27. Ucieczka

29.6K 2.1K 131
                                    

Obudził mnie zapach świeżo zaparzonej kawy.

-Dzień dobry, księżniczko- powiedział kiedy się poruszyłam i otworzyłam jedno oko.

-Dzień dobry- powiedziałam zaspanym głosem. Byłam jeszcze nieprzytomna, ale kiedy bardziej się rozbudziłam, przyjrzałam mu się. Jego blond czupryna jak zawsze była ułożona w artystyczny nieład a miodowe oczy świeciły radością. Był już ubrany. Miał na sobie szorty i luźną bluzkę. Gdy już skończyłam mu się przyglądać zauważyłam, że pomiędzy nami na łóżku leży taca z jedzeniem (jpg na górze ⬆). Do tego gorąca kawa i świeżo wyciśnięty sok pomarańczowy.

-Jedz- podstawił mi tacę pod nos z jedzeniem. Pierwszą rzeczą, za którą się zabrałam były jajka- Księżniczko?- zapytał.

-Hm?- wymruczałam.

-Jak się spało?

-A dobrze, nie licząc twojego chrapania- uśmiechnęłam się

-Co?! Ja nie chrapię!- zdziwił się.

-A jednak- śmiałam się z niego, ponieważ najzwyczajniej w świecie go wkręcałam.

-To nie możliwe.

-Następnym razem cię nagram i wrzucę to do internetu- pokazałam mu język. Nagle mi się przypomniało, że przecież ja mam filmik z jego "sraczką". Lepiej niech o tym nie wie, ale kiedyś mu to włączę. Haha.. Będą jajca.

-O nie, nie, nie- zaprzeczył.

-O tak, tak, tak.

-Noo niee, wierzę ci- wybuchłam śmiechem i nie mogłam przestać się śmiać. Jego jest tak łatwo zrobić w balona, że bajka- Czemu się tak śmiejesz?- zapytał zdezorientowany.

-Jeśli jesteś czegoś pewny na 100%, to nie zmieniaj zdania- śmiałam się dalej.

-Osz ty!- rzucił się na mnie. Akurat w tedy gdy już skończyłam jeść. Zaczął mnie gilgotać.

Jest to najgorsza czynność na świecie. Nienawidzę tego! Zawsze się wiercę, zwijam, płaczę ze śmiechu i nie wiadomo co jeszcze, a do tego potem mnie strasznie mięśnie brzucha bolą. W pewnym momencie przestał gdy się opanowałam zauważyłam, że patrzy prosto w moje oczy. Tak właściwie to skakał wzrokiem raz na moje usta a raz prosto w oczy. Wiedziałam o co mu chodzi. Jednak niestety nie miałam jak mu uciec. Leżałam obok łóżka, przygwożdżona do podłogi nie mogąc wykonać żadnego manewru. W końcu Jack zaczął się pochylać, a ja niezbyt mając żadnego wyjścia z takiej sytuacji przechytrzyłam go. W jednym momencie przewróciłam nas tak, iż teraz ja byłam na górze, a on na dole. Usiadłam na jego brzuchu okrakiem. On cały czas wpatrywał się w moje oczy. Nawet lepiej, nie wiedział co miałam w zamiarze. Akurat leżeliśmy koło mojej szafki nocnej, na której zawsze leży szklanka z wodą. Wzięłam ją niezauważalnie. Z resztą on był tak wpatrzony we mnie, że pewnie nie wie w ogóle co się dzieje wokół niego. Tak jak teraz. Gdy już trzymałam tą szklankę ni z tego ni z owego wylałam całą jej zawartość na jego twarz. Gdy to zrobiłam natychmiast odstawiłam gdziekolwiek szklankę i zaczęłam uciekać. Wiedziałam, że to się dla mnie źle skończy.

-Cly!!!- wydarł się na cały dom rozwścieczony miodowooki gdy byłam już na schodach.

Postanowiłam schować się gdzieś na parterze. Potem mu ucieknę gdy nie zauważy. Jak pomyślałam tak zrobiłam. Schowałam się za wysepką kuchenną i czekałam na niego. Słyszałam jak zbiegał po schodach. Gdy go już zobaczyłam szedł dalej. Na szczęście usadowiłam się tak, iż mnie nie zauważył. Kiedy był już dalej niż wysepka, wstałam i zaczęłam uciekać z powrotem na górę. Zauważył mnie i w momencie zaczął mnie gonić. Pędziłam ile sił do łazienki. Kiedy byłam już blisko on był coraz bliżej. Na szczęście w ostatniej chwili udało mi się schować w łazience i ją zamknąć na klucz od środka.

-Kurwa!- usłyszałam za drzwiami.

-Niestety Jack, nie udało ci się- powiedziałam gratulując sobie w duchu.

-I tak stąd wyjdziesz kiedyś, nie będziesz przecież tam siedzieć przez cały czas do wyjazdu- w sumie to miał rację, ale ja się nigdy nie poddaje.

-Nie wiesz jeszcze na ile mnie stać, kotku.

-Mhm..- to były ostatnie słowa, które usłyszałam i to jeszcze jakby z oddali razem z odgłosem stąpania nóg.

Rozejrzałam się po łazience. Nie byłam w tej jeszcze. Nie byłam jeszcze nigdzie na tym piętrze. Kiedy tak analizowałam jej wygląd zorientowałam się, że jest tu okno. Jeśli będę musiała wyjść a on będzie czatować to może uda mi się wyjść przez nie. Co prawda jestem na pierwszym piętrze.. Noo, ale czego się nie robi dla wolności. Coś się wymyśli.

*****
Moje kochane misiaki, mam nadzieję, że wam się spodobał rozdział :* Pamiętajcie o grupie na fb ;) Fajnie tak mieć kontakt z kimś kto czyta twoje wypociny <3 Fajnie by było też gdybyście się tam udzielali :** Kochaam <3

DupekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz