4. Udany wieczór

42.3K 3K 344
                                        

Punkt 19:00 wychodziłam z domu. Sam już na mnie czekał, więc wsiadłam do samochodu.

-Hej- przywitałam się z nim dając mu całusa w policzek.

-Hej- uśmiechnął się- To co, gotowa?

-Gotowa.

Zwróciłam uwagę na ubiór niebieskookiego. Miał czarne spodnie, niebieską koszulę w kratkę, która świetnie pasowała do jego koloru oczu. Do całego ubioru miał dopasowaną kurtkę skórzaną i adidasy. Natomiast ja byłam ubrana w białe rurki i luźną czerwoną bluzeczkę na ramiączkach. Na nogach miałam czarne trampki i także jak brunet miałam dopasowaną kurtkę skórzaną.

-To na co mnie zabierasz?- byłam ciekawa.

-Aaa... To niespodzianka- uśmiechnął się triumfalnie.

-Już zaczynam lubić niespodzianki- zaśmialiśmy się obydwoje.

Nie długo po tym byliśmy już na miejscu. Brunet poszedł odebrać bilety, a ja kupiłam sobie karmelowy popcorn i seven up'a. Kiedy Sam do mnie doszedł także złożył zamówienie. Wziął nachosy i dużą pepsi. Po naszym zaopatrzeniu się, chłopak mnie po kierował, w której sali zostanie wyświetlony nasz film. Jak dla mnie mieliśmy świetne miejsce. Ostatni rząd po środku na kanapie dwu osobowej.

-Nadal nie masz zamiaru mi powiedzieć co będziemy oglądać? -jestem strasznie tego ciekawa, a on mi nie chce powiedzieć.

-Nie, zobaczysz- pokazał mi język.

-Ahh... No, proszę- zrobiłam kocie oczka ze Shreka.

Pokiwał przecząco głową z uśmiechem na twarzy.

-No dobra...- powiedziałam zrezygnowana.

Kątem oka zauważyłam, że ktoś koło mnie siada. Nie zwróciłam uwagi kto, po prostu nie mogę się doczekać kiedy film się zacznie.

-Widzę, że na randce- usłyszałam znajomy dogryźliwy głos.

-Co ty tu robisz?- zapytaliśmy jednocześnie z Sam'em.

-A od czego jest kino?- droczył się Jack.

-I powiesz mi, że to nie jest dziwne, iż przyszedłeś do kina w ten sam dzień? O tej samej godzinie? A na dodatek twoje miejsce jest koło nas?!- zirytowałam się i to bardzo.

-A co w tym dziwnego? - zrobił zdziwioną minę.

-Jack, zrobiłeś to specjalnie, prawda? - tym razem usłyszałam Sama lekko zdenerwowanego.

-Nie no co ty! Jakże bym śmiał!- udawał niewiniątko.

-Przepraszam, ale to nie Pana miejsce tylko moje. Na bilecie mam tak napisane- odezwała się nagle jakaś dziewczyna o czarnych włosach.

-Jeszcze się zobaczymy, kochani- posłał nam pełny szczęścia uśmiech po czym wstał i odszedł na swoje miejsce.

-Dziękuję ci strasznie, że koniecznie chciałaś siedzieć na swoim miejscu- powiedziałam do nieznajomej, kiedy usiadła na kanapie.

-Nie ma za co. Po twojej minie można było wywnioskować, że za nim nie przepadasz- uśmiechnęła się.

-Tak... Nawet bardzo za nim nie przepadam...

-To co? Jak obejrzymy to idziemy zjeść kolację? - zabrał głos Sam.

-Z wielką przyjemnością. Tylko nie chcę się z nim już dzisiaj spotkać- powiedziałam błagalnym tonem do chłopaka.

-Ok... Nie wiem dokąd możemy przed nim uciec. On zawsze mnie wszędzie znajduje. Nie wiem jakim cudem.

-Hmm... Wiem! Możemy kupić na wynos coś w KFC i pojedziemy do mnie- zaproponowałam.

-Świetny pomysł tylko czy nie sprawie ci kłopotów?- był zaniepokojony.

-Nie sprawisz nawet najmniejszego! Moja matka jest wiecznie w delegacjach i mam cały dom dla siebie.

-Dobra. Skoro tak, to mi pasuje- posłał mi jeden z tych jego pięknych uśmiechów, gdzie było widać jego śliczne dołeczki.

Zaczął się film. Okazało się, że to jeden z moich ulubionych. Na ekranie został puszczony 'Tylko Ciebie Chcę. Druga część 'Trzy Metry Nad Niebem'. Osobiście uważam, że pierwsza częśc była słaba. Dlatego wolę drugą.

-Podobało się?- zapytał mnie Sam, gdy seans się skończył.

-Tak! To mój ulubiony film!- mówiłam ze łzami w oczach. Kocham oglądać wzruszające filmy.

-Wiem- uśmiechnął się.

-Skąd?- zdziwiłam się bardzo.

-Słyszałem jak rozmawiałaś z moją siostrą.

-Nie ładnie tak podsłuchiwać- pomachałam mu palcem przed oczami w geście, iż tak nie ładnie.

-Ej, to nie było specjalnie. Nie moja wina, że tak głośno rozmawiacie.

-No już dobra, dobra- zaśmiałam się - Chodź lepiej szybko, by się nie natknąć na Jack'a.

W KFC zamówiliśmy coś do jedzenia i pojechaliśmy do mnie. Przez całą drogę rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.

-W sumie to czemu tak bardzo go nienawidzisz? - zapytał mnie w trakcie jedzenia. Nie musiałam pytać o kogo mu chodzi. Nie cierpię jak na razie tutaj tylko jednej osoby.

-Wiesz... On przypomina mi taką jedną osobę przez, którą stałam się taką nie wdzięczną suką jaką jestem. A to, że on się do mnie dobierał wcale nie pomogło w polubieniu go. Tylko pogorszyło- wyjaśniłam.

-Mogę wiedzieć co się stało?

-Powiem ci, ale jeszcze nie teraz. Nie jestem jeszcze gotowa. To nie są przyjemne wspomnienia- skrzywiłam się na wspomnienie tego.

-Dobrze, nie będę naciskać.

-Dziękuję.

-No to ja będę się już zbierać. Późno już- powiedział kiedy posprzątaliśmy po spożyciu kolacji. Spojrzałam na zegarek. Faktycznie jest już późno. Było dwadzieścia minut po północy.

-No dobrze.

Odprowadziłam go do drzwi.

-Spędziłam naprawdę bardzo miło czas dziś z tobą, dziękuję- powiedziałam szczerze.

-Ja też. Dostanę buziaka na do widzenia?- wyszczerzył się i nadstawił policzek, a ja się zaśmiałam.

Kiedy już moje usta były dosłownie parę centymetrów od jego policzka zamknęłam oczy i go pocałowałam. Tylko, że to nie był jego policzek. To były jego wargi. Gdy się odsunęłam, okazało się, że miałam rację.

-Dzisiejszego dnia nie spędziłem tylko miło czasu z tobą. Dzisiaj to był naprawdę fantastyczny dzień- byłam naprawdę zszokowana tym co przed chwilą miało miejsce. Na dodatek byłam tak bardzo, że aż nie zauważyłam kiedy on zniknął.

W sumie to Sam miał rację. Ten dzień był fantastyczny.

DupekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz