Rozdział 6

3K 97 34
                                    

Usłyszałam głośne, męskie śmiechy kiedy odwróciłam się w momencie, gdy Nicola zaczął rozpinać pasek do spodni. Byłam zażenowana tym wszystkim, czułam, że mam wypieki na twarzy, ale domyślałam się, że Zalewskiemu również nie jest do śmiechu. Mam nadzieję, że nie będzie na mnie zły, że spowodowałam taką sytuację. W końcu gdyby nie ja, gdybym tu nie przyszła, nic takiego nie miałoby miejsca.

- Nasz przystojniak już się przebrał, możesz się odwrócić. - Powiedział w moją stronę Wojtek.

Bałam się, że mnie podpuszcza, ale powoli zrobiłam, co powiedział i faktycznie szatyn stał w swoim stroju sportowym, a jego włosy poprawiała jakaś starsza kobieta. Kiedy był gotowy, facet z aparatem wskazał mu miejsce na białym materiale, na którym miał się ustawić. Nicola posłusznie stanął na niewielkim, czarnym krzyżyku, a ręce skrzyżował na piersiach. Miał poważną minę i wzrok wlepiony w obiektyw kiedy zaczęli zdjęcia.

- Dobrze, a teraz uśmiech! - Krzyknął do niego fotograf.

Chłopak uśmiechnął się szeroko w jego stronę, ciało skierował w bok, jakby stał przede mną, ale głowa wciąż trzymała się prosto. Kiedy wgapiałam się w jego dołeczki, nieświadomie westchnęłam na tyle głośno, że jego koledzy stojący obok mnie musieli to usłyszeć.

- Nico, przestań być taki gorący bo panie nam tu mdleją! - Krzyknął Wojtek, a następnie się roześmiał.

- Cicho. - Skarciłam go nie chcąc, aby szatyn spojrzał w naszą stronę.

- Tylko żartuję, spokojnie. - Powiedział z uśmiechem na twarzy.

- Mogę sprawić, że Ty też zemdlejesz! - Nagle do moich uszu dobiegł głos Nicoli, który uśmiechał się w naszą stronę.

- Przestań, wariacie. - Wojtek machnął do niego ręką udając zawstydzoną fankę.

Stałam między nimi z kamienną twarzą i pragnęłam, aby ta sesja dobiegła już końca. Czułam się naprawdę niekomfortowo i pewnie było to po mnie też widać, a Nicolę zamiast wypuścić, dali rekwizyt do zdjęć. Trzymał on teraz piłkę i miał z nią zapozować. Zrobił pozy podobne do tych pierwszych, z uśmiechem i bez, bokiem, przodem, z piłką w rękach, a także przy nodze.

- Dobra, kolejny! - Znów krzyknął fotograf, a Zalewski zszedł na bok, aby móc się przebrać.

Udawałam, że sprawdzam powiadomienia na telefonie, aż chłopak podszedł do mnie i oznajmił, że możemy wracać.

- Nie czekasz na kolegów?

- Nie chce mi się. - Wzruszył ramionami. - Jutro znów mam trening i muszę odpocząć.

- Dobrze. - Kiwnęłam głową.

Ruszyliśmy do windy uprzednio żegnając się z chłopakami i po dłuższej chwili byliśmy już na zewnątrz. Wsiedliśmy do auta i w milczeniu ruszyliśmy w stronę mieszkania.

- Przepraszam. - Rzuciłam nagle kiedy zatrzymał się na światłach.

- Co? - Spojrzał na mnie zdezorientowany.

- Za to na sesji, nie chciałam, żebyś poczuł sie niekomfortowo.

- Nie czułem się tak. - Zaśmiał się. - Za to Ty pewnie bardzo. - Zauważył.

- Przecież widziałam.

- Co widziałaś jak na myśl o mnie bez spodni odwróciłaś sie zawstydzona do ściany. - Znowu się zaśmiał.

- To nie tak. - Powiedziałam pod nosem.

- A jak?

- Męczy mnie ta rozmowa. - Stwierdziłam nie chcąc kontynuować.

Dla Ciebie / Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz