Październik 2022, Warszawa
- Naprawdę przeginasz. - Powiedział zdenerwowany.
- Ja przeginam? Ty nawet jeszcze nie wytrzeźwiałeś po poprzedniej imprezie. - Machnęłam ręką w jego kierunku.
- Nie Twój zasrany interes. - Burknął.
- Rodzice nie byliby z Ciebie dumni, Zalewski. - Skrzyżowałam ręce na piersi.
- Mówiłem Ci już, żebyś nie wspominała o moich rodzicach. - Spojrzał na mnie groźnie.
- Bo co?
Nicola podszedł do mnie niebezpiecznie blisko, przez co moje plecy spotkały się ze ścianą chcąc uniknąć konfrontacji z jego ciałem. Czułam szybki oddech chłopaka na mojej szyi, ale wciąż uparcie wpatrywałam się w jego brązowe tęczówki. Nasze twarze dzieliło parę centymetrów, które przypomniały mi o imprezie, na której zmuszona byłam pocałować tego idiotę i mimowolnie wstrzymałam oddech.
- Co, wspomnienia wróciły? - Uśmiechnął się krzywo puszczając przy tym oczko.
- Mieliśmy do tego nie wracać.
- Może mówię o czymś innym. - Wciąż się we mnie wpatrywał, ale jego twarz przybrała łagodniejszych rys.
- Pierdol się, Zalewski. - Odepchnęłam go jedną ręką.
- Nagle przestaniesz mi matkować?
- Jak dla mnie możesz się zachlać na tej imprezie. - Rzuciłam. - Nie obchodzisz mnie ani Ty ani Twój jebany wyjazd na mundial. Kim Ty jesteś, żebym musiała się martwić?
- Kimś, dzięki komu masz dach nad głową. - Zauważył.
- Napiszę to sobie na nagrobku jak już się przekręcę przez Ciebie.
- To dla mnie zaszczyt. - Uśmiechnął się w sposób, który uwielbiałam.
Przewróciłam oczami na jego słowa mając dość tej rozmowy i najchętniej wyszłabym z tego mieszkania i nigdy nie wróciła.
Do Nicoli nagle zadzwonił telefon, więc przystanęłam zaciekawiona, a ten od niechcenia odebrał połączenie.
- Halo? - Zaczął przykładając urządzenie do ucha.
- ... .
- Teraz?
- ... .
- No chyba żartujesz.
- ... .
- To konieczne?
- ... .
- Dobra. - Westchnął. - Będę za dwadzieścia minut. - Dopowiedział i rozłączył się.
- O co chodzi? - Spytałam z zaciekawieniem.
- Dzwonił trener, że Matty niestety nie da rady przyjechać na dzisiejszą konferencję i mam wbić za niego. - Powiedział zrezygnowany.
- Kogoś ominie melanż, jak mi przykro. - Powiedziałam ironicznie.
- Pakuj się, jedziesz ze mną. - Stwierdził ubierając buty.
- Co?
- Gówno. - Wyprostował się. - Ubieraj się. - Ponaglił mnie.
Westchnęłam głośno, ale zrobiłam co kazał okłamując samą siebie, że wcale nie chcę z nim jechać na żadną konferencję, o której nawet nie miałam pojęcia. Nic dziwnego, bo Nicola w ostatnim momencie mówił mi o treningach, spotkaniach czy imprezach nie wspominając już o mundialu, który zbliżał się wielkimi krokami.
CZYTASZ
Dla Ciebie / Nicola Zalewski
FanfictionZmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w przerwach od treningów wiedzie imprezowe życie nie przejmując się konsekwencjami swoich czynów ani słów...