Chapter18

173 8 1
                                    

" Z okazji wydania nowego albumu Arctic Monkeys. " - Autorka.

Pod studiem byliśmy punktualnie o dziewiątej trzydzieści. Powietrze było rześkie ale niebo zachmurzone jak cholera. Dziś okulary nie były mi potrzebne, chociaż po ostatniej awanturze dalej chowa je do schowka w samochodzie. O dziwo wokalista obejmuję mnie ramieniem. Mam ochotę pocałować go w policzek ale powstrzymuję się. Jakoś trochę czuję się nieśmiało przy nim. To co wczoraj zrobiliśmy, prędzej to co on mi zrobił, do czego doszło na blacie kuchennym. Mam nadzieję że sąsiedzi nie słyszeli mnie w szczególności. Mam ochotę na coś więcej ale może lepiej aby przyszło to własnym tępem. 

Wychodzimy z widny i kierujemy się do mojego ulubionego pokoju. W tym samym momencie czuję mocne klepnięcie w tyłek. Odrazu zakrywam rękoma i odwracam się zaszokowana. Cała ta sytuacja go bardzo bawi. 

- No co? - Pyta podchodząc do mnie.

- nie zbliżaj się do mnie. - Śmieje się i odpycham go dłonią. - Za wczoraj, za dużo sobie pozwalasz. - Uśmiecham się. 

- Musiałem. - Tyłem idę do drzwi. - Te spodnie ślicznie podkreślają ci pośladki. - Wywracam oczami na jego słowa.

- Gdzie się patrzysz? - Żartuję i łapie za klamkę. Oczywiście, nie przeszkadza mi to. Od dłuższego czasu czuję czuję jego wzrok spada na mój tyłek. - Cześć, chłopaki moje! - Macham do nich ręką. 

- Hey! Alex nie wchodzi!! - Matt pokazuje palcem na mężczyznę za mną. - Mieliśmy umówię. 

- Wiem, powiedział mi. - Wybucham śmiechem. Nie sądziłam że chłopaki tak będą z mną. - Przeprosił mnie i to bardzo szczerze. - Odwracam się wpół aby spojrzeć na niego. Przed oczami mam jego gdy robił mi dobrze. - Ale postanowiłam że najpierw praca i obowiązki, a potem nasza randka. 

- Napewno? Czy bronisz tego idioty? - Pyta Jamie. Uśmiech nie znika mi z twarzy. 

- Nie, spokojnie. - Odwracam do niego i pokazuje aby wszedł. - Jesteście na końcówce albumy, więc lepiej szybciej skończyć. 

" Szybciej skończyć " Te słowa właśnie do mnie dotarły i uderzyły z dwukrotną siłą. Przecież zaraz kończy się nasza umowa i wrócę do siostry. Nie to że nie chce do niej wracać, tęsknie ale przyzwyczaiłam się do obecności Alexa. Do budzenia się obok niego, gdy myśli że śpię i daje mi buziaka w łopatkę, a potem woła mnie na śniadanie. Spędzania czasu w studiu z chłopakami i grania w głupie gry. To prawie miesiąc czasu było. Nie powiedziałabym że to miesiąc ale dwa tygodnie. Muszę jak najszybciej odzwyczaić się od tego. 

Z zamyślenia budzi mnie dzwonek mojego telefonu. Krew odpływa mi z twarzy i robię się blada jak ściana na widok nazwy " Mama. "

- Przepraszam, muszę odebrać. - Zaciskam usta w wąską kreskę i pokazuję telefon Alexowi. Szybko wychodzę. - Cześć! - Zamykam zza sobą drzwi.

- Cześć, Idka. Czemu nie dzwonisz? - Pyta zatroskana mama.

- Ponieważ cały czas wiesz co u nas bo gadasz z Atheną. - Prycham. Mam nadzieję że zaraz zakończymy rozmowę.

- Tak i właśnie słyszałam że pracujesz w Londynie. - Opadam plecami na ścinę. Cholera, Athenaaa! 

- Tak, tak lepiej płatną. - Próbuje być spokojna.

Alex z Sheffield/Alex Band Guy // A.TurnerOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz