15. Rozterki balowe

739 25 17
                                        

Okej oficjalnie nie wiem czy ktoś to nadal czyta i czeka na dalszą część. Jednak powróciłam. Zajęło mi to trochę XD 3 lata... Ale planuje skończyć definitywnie ją i napisać zakończenie. Dlatego teraz przez następne parę dni codzinnie będę siedzieć z laptopem na tarasie i kończyć tą burzliwą opowieść.

Oprócz tego postanowiłam wrócić na stałe i pisać coś o zupełnie innej tematyce niż "dupek". Mam nadzieję, że wytrawcie ze mną, jeśli nadal tutaj jesteście i że wam się spodoba "Nigdy nie wypowiedziane słowa", a "kłębiące się myśli' postanowiłam usunąć.

Także pytanie brzmi czy mam tutaj nadal dla kogo napisać zakończenie?

Miłego czytania kochani!

*****


-Ty naprawdę już doszczętnie oszalałaś. Bal za dwa dni, a Ty nawet nie masz jakiegokolwiek planu w co się ubrać. Wiem, że nie lubisz takich uroczystości, ale taką imprezę ma się raz w życiu- mówi mi Steve, który przyszedł parę minut temu.

-Mógłbyś już przestać suszyć mi głowę? Zatwmy to szybko po prostu, proszę Cię- błagam go.

-Fajnie by było jakbyś zrobiła na tym balu Jack'owi ujawnienie się. W końcu i tak nigdy wiecęj się nie zobaczycie. Jest koniec szkoły.

-Wyobrażam sobie jaką by miał minę- śmieję się.

-Byłby w niemałym szoku.

-Błagam jak można być takim idiotą żeby swojej ex nie poznać- przewracam oczami.

-Najwyraźniej trzeba być po prostu nim.

-No mądrością to on nie grzeszy aktualnie.

-Zdecydowanie!- obydwoje się śmiejemy.

Przez jakiś czas gadamy o głupotach i się wygłupiami, gdy mój przyjaciel wraca do rzeczywistości.

-Koniec tej beztorski! Nie uśpisz mojej czujnosci, kochaniutka- mówi nagle- Musimy Cię odpicować na picuś glancuś na ten bal. Czas na zakupy!- krzyczy.

-Nienawidzę Cię.

-Za to pokochasz jak wszyscy będą się do Ciebie ślinić- spojrzałam na niego wymownie.

-Wolałabym gdyby tylko jeden się ślinił.

-Coś Ty powiedziała?- otwiera szeroko oczy jak krążki.

-No to co usłyszałeś.

-Nie jestem pewnien czy nie mam omamów.

-Nie masz.

-Powtórz to.

-Wolałabym gdyby tylko jeden się ślinił- przewracam oczami.

-No nie wierzę- wyrzuca ręce w górę- Ta co ma złamane serce, sama go unika i na dodatek go wkręca, że jest nową laską w szkole nagle się przyznaje, że za nim tęskni!

-Wcale nie nagle- mówię- Po prostu teraz mówię to głośno- wzdycham.

-Dobra jedziemy do sklepu, pogadamy po drodze- mówi i wstaje po czym otwiera drzwi od mojego pokoju- Ruchy.

Idę w jego ślady. Będę miała to z głowy. Chociaż w głebi duszy chcę iść, ale z pewnym osobnikiem. Mogłam się zgodzić jako ta nowa, jednak w rzeczywistości wolę z nim iść jako ja, Prawdziwa ja. Zaczynam się zastanawiać czy naprawdę nie zrobić tego comming outu. Zaczyna mnie to wszystko już powoli męczyć. A może będzie lepiej jak nigdy się nie dowie? W takich myślach szłam wraz ze Stevem do auta.

DupekOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz