-Z wielką przyjemnością, Johns- powiedział szczerząc się jak głupek.
-Nawet tego nie komentuj...- warknęłam do niego i wyszłam z sekretariatu -Gdzie mamy pierwszą lekcję?
-Ładnie poproś, to pokażę- próbował się drażnić, ale mu nie wyszło.
-Dobra. Nie to nie, nawet lepiej. Nienawidzę pierwszych dni. Pa!- powiedziałam po czym odwróciłam się i zaczęłam kierować się w stronę wyjścia.
-Uu... Lubię takie- zaczął za mną iść. No chyba go coś boli!
-Wal się Jack i tak nie poruchasz- nie miałam ochoty nawet na niego patrzeć.
-Nie bądź tego taka pewna, skarbie.
-Lecz się, debilu. Spierdzielaj.
-Za bardzo mnie pociągasz, kochanie, aż mi staje- złapał mnie za rękę i pociągnął w swoją stronę po czym przygwoździł do ściany tak, że miałam kolano tuż pod jego kroczem.
-Serio? To masz pół centymetra jak ci staje? Bo nic nie widać, kotku- uśmiechnęłam się przebiegle i kopnęłam go z kolanka w czuły punkt. Blondyn zgiął się w pół osuwając się na podłogę, jęcząc przy tym z bólu- Nie denerwuj mnie więcej, ty głupi nachalny człowieku.
-Upss... Założę się, że musiało boleć- odezwał się jakiś męski głos za moimi plecami- Mam rozumieć, że nie idziesz na pierwszą lekcję?
-Jesteś w jego klasie? -odwróciłam się by zadać pytanie... Brunetowi o przepięknych, intensywnie niebieskich oczach... Można się było w nich utopić.
-Tak. Jestem Sam, a ty to...?- zapytał.
-Clara- podałam mu rękę na przywitanie - Ta nowa. Będziesz chodzić ze mną do klasy skoro chodzisz z nim- Wskazałam palcem na Jack'a, który nadal leżał na podłodze - Ohh... Jack. Nie przesadzaj, to nie było aż tak mocno- powiedziałam słodko do niego i się uśmiechnęłam.
-Wal się- powiedział piskliwym głosem.
-Niestety nie mam czego- odpowiedziałam- To co zaprowadzisz mnie na pierwszą lekcję? -zapytałam znów zwracając się do bruneta.
-Z miłą chęcią, Cly- i zaczęliśmy iść.
-Wow. Ledwo co się znamy, a ty mi już zdrobnieniami mówisz- zaśmiałam się.
-Eee tam, nie przesadzaj- pokazał mi język- Wiesz? Zastanawiam się czy mam się ciebie bać...
-Jeśli mnie wkurzysz tak jak twój znajomy, to tak.
-A jeśli można... To co on takiego zrobił?
-Próbował się do mnie dobrać... Lepiej tego nie próbuj jak nie chcesz skończyć jak twój koleżka.
-Zapamiętam- posłał mi łobuzerski uśmieszek przez co ukazały się jego dołeczki.
-Mam nadzieje, że jakoś wytrzymam ten dzień...-powiedziałam.
-W jakim sensie? -zaciekawił się brunet.
-Mam nadzieje, że nie spotkam dziś już tego buraka...
-Chodzi ci o mojego przyjaciela?
-To jest twój przyjaciel? Wybacz, ale miłych wspomnień to z nim nie mam- zaśmiał się na moje słowa.
-Nie no spoko. On jest takim babiarzem, więc wcale się nie dziwie.
-A ty takim nie jesteś?
-Nie, jestem inny tylko, że przyjaźnie się z nim- dotarliśmy pod klasę.
-Dzięki.
-Spoko. Możesz ze mną usiąść jak chcesz.
-Dzięki, ale wolę nie zajmować miejsca twojego przyjaciela- weszłam do klasy i wszystkie spojrzenia na mnie spoczęły- Dzień dobry- powiedziałam do nauczycielki- Ja to ta nowa.
-Nazwisko? A ty Sam siadaj. Masz kolejne spóźnienie.
-Jons. Clara Johns i przepraszam bardzo, ale Sam mi pokazał gdzie mamy lekcje z tego powodu, że pan Jack nie wywiązał się z zadania.
-Masz szczęście Sam, a ty usiądź z Kim- wskazała mi miejsce gdzie siedziała dziewczyna, którą poznałam rano.
-Dziękuję- powiedział Sam kiedy siadałam. Siedział jedną ławkę dalej od nas.
-Nie ma za co- odpowiedziałam i Sue uśmiechnęłam.
-Ej... Nie flirtuj z moim braciszkiem- pogroziła mi Kim.
-Nie żartuj, że to twój brat...- powiedziałam z niedowierzaniem.
-Nie żartuje- była rozbawiona moją reakcją- Tylko, proszę cię o jedno. Jeśli... No wiesz... Nie złam mu serca -Uśmiechnęła się blado.
-Obiecuję, iż tego nie zrobię.
-Dzięki Cly.
Reszta dnia, naprawdę minęła mi bardzo miło w ich towarzystwie. Po szkole siedziałam w domu... Umierałam z nudów, więc obejrzałam sobie horror "martwe zło". Było nawet okej. Na kolacje zjadłam lasagne. Moje ulubione danie! Pozmywałam po sobie i poszłam na górę, do swojego pokoju. Po czym wzięłam długą, odprężającą kąpiel.
Kiedy już byłam ogarnięta poszłam się położyć do łóżka, ale nie obeszło się oczywiście bez wzięcia laptopa ze sobą. Położyłam go na kolanach i zaczęłam sprawdzać facebook'a. Dostałam zaproszenie do znajomych od Kim, Sam'a i Jack'a...
Zaakceptowałam tylko dwóm osobom.
Nie mam zamiaru mieć jakiś dziwadeł w znajomych... Chyba wiecie o kogo chodzi. Była dokładnie 03:46, kiedy się położyłam, gdyż byłam już bardzo zmęczona.
CZYTASZ
Dupek
Teen FictionOna jest szaloną, nieufną oraz czasem bywa sukowatą dziewczyną. Zmusiło ją do tego życie. Jej przeszłość nie jest posłana różami. To co się kiedyś wydarzyło jest jej brzemieniem. Nie mówi o tym nikomu. Nie okazuje słabości by znów nie stało się to c...