnie odwiedzić. Myślałam że Layla przyjdzie jak to ona.

- To jednak twój intuicja cię zmyliła. - Zdejmuję buty. - Dawno jej nie widziałam. Macie cały czas kontakt?

- Taak, przyjaźnimy się. - Przeciera twarz. - Zrobiłam ciasto i... - Podnosi na nas wzrok. Mamy ochotę zadać jej jedno pytanie ale wokaliście jest głupio, a ja zawsze tak robię. - Zrobiłam wam kanapki. Z szynką, rzodkiew, pomidorem i szczypiorkiem. Pasuję?

- Jeszcze pytasz. - Żartuję i wchodzę do kuchni widząc ogromny talerz z kanapkami. - Jesteśmy strasznie głodni.

- Muszę przyznać jej rację. Dzięki. - Siada na przeciwko mnie. Biorę jedną kromkę. Siostra wyjmuję trzeci taboret i siada między nami biorąc swój kubek. - Jak praca?

- Skończona. - Bierze łyk. - Może zrobię wam herbatę. - Odsuwa się do tyłu i wyłącza czajnik. - A wasz album?

- Wydajemy w piątek i odstawiam twoją siostrę już w poniedziałek. - Athena odwraca na mnie zdziwiony wzrok. Przełykam ciężko kawałek pomidora. - W ogóle jak przyjeżdżam do was i twoja gościnność przypomina mi taką ciepłą mamę, która dba o każdego. 

- Dzięki, dużo osób mi to mówi. - Zmienia temat. Chichoczemy z tego. Dobrze że zmienił temat. Wiem że siostra wie i będzie chciała jeszcze dopytać ale wie że nie jest teraz na to czas i dobry moment. - Smakuję wam?

- Jak zawsze. - Mówię.

- Przepyszne. - Odpowiada mężczyzna. 

- Cieszy mnie to. Właśnie wiem że takie lub Ida ale u ciebie to robiłam w ciemno. - Wstaję i wyjmuję dwa kubki. 

- Jakby to powiedziała Idka: " W internecie tego nie piszą o tobie. " - Prycha i podnosi wzrok na mnie. Pokazuje mu środkowy palec. 

- Herbata czarna czy jakaś owocowa.

- Czarna. - Mówimy jednocześnie. Uśmiecham się i biorę drugą kanapkę. 

- Ida słodzi, a ty? 

- Nie. - Zalewa nam kubki. Mi słodzi kilka łyżeczek i podaję nam. 

- Wiesz że sami byśmy się obsłużyli. - Biorę łyka i patrzą na nią. 

- Wiem ale ja nie lubi siedzieć bezczynnie. Znasz mnie. - Śmieję się. - A tak poza tym ostatnio jak byliście znalazłam w koszu twoją bieliznę. - Patrzy na wokalistę.

- Musiałem odruchowo wrzucić do kosza na pranie.

- Na luzie wyprałam. - Macha ręką. Widząc że się rumieni śmieje się. Jego wzrok na mnie jest również prześmiewczy.

- Pasuję ci ten róż na policzkach. - Komentuję. 

- Ida przestań. - Daję mi kuksańca w ramię. - Zostaniecie na obiad? - Pokazuję na Aleksa.

- Tak, jeśli nie będziemy...

- Nie będziecie. - Kończy za niego. 


***

Po zjedzonej kolacji postanowiliśmy że pójdziemy spać i jutro posiedzimy pogadać. Przyznam że czułam się jak padam z nóg ale po wzięciu prysznica to uczcie zaczęło stopniowo przechodzić. Gdy wokalista poszedł się umyć zajęłam się moimi zwierzakami i wyobrażałam sobie że zamieszkamy razem z nimi. Będziemy się codziennie bawić, on mnie mi tłumaczyć grę na gitarze i opowiadać pomysły na nowe piosenki. Jeździłabym z nim w trasę koncertową ale szybko obudziłam się z tych marzeń. Jestem po prostu zmęczona i podekscytowanie nie zeszło. 

Leżeliśmy w łóżku na plecach. Tak samo jak kilka dwa tygodnie temu lub więcej. Trzymałam dłoń na brzuchu i przyglądałam się sufitowi myśląc nad jedną rzeczą. Powoli odwróciłam głowę na śpiącego Aleksa. Uśmiechnęłam się. Opuszkami palców dotykam nagą skórę na brzuchu przez podwiniętą koszulkę. Czułam włoski i mięśnie przez które przechodzą mi ciarki. 

- Nie śpisz? - Pyta zaspanym głosem.

- Obudziłam cię? - Podnoszę wzrok. Dalej leży na plecach z zamkniętymi oczami. 

- Nie, jakoś tak leżę i próbuje zasnąć. A ty?

- Nie mogę spać przez moje myśli.

- Jakie? 

- Bardzo nieprzyzwoite. - Przygryzam dolną wargę. Na moje słowa prycha. - Co?

- Powiedz mi o nich. 

- Moje usta na twoim... - Nie potrafię dokończyć. Czuje się jak płoną mi policzki. - O cholera, jak to zabrzmiało. 

- Szkoda że nie dokończyłaś. - Podnoszę się delikatnie zsuwam z niego kołdrę kładąc się między jego nogami. 

- Mogę? - Kładzie dłoń na mojej głowie.

- Możesz. Możesz zrobić ze mną co tylko chcesz Ido.  - Zsuwam jego bieliznę. Robiłam to tylko jeden raz i był to najgorszy pierwszy raz w moim życiu. Podnoszę wzrok na niego i wiem że jestem na to gotowa aby sprawić mu przyjemność. Powoli zniżam ustam. Gdy tylko zaczynam słyszę jak cicho jęczy. Skupiam całą uwagę na mojej erotycznej czynności robienia mu dobrze ustami. Przejeżdzam językiem po całej długości jak i dłonią. Czuję jak ściska palce na moich włosach. - Kochanie, jesteś cudowna. Moja Ida. 

Na te ostatnie słowa czuję przyjemny dreszcz. Moja Ida. Czy on właśnie mnie tak nazwał dlatego że podoba mu się to czy jestem właśnie jego? Nie to przez narastające podniecenie. Przyśpieszam aby pasować się do ruchu jego bioder. W pewnym momencie podnoszę głowę czując ciepła ciecz na twarzy. 

- Przepraszam. 

- Nic się nie stało. - Podnoszę się. Biorę z parapetu chusteczki. - Podobało ci się. 

- Było cudownie. - Poprawia się. Siada na łóżku. - Mam nadzieję że więcej będziesz mieć takich myśli. 

- Nie przyzwyczajaj się. - Dogryzam. Wyrzucam kilka chusteczek do kosza. - Muszę iść umyć twarz. - Powoli kładzie mi dłoń na kark i całuje. 

- Jesteś cudowna. - Odsuwa się ode mnie.

- Już to slyszałam. - Wstaję i kieruję do drzwi. - Idziemy spać bo robi się jasno, a chce się wyspać. 


Alex z Sheffield/Alex Band Guy // A.TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz