- I jak? Dałeś z siebie dwieście procent? - Zapytałam dotrzymując chłopakowi kroku.
- Pewnie. - Odpowiedział dumnie. - Jestem nadzieją tej drużyny.
- Nie kozacz, młody. - Odezwał się Zieliński, który szedł tuż za nami.
- Ból dupy masz bo to nie Ty jesteś w formie na mistrzostwach świata. - Zalewski odwrócił głowę w kierunku kolegi i pokazał mu język.
- Nicola, proszę. - Szepnęłam. - Zachowuj się.
- Przecież nic nie robię. - Spojrzał na mnie niewinnym wzrokiem i jedną ręką objął w pasie.
- Najpierw weź prysznic. - Odrzuciłam jego dłoń z moich bioder robiąc przy tym grymas na twarzy.
- Czysty jestem. - Oburzył się szatyn.
- Może od dragów, ale na pewno nie od potu. - Znowu dało się słyszeć zaczepkę Zielińskiego, który kciukiem i palcem wskazującym zatkał nos pokazując tym samym jak rzekomo śmierdzi jego kolega.
- Zaraz wracam. - Nicola musnął ustami mój nos i zniknął wraz z innymi piłkarzami w szatni.
Oparłam się plecami o zimną ścianę niedaleko wejścia do szatni Reprezentacji, a z tylnej kieszeni spodni wyciągnęłam komórkę, którą sprawnym ruchem odblokowałam. Jak zwykle miałam pełno powiadomień z Instagrama od fanek Zalewskiego, ale odkąd poprzedniego wieczoru przeczytałam sporą ilość gróźb w moim kierunku, postanowiłam więcej nie sprawdzać wiadomości prywatnych na tej aplikacji. W międzyczasie gdy wciąż czekałam na szatyna, przejrzałam jedynie główną stronę Instagrama oraz parę InstaStories od tych bardziej i mniej sławnych osobistości. Mbappe przygotowuje się do meczu, podobnie jak wielu innych piłkarzy, którzy niedawno zawitali do Kataru, a do mnie powoli zaczynało docierać, że znajduję się w tym samym miejscu, co ci wszyscy znani sportowcy. Zanim zaczęłam po cichu cieszyć się z tego faktu, choć nigdy wielką fanką sportu nie byłam, obok mnie pojawił się Nicola gotowy do dalszej drogi.
- Idziemy? - Uśmiechnął się przyjaźnie. - Teraz pachnę. - Podniósł obie ręce na wysokość klatki piersiowej.
- Idziemy. - Zaśmiałam się i lekko pokręciłam głową chowając komórkę z powrotem do tylnej kieszeni spodni. - Tylko dokąd?
- Zwiedzić miasto. - Wzruszył ramionami.
- Teraz? Jest z milion stopni. - Jęknęłam.
- Nie przesadzaj, nie ma tak źle. - Nicola rozejrzał się dookoła kiedy wyszliśmy z długiego tunelu i stanęliśmy przed wejściem na stadion.
Reszta chłopaków poszła w swoją stronę, co mnie cieszyło, bo w końcu mieliśmy z Nico trochę czasu dla siebie, którego zabrakło nam w pokoju hotelowym odkąd tylko tu jesteśmy.
Niebo było bezchmurne kiedy zegarki wskazywały parę minut po dwunastej w południe, a promienie Słońca, które na nas padały były bezlitosne. To wszystko nie powstrzymało Nico, który całe życie spędził w słonecznych Włoszech, od planowania drogi naszej wycieczki po okolicy nie przejmując się, że jego towarzyszka życia zaraz padnie jak mucha.
- Możemy w końcu się ruszyć? - Odezwałam się zirytowana panującym żarem.
- No już, już. - Nicola wciąż był wgapiony w ekran swojej komórki.
W międzyczasie, kiedy czekałam na jakiś ruch chłopaka, związałam długie włosy w niski kucyk i usiadłam na krawężniku opierając łokcie o uda, a wewnętrzną stronę dłoni o brodę.
- Idziemy, stara. - Powiedział w moim kierunku po paru minutach milczenia.
- Sam jesteś stary. - Burknęłam kiedy otrzepywałam pośladki z potencjalnego brudu zebranego z chodnika. - Gdzie mnie zabierasz? - Podeszłam bliżej chłopaka, a do moich nozdrzy dobiegł intensywny zapach jego perfum.
CZYTASZ
Dla Ciebie / Nicola Zalewski
FanfictionZmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w przerwach od treningów wiedzie imprezowe życie nie przejmując się konsekwencjami swoich czynów ani słów...