64.

84 7 0
                                    


Łóżko Yoojin wydawało się być jeszcze bardziej wygodne niż zazwyczaj. Od dobrych dwóch godzin leżałyśmy na nim, rozmawiając o mniej lub bardziej istotnych sprawach. Na zewnątrz panował upał, więc samo przebywanie wewnątrz domu Choi było istnym wybawieniem, które przynosiło ulgę.

- Próbowałam ostatnio dodzwonić się do Sehuna - zaczęłam, czując dziwny ścisk w gardle. - Nie odbierał ode mnie, chociaż dzwoniłam chyba milion razy.

- Może jest czymś zajęty - Yoojin podniosła się i sięgnęła po butelkę z wodą, żeby się napić. - Kiedy się ostatnio widzieliście?

- To bardzo dobre pytanie - westchnęłam. - Nawet nie pamiętam. Sama dobrze wiesz, że przez ostatnie kilka tygodni nie było u mnie najlepiej.

- Jest szansa, że się obraził? Wcześniej widywaliście się bardzo często, a odkąd zamieszkałaś z Jonginem jakoś zszedł na drugi plan i nawet ja to zauważyłam - z powrotem położyła się obok mnie. - Na jego miejscu też nie chciałabym z tobą rozmawiać.

- Ani trochę mnie nie pocieszasz - jęknęłam, zakrywając twarz dłońmi.

Mogłam pójść do niego do mieszkania, fakt. Mogłam też wcześniej o tym pomyśleć. Zdecydowanie byłoby to o wiele prostsze, gdyby nie Jongin, który koniecznie musiał wiedzieć gdzie się znajduję. Okłamanie go nie wchodziło w grę. Nie po tym, co się stało dwa tygodnie temu.

Rozległo się ciche pukanie do drzwi. Moja przyjaciółka od razu powiedziała „proszę" i do środka weszła jej mama. Usiadłam, aby na nią spojrzeć. Już na pierwszy rzut oka coś mi nie grało. Na jej twarzy malowała się zbyt poważna mina. Nie było tam uśmiechu, do którego przyzwyczaiłam się w ciągu tylu lat przyjaźni z Yoojin.

- Musimy poważnie porozmawiać - powiedziała, siadając na krześle przy biurku.

- To może ja pójdę, chyba nie powinnam być przy takiej rozmowie - od razu wstałam i skierowałam się ku wyjściu, jednak pani Kim mnie zatrzymała.

- Nie, Sunghee, i tak będziesz musiała się o tym dowiedzieć - gestem dłoni nakazała mi ponownie zająć miejsce na łóżku, co też zrobiłam.

- Mam się martwić? - w głosie Yoojin wyraźnie było słychać zdenerwowanie.

I w żadnym stopniu się jej nie dziwiłam.

Mama mojej przyjaciółki odchrząknęła i odwróciła wzrok, jakby nie była w stanie patrzeć na swoją córkę.

- Twój ojciec dostał propozycję o wiele lepiej płatnej pracy - zaczęła kobieta. - Jednak jest pewien problem.

- Jaki? - dziewczyna zacisnęła dłonie na materiale swojej sukienki.

- Firma znajduje się na drugim końcu kraju. Będziemy musieli się przeprowadzić.

Zamarłam. Nie mogłam stracić też Yoojin. Przecież ona była dla mnie jak siostra.

- Mamo, ja nie chcę się nigdzie przeprowadzać - w oczach brunetki pojawiły się łzy. - Mam tu całe swoje życie. Nie mogę zostawić Sunghee.

- Decyzja już zapadła. Za dwa tygodnie się stąd wyprowadzamy. Bez dyskusji - pani Kim wstała i wyszła z pokoju, zostawiając nas obie w szoku.

To nie było do niej podobne. W żadnym stopniu. Kobieta, którą znałam, nie zrzuciłaby takiej informacji na barki własnej córki i nie kazałaby jej sobie samej z tym poradzić.

Yoojin rzuciła się na łóżko i zaczęła płakać. Co powinnam teraz zrobić? Niepewnie dotknęłam jej ramienia, nie wiedząc, co powiedzieć. Jakie słowa mogłyby ją pocieszyć? Nic nie przychodziło mi do głowy.

- Nienawidzę ich - odezwała się po dłuższej chwili, wciąż roniąc łzy. - Dlaczego nie powiedzieli mi o tym wcześniej? Jak mam nagle wszystko zostawić?

- Spokojnie, będzie dobrze - powiedziałam niepewnie. - Wciąż będziemy miały ze sobą kontakt. Poza tym następne dwa tygodnie możemy spędzić razem...

- Ale ja tego nie chcę, Sunghee - Choi obróciła się i zwróciła ku mnie swój wzrok. - Chcę być tutaj. Codziennie się widzieć z tobą w szkole, codziennie narzekać na Baekhyuna, razem przygotowywać się do egzaminów. Nie wyobrażam sobie innego życia.

Przytuliłam ją, chcąc tym samym ukryć to, co wtedy czułam. Nie mogła zobaczyć moich łez. To jeszcze bardziej by ją podłamało. Ktoś musiał być w tym momencie silny i padło na mnie. A przynajmniej ktoś musiał zgrywać silnego. Tak naprawdę miałam ochotę płakać razem z nią. Wizja życia bez Yoojin zdawała się być aż nadto bolesna. Może nawet odrobinę bardziej niż wizja życia bez Sehuna.

Sehun.

Potrzebowałam go jak nigdy, a on przepadł jak kamień w wodę. Co się z nim działo?

Z tego przygnębiającego milczenia wyrwał nas dźwięk przychodzącego powiadomienia. Wzięłam mój telefon do ręki, jednocześnie jak najdyskretniej ścierając łzę z policzka.

Już po ciebie jadę, zbieraj się.

Jak zwykle miał wyczucie czasu. Nie miałam nawet ochoty na jakiekolwiek sprzeczanie się z Jonginem. Nie w tym momencie.

- Muszę już iść - oznajmiłam przyjaciółce. - Jeśli chcesz, wpadnę jutro. Może wyjdziemy gdzieś z Baekhyunem, co ty na to?

Moja przyjaciółka kiwnęła głową, sięgając po chusteczkę. Nic więcej nie musiała mówić.

Kilka minut później po wielu pożegnaniach stałam przed domem Yoojin, czekając, aż Jongin raczy się pojawić. Nerwowo skubałam skórki przy paznokciach, starając się czymś zająć dłonie. Świadomość o tym, jak bezsilna byłam w tej sytuacji, dobijała mnie niesamowicie. Chciałam coś zrobić, choć wiedziałam, że nic nie zdziałam. Wszystko przepadło.

Dobrze znane mi auto zatrzymało się przy podjeździe. Od razu do niego wsiadłam i zaczęłam płakać, jak tylko zapięłam pasy.

- Co się stało? - zmartwiony Jongin położył dłoń na moim kolanie. - Pokłóciłyście się?

- Yoojin się wyprowadza na drugi koniec kraju - wychrypiałam. - Wracajmy już, proszę.

Mężczyzna bez słowa ruszył spod domu mojej przyjaciółki. Zauważyłam jedynie, jak zacisnął szczękę, o czym świadczyły wyraźnie odznaczone mięśnie na jego twarzy. Wyglądał, jakby chciał coś powiedzieć, ale się przed tym powstrzymywał. Jednak to była jedna z ostatnich rzeczy, jakie mnie wtedy interesowały. Musiałam coś wymyślić, żeby moja przyjaciółka mogła tu zostać. Bez niej bym sobie nie poradziła. Przynajmniej tak jej się odwdzięczę za te lata, gdy mi pomagała.

Ale najpierw musiałam się dowiedzieć, co się stało z Sehunem.

~~~~~

Łał, wstawiłam drugi rozdział w ciągu miesiąca. Tym razem odrobinę krótszy niż zazwyczaj. Mam nadzieję, że to nikomu nie przeszkadza. Jak zwykle zapraszam na mojego twittera (gruszka_smierci). Przy okazji też zachęcam do przeczytania mojego nowego oneshota o Hyunjinie ze Stray Kids, który kilka dni temu pojawił się u mnie na profilu. 

Tak że no... siedzenie po nocach mi nie służy, nie popełniajcie moich błędów i chodźcie spać o normalnych porach. Ten rozdział mógł się pojawić już wczoraj w nocy/nad ranem, ale stwierdziłam, że to by było zbyt dużo XD

Buzi, pa

You belong to me // Kim Jongin [Kai EXO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz