Rozdział 47

1.4K 73 19
                                    

Nicola

- Zadzwoń do niej.

- Od jebanych trzech godzin nic innego nie robię. - Syknąłem gapiąc się w ekran telefonu.

- To zadzwoń na policję. - Krystian wzruszył ramionami.

- I co im powiem? Że dziewczyna nakryła mnie na ćpaniu, więc trzasnęła drzwiami i zniknęła? Że mają przyprowadzić z powrotem do ćpuna dorosłą kobietę? - Zerknąłem zamglonym wzrokiem na przyjaciela.

- Ja pierdolę... - Opadł na kanapę. - Nie masz pomysłu gdzie mogła pójść?

- Żadnego. - Pokręciłem głową. - Nie mam, kurwa, pojęcia gdzie mogła pójść moja własna dziewczyna. - Oparłem plecy o łóżko, a ręką przeczesałem ciemne włosy ciągnąc za końcówki.

- Może zatrzymała się u któregoś z chłopaków? - Bielik wciąż rzucał pomysłami.

- Nie, żadnego przecież nie zna na tyle. Nie ma ich numerów ani adresów. - Zastanowiłem się.

- Nico, nie chcę Cię wkurwiać, ale...

- Jak tak zaczynasz zdanie to już mnie wkurwiasz. - Spojrzałem na chłopaka marszcząc brwi.

- Lena chyba wie, gdzie mieszka Dawid. - Krystian zerknął na mnie niepewnie wypowiadając te słowa, a mnie serce podeszło do gardła.

- Lena w życiu nie poszłaby z własnej woli do tego ćpuna. - Pokręciłem głową. - To ona opierdoliła mnie, że się z nim zadaję. - Skrzyżowałem ręce na piersiach.

- Ona nie, ale wiesz jaki on jest...

- Nie. - Przerwałem mu. - To niemożliwe. Dawid jest popierdolony, ale nie aż tak. - Nie chciało mi się wierzyć, że Przybylski mógłby coś zrobić Lenie. Po prostu nie.

- Już raz się do niej dobierał. - Przypomniał mi. - Chyba nawet...

- Nie raz. - Dokończyłem podnosząc się na równe nogi. - O kurwa. O kurwa, kurwa, kurwa. - Złapałem się za głowę wplątując dłonie we włosy.

- Tylko spokojnie, musimy...

- Spokojnie?! - Spanikowany spojrzałem na Bielika. - Jak mam być, kurwa, spokojny?! Jak mogłem nie pomyśleć w tym wszystkim o Przybylskim. - Obwiniałem się zaistniałą sytuacją.

- Może niepotrzebnie panikujemy, może wcale się nie spotkali i Lenie nic nie grozi. - Mówił powoli próbując mnie uspokoić, ale ja miałem już przed oczami same najczarniejsze scenariusze.

- Musimy do niego pojechać. Teraz. - Oznajmiłem nie przyjmując żadnej innej wersji zdarzeń.

- Nie możemy prowadzić po prochach.

- Wszystko już ze mnie zeszło, poprowadzę. - Złapałem za kluczyki leżące na komodzie i pobiegłem do przedpokoju ubrać buty.

- Żartujesz? Dobrze wiesz, że będzie Cię trzymało całą noc. - Po chwili Krystian znalazł się obok mnie ze zmartwioną miną.

- Nic mi nie jest. - Zmarszczyłem brwi prostując się i patrząc na piłkarza.

- Żebyśmy tylko tego nie żałowali. - Westchnął i po założeniu butów wyszedł za mną z mieszkania.

~~~~~~

- Który to był dom? - Rozglądałem się po identycznie wyglądających domkach jadąc ciemną uliczką na jednym z warszawskich osiedli.

- Ten ostatni. Na końcu drogi. - Przypomniał mi Krystian siedzący na miejscu pasażera kurczowo trzymając się pasów.

- Jeśli ona tam jest, zabiję go. - Ułożyłem usta w cienką linię, a dłonie zacisnąłem na kierownicy wyobrażając sobie jak ten dupek dotyka mojej Leny jednocześnie próbując odpychać te wizje.

- Tylko nie rób nic głupiego. - Przypomniał mi Bielik wpatrując się we mnie.

- Od kiedy jesteś taki poukładany? - Prychnąłem. - Siedzimy w tym razem.

- To tu. - Krystian skierował palec wskazujący na dom stojący po naszej lewej, a ja gwałtownie zatrzymałem się tuż przy ogrodzeniu.

- Wysiadaj. - Rozkazałem, a sam znalazłem się w sekundę na dworze i skierowałem do furtki.

- Czekaj! - Usłyszałem Bielika skacząc przez ogrodzenie nie czekając aż łaskawie ktoś otworzy mi drzwiczki.

- Zajebię go. - Rzuciłem sam do siebie robiąc długie kroki w kierunku brązowych drzwi wejściowych.

W domu świeciło się światło, co oznajmiało, że ktoś musiał być w środku, a będąc coraz bliżej budynku dało się słyszeć niosącą się z pomieszczenia głośną, dudniącą muzykę, która była charakterystyczna dla gustu Dawida.

- Czekaj, jaki masz plan? - Znowu usłyszałem Krystiana, który w końcu znalazł się obok mnie.

- Złamać mu szczękę. - Oznajmiłem zerkając ostatni raz na piłkarza przed próbą dostania się do środka.

Dla Ciebie / Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz