67.

112 11 8
                                    

Przebudziłam się, czując, że ktoś mnie podnosi. Przetarłam oczy dłonią. Jongin. Ostrożnie położył mnie na łóżku.

– Śpij dalej, słońce – powiedział cicho i spokojnie. – Zasnęłaś na podłodze.

Kiwnęłam głową, dalej tkwiąc w półśnie. Przed wyjściem z mojego pokoju Kim pocałował mnie w czoło i pogłaskał po włosach. Zamknął za sobą drzwi, usłyszałam dźwięk przekręcanego klucza w zamku. A może po prostu mi się wydawało?

Rano, oprócz nowego dnia, nadszedł także mocny ból głowy. Nie powinnam była aż tyle płakać. Za dużo emocji, to nigdy się nie kończyło dobrze. Rozejrzałam się po pokoju. Ręcznik zniknął z krzesła, chociaż mogłam przysiąc, że wczoraj wieczorem go tam powiesiłam. Na biurku za to pojawiły się ubrania starannie złożone w kostkę, a na nich leżała koperta.

Leniwie zwlokłam się z łóżka i tam podeszłam. Tak jak wczoraj wyciągnęłam liścik z koperty i od razu go przeczytałam.

Gdy się obudzisz, ubierz się i przyjdź do salonu. Będę na ciebie czekać.
KJI

Przetarłam twarz dłonią. Najchętniej po prostu wróciłabym do łóżka i spędziła tam resztę dnia. Nie wiedziałam nawet, która godzina właśnie minęła, a mogłam zgodzić się na kupienie zegara do pokoju, co Kim proponował mi już dawno. Jakby doskonale wiedział, co przyniesie przyszłość.

Musiałam rozplanować sobie resztę dnia. Ubiorę się, pójdę do Jongina, zjem coś, wezmę tabletki przeciwbólowe, wrócę do pokoju. W międzyczasie powinnam znaleźć chwilę na przekonanie mężczyzny do oddania mi telefonu. Dzięki temu będę mieć jakikolwiek kontakt z Yoojin. Może napiszę do Baekhyuna i umówię się z nim na jakiś spacer? W końcu nie widziałam go od dłuższego czasu.

Przejrzałam ubrania, które na mnie czekały. Wszystkie miały jeszcze przyczepione metki, więc najwidoczniej Jongin wybrał się na zakupy beze mnie. Cudownie, tego mi brakowało. Głęboki oddech. Poszłam do łazienki, żeby umyć twarz. Dopiero gdy spojrzałam w lustro, zorientowałam się jak żałośnie wyglądałam. Oczy były podkrążone i wciąż podpuchnięte przez wczorajszy płacz. Od razu było widać, że ostatnie kilka dni poprzedzające wyprowadzkę Yoojin nie wpłynęły na mnie najlepiej.

Ubrana w niebieskawą spódnicę sięgającą mi do kolan i białą bluzkę z bufiastymi rękawami do łokcia, podeszłam do drzwi. Nie wiem jakim cudem to się stało, ale rozmiar był idealnie trafiony. Pewnie sprawdził ubrania z mojej garderoby. Jeśli faktycznie tak było, mógł też się domyślić, że nie będę się czuła maksymalnie komfortowo w takim zestawie. Nacisnęłam klamkę. Tym razem drzwi były otwarte.

Mężczyzna faktycznie czekał na mnie w salonie, czytając jakąś książkę i pijąc kawę. Niepewnie do usiadłam obok niego, nie wiedząc, czego mogłam się spodziewać.

– Chciałeś, żebym przyszła – zaczęłam. – O co chodzi?

Odłożył książkę na ławę. Cicho westchnął i na mnie spojrzał.

– Naprawdę się na tobie zawiodłem, Sunghee – powiedział. – Rozumiem, że chciałaś spędzić jak najwięcej czasu z Yoojin, ale zapomniałaś o tym, jakie masz zobowiązania.

Czyli dalej drążymy ten temat.

– Wiem, Jongin. Przepraszam – zacisnęłam dłoń na przedramieniu, tym samym wbijając sobie w nie paznokcie. – Nigdy więcej się to nie powtórzy.

– Mam taką nadzieję, słońce – objął mnie ramionami i do siebie przytulił.

W tym momencie poczułam spokój zastępujący to nieszczęsne poczucie żalu, jakie mi towarzyszyło do tej pory. Przy Jonginie byłam bezpieczna.

To już koniec opublikowanych części.

⏰ Ostatnio Aktualizowane: Apr 15, 2023 ⏰

Dodaj to dzieło do Biblioteki, aby dostawać powiadomienia o nowych częściach!

You belong to me // Kim Jongin [Kai EXO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz