Punkt 19:00 wychodziłam z domu. Sam już na mnie czekał, więc wsiadłam do samochodu.
-Hej- przywitałam się z nim dając mu całusa w policzek.
-Hej- uśmiechnął się- To co, gotowa?
-Gotowa.
Zwróciłam uwagę na ubiór niebieskookiego. Miał czarne spodnie, niebieską koszulę w kratkę, która świetnie pasowała do jego koloru oczu. Do całego ubioru miał dopasowaną kurtkę skórzaną i adidasy. Natomiast ja byłam ubrana w białe rurki i luźną czerwoną bluzeczkę na ramiączkach. Na nogach miałam czarne trampki i także jak brunet miałam dopasowaną kurtkę skórzaną.
-To na co mnie zabierasz?- byłam ciekawa.
-Aaa... To niespodzianka- uśmiechnął się triumfalnie.
-Już zaczynam lubić niespodzianki- zaśmialiśmy się obydwoje.
Nie długo po tym byliśmy już na miejscu. Brunet poszedł odebrać bilety, a ja kupiłam sobie karmelowy popcorn i seven up'a. Kiedy Sam do mnie doszedł także złożył zamówienie. Wziął nachosy i dużą pepsi. Po naszym zaopatrzeniu się, chłopak mnie po kierował, w której sali zostanie wyświetlony nasz film. Jak dla mnie mieliśmy świetne miejsce. Ostatni rząd po środku na kanapie dwu osobowej.
-Nadal nie masz zamiaru mi powiedzieć co będziemy oglądać? -jestem strasznie tego ciekawa, a on mi nie chce powiedzieć.
-Nie, zobaczysz- pokazał mi język.
-Ahh... No, proszę- zrobiłam kocie oczka ze Shreka.
Pokiwał przecząco głową z uśmiechem na twarzy.
-No dobra...- powiedziałam zrezygnowana.
Kątem oka zauważyłam, że ktoś koło mnie siada. Nie zwróciłam uwagi kto, po prostu nie mogę się doczekać kiedy film się zacznie.
-Widzę, że na randce- usłyszałam znajomy dogryźliwy głos.
-Co ty tu robisz?- zapytaliśmy jednocześnie z Sam'em.
-A od czego jest kino?- droczył się Jack.
-I powiesz mi, że to nie jest dziwne, iż przyszedłeś do kina w ten sam dzień? O tej samej godzinie? A na dodatek twoje miejsce jest koło nas?!- zirytowałam się i to bardzo.
-A co w tym dziwnego? - zrobił zdziwioną minę.
-Jack, zrobiłeś to specjalnie, prawda? - tym razem usłyszałam Sama lekko zdenerwowanego.
-Nie no co ty! Jakże bym śmiał!- udawał niewiniątko.
-Przepraszam, ale to nie Pana miejsce tylko moje. Na bilecie mam tak napisane- odezwała się nagle jakaś dziewczyna o czarnych włosach.
-Jeszcze się zobaczymy, kochani- posłał nam pełny szczęścia uśmiech po czym wstał i odszedł na swoje miejsce.
-Dziękuję ci strasznie, że koniecznie chciałaś siedzieć na swoim miejscu- powiedziałam do nieznajomej, kiedy usiadła na kanapie.
-Nie ma za co. Po twojej minie można było wywnioskować, że za nim nie przepadasz- uśmiechnęła się.
-Tak... Nawet bardzo za nim nie przepadam...
-To co? Jak obejrzymy to idziemy zjeść kolację? - zabrał głos Sam.
-Z wielką przyjemnością. Tylko nie chcę się z nim już dzisiaj spotkać- powiedziałam błagalnym tonem do chłopaka.
-Ok... Nie wiem dokąd możemy przed nim uciec. On zawsze mnie wszędzie znajduje. Nie wiem jakim cudem.
-Hmm... Wiem! Możemy kupić na wynos coś w KFC i pojedziemy do mnie- zaproponowałam.
-Świetny pomysł tylko czy nie sprawie ci kłopotów?- był zaniepokojony.
-Nie sprawisz nawet najmniejszego! Moja matka jest wiecznie w delegacjach i mam cały dom dla siebie.
-Dobra. Skoro tak, to mi pasuje- posłał mi jeden z tych jego pięknych uśmiechów, gdzie było widać jego śliczne dołeczki.
Zaczął się film. Okazało się, że to jeden z moich ulubionych. Na ekranie został puszczony 'Tylko Ciebie Chcę. Druga część 'Trzy Metry Nad Niebem'. Osobiście uważam, że pierwsza częśc była słaba. Dlatego wolę drugą.
-Podobało się?- zapytał mnie Sam, gdy seans się skończył.
-Tak! To mój ulubiony film!- mówiłam ze łzami w oczach. Kocham oglądać wzruszające filmy.
-Wiem- uśmiechnął się.
-Skąd?- zdziwiłam się bardzo.
-Słyszałem jak rozmawiałaś z moją siostrą.
-Nie ładnie tak podsłuchiwać- pomachałam mu palcem przed oczami w geście, iż tak nie ładnie.
-Ej, to nie było specjalnie. Nie moja wina, że tak głośno rozmawiacie.
-No już dobra, dobra- zaśmiałam się - Chodź lepiej szybko, by się nie natknąć na Jack'a.
W KFC zamówiliśmy coś do jedzenia i pojechaliśmy do mnie. Przez całą drogę rozmawialiśmy o wszystkim i o niczym.
-W sumie to czemu tak bardzo go nienawidzisz? - zapytał mnie w trakcie jedzenia. Nie musiałam pytać o kogo mu chodzi. Nie cierpię jak na razie tutaj tylko jednej osoby.
-Wiesz... On przypomina mi taką jedną osobę przez, którą stałam się taką nie wdzięczną suką jaką jestem. A to, że on się do mnie dobierał wcale nie pomogło w polubieniu go. Tylko pogorszyło- wyjaśniłam.
-Mogę wiedzieć co się stało?
-Powiem ci, ale jeszcze nie teraz. Nie jestem jeszcze gotowa. To nie są przyjemne wspomnienia- skrzywiłam się na wspomnienie tego.
-Dobrze, nie będę naciskać.
-Dziękuję.
-No to ja będę się już zbierać. Późno już- powiedział kiedy posprzątaliśmy po spożyciu kolacji. Spojrzałam na zegarek. Faktycznie jest już późno. Było dwadzieścia minut po północy.
-No dobrze.
Odprowadziłam go do drzwi.
-Spędziłam naprawdę bardzo miło czas dziś z tobą, dziękuję- powiedziałam szczerze.
-Ja też. Dostanę buziaka na do widzenia?- wyszczerzył się i nadstawił policzek, a ja się zaśmiałam.
Kiedy już moje usta były dosłownie parę centymetrów od jego policzka zamknęłam oczy i go pocałowałam. Tylko, że to nie był jego policzek. To były jego wargi. Gdy się odsunęłam, okazało się, że miałam rację.
-Dzisiejszego dnia nie spędziłem tylko miło czasu z tobą. Dzisiaj to był naprawdę fantastyczny dzień- byłam naprawdę zszokowana tym co przed chwilą miało miejsce. Na dodatek byłam tak bardzo, że aż nie zauważyłam kiedy on zniknął.
W sumie to Sam miał rację. Ten dzień był fantastyczny.

CZYTASZ
Dupek
Teen FictionOna jest szaloną, nieufną oraz czasem bywa sukowatą dziewczyną. Zmusiło ją do tego życie. Jej przeszłość nie jest posłana różami. To co się kiedyś wydarzyło jest jej brzemieniem. Nie mówi o tym nikomu. Nie okazuje słabości by znów nie stało się to c...