66.

72 8 4
                                    

Weszłam do domu tuż za Jonginem. Przez całą drogę powrotną nieudolnie starałam się powstrzymać łzy, chociaż na pewno mężczyzna zdążył to zauważyć w momencie, gdy pożegnałam się z Yoojin. Jak mam żyć bez niej u boku?

Powoli zdejmowałam buty, czekając aż Kim pierwszy pójdzie w głąb domu. Jednak ten zdawał się przewidzieć mój plan i oparł się o ścianę, spokojnie mnie obserwując. Udawałam, że tego nie widzę. Gdy chciałam go wyminąć, aby pójść do mojego pokoju, złapał mnie za rękę i zaciągnął do salonu.

– Siadaj – wskazał na kanapę.

Bez słowa spełniłam jego żądanie. Zacisnęłam dłonie na materiale mojej spódnicy, nie wiedząc, co powinnam z nimi zrobić.

– O co chodzi? – spytałam cicho, próbując nie patrzeć na bruneta.

– Możesz mi wyjaśnić swoje zachowanie? Umawialiśmy się na coś, a ty nie potrafisz nawet spełnić warunków, na które sama się zgodziłaś. Mam przynieść dokumenty i ci o tym przypomnieć?

Był wściekły. Mogłam się tego spodziewać. Co teraz się ze mną stanie? Kolejny raz mnie ukarze? Na co się teraz zdecyduje?

– Przepraszam – wyszeptałam. – Nie chciałam...

– Nie udawaj głupiej. Skoro nie chciałaś, czemu to zrobiłaś? – podszedł do mnie, chwycił mój podbródek i podniósł go, zmuszając mnie tym samym do spojrzenia na niego. – Masz się mnie słuchać, Sunghee. Jeśli mówię, że nie możesz czegoś zrobić, po prostu tego nie robisz. Jeśli mówię, że nie możesz gdzieś wyjść, zostajesz w domu. Nie ma w tym nic trudnego. – zabrał swoją dłoń, lecz ja nie zmieniłam pozycji i wciąż patrzyłam na jego wściekłe oczy. – Powiedz mi, co cię skłoniło do nieposłuszeństwa?

– Chciałam pożegnać moją przyjaciółkę, której nie zobaczę prawdopodobnie przez następne miesiące lub lata – wymówienie tych słów na głos było zadziwiająco trudne. – Dlaczego nie możesz tego zrozumieć? Ona jest twoją kuzynką. Nie jest ci choć trochę przykro?

Wyciągnął rękę w moją stronę. Co...

– Oddaj mi swój telefon – powiedział oschle. – Nie będzie ci potrzebny przez kilka następnych dni.

– Jongin, ale... – zaczęłam, jednak natychmiast mi przerwał.

– Bez dyskusji. Chyba że wolisz mieć zakaz opuszczania pokoju.

Nie mówiąc nic więcej podałam mu moją komórkę. Czułam, jakbym cofnęła się do czasów, gdy mieszkałam jeszcze z tamtą kobietą. Chociaż nawet ona nigdy niczego mi nie skonfiskowała. Zdecydowanie preferowała inne formy kary.

– Mogę już iść? – starałam się brzmieć jak najbardziej spokojnie.

Kim kiwnął głową, więc wstałam z kanapy i bez patrzenia za siebie poszłam do pokoju. Zamknęłam za sobą drzwi, położyłam się na łóżku i zaczęłam płakać, wbijając sobie paznokcie w przedramiona. Miałam ochotę zedrzeć z siebie skórę, uciec z miasta, zniknąć.

Byłam po prostu idiotką, która nie umiała trzymać się zasad. Jongin miał rację. To ja wszystko zepsułam. W końcu wystarczyło po prostu mu powiedzieć, że dzisiaj Yoojin wyjeżdżała z miasta. Dlaczego tego nie zrobiłam? Przecież to dosłownie chwila... Oszczędziłabym tym złości nam obojgu.

Tak bardzo nie chciał, żebym opuszczała dom, więc w końcu musiałam zacząć się wymykać. Skąd zatem wiedział, że byłam u Yoojin, skoro za każdym razem wracałam godzinę przed nim, a pani Kang obiecała mi, że nic mu nie powie? Skąd...?

Z własnej głupoty znalazłam się w tym bagnie. Bez telefonu, bez możliwości kontaktu z jedną z najbliższych mi osób, bez jakiejkolwiek informacji o tym, co dzieje się z kimś, kto przez ostatnich kilka lat był moim najlepszym przyjacielem. Czułam się, jakby wrzucono mnie w otchłań, z której nie było szans się wydostać.

Nie wiem, ile czasu minęło, gdy wreszcie zdecydowałam się na wstanie z łóżka. Na pewno zdążyłam wypłakać wszystkie łzy. Wzięłam szlafrok i poszłam do łazienki. Spojrzałam w lustro. Oczy były opuchnięte i zaczerwienione, z makijażu zostały jedynie ciemne smugi. Cudownie. Odkręciłam wodę pod prysznicem, rozebrałam się, od razu wrzucając brudne ubrania do kosza na pranie. Głęboki oddech. Weszłam pod strumień. Spokojnie się umyję, pójdę do kuchni zaparzyć sobie zieloną herbatę, wrócę do pokoju i będę leżeć w łóżku, dopóki nie zasnę. Plan idealny.

Lecz gdy tylko wyszłam z łazienki, zobaczyłam, że na mojej szafce nocnej stał kubek z herbatą, a na kołdrze leżała książka i jakaś koperta. Zdjęłam ręcznik z głowy i powiesiłam go na oparciu krzesła. Niepewnie wzięłam niespodziewany prezent do rąk.

Zbrodnia i kara Dostojewskiego.

Rosyjska literatura? Tego jeszcze nie było. Siadając na łóżku, otworzyłam kopertę i wyciągnęłam z niej liścik.

Domyśliłem się, że będziesz chciała napić się herbaty. Jutro przyniosę Ci kolejną książkę. Miłej lektury, Słońce.
KJI.

Zgniotłam kartkę i rzuciłam ją w kąt. Przetarłam twarz dłonią. To nie mogło się dziać. Podniosłam się i podeszłam do drzwi. Złapałam za klamkę, nacisnęłam ją i...

Nic.

Drzwi ani drgnęły. Kilka kolejnych prób nie przyniosło żadnych rezultatów. Były zamknięte na klucz. Bez większego namysłu zaczęłam walić w nie pięściami z nadzieją, że Jongin mnie usłyszy. Może ich nie zamknął tylko po prostu się zacięły? W końcu zawsze była taka możliwość.

– Jongin! Nie mogę otworzyć drzwi! – krzyczałam, raz za razem uderzając w drzwi i próbując je otworzyć.

Minuty mijały, dłonie zaczynały mnie coraz bardziej boleć. Zostałam uwięziona w pokoju.

A może Jongin był w swojej sypialni i mnie nie słyszał? Przecież na pewno by mi pomógł, gdyby się zorientował, że coś się dzieje. Jego wcześniejsze słowa były tylko głupim droczeniem się, które miało mnie przekonać do oddania mu telefonu. Nie zrobiłby czegoś takiego, skoro spełniłam jego prośbę.

Tak?

Zrezygnowana usiadłam przy ścianie obok drzwi i podkuliłam nogi, żeby objąć je ramionami. Mocno zacisnęłam powieki. Co ja zrobiłam?

Jongin na pewno za chwilę przyjdzie i mi pomoże... Nie zostawi mnie samej, prawda? Nie zostawi...


~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~

Kolejny rozdział tak szybko, aż dziwnie. Trochę krótszy, ale mam nadzieję, że mi to wybaczycie. Ofc zapraszam was na mojego twittera (@/gruszka_smierci), skąd możecie się dowiedzieć z jakich powodów zdarza mi się płakać po nocach (spoiler: ostatnio byli to kpopowi chłopcy i cebularze, ale to się często zmienia).

Uprzedzam też, że jeśli w którymś momencie pomylę imię Sunghee z jakimś innym to dlatego, że w międzyczasie piszę też inne fanfiction, które najprawdopodobniej nigdy nie ujrzy światła dziennego........ Wcale nie musiałam się poprawiać w trakcie pisania tego rozdziału. W c a l e.

Buzi, pa.

You belong to me // Kim Jongin [Kai EXO]Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz