Rozdział 29

2.3K 83 13
                                    

Spotkanie było nudniejsze niż się spodziewałem. Gospodarze próbowali z nami rozmawiać po angielsku, ale nawet Matty ledwo rozumiał co mówią, nie wspominając o reszcie drużyny. Siedzieliśmy przy wielkim stole grzecznie kiwając głowami na kolejne niezrozumiałe słowa mając nadzieję, że nie zgadzam się właśnie, nieświadomie, na jakieś niemoralne propozycje. Przed nami oprócz talerzy i tysiąca rodzajów dań znajdowały się także niewielkie kieliszki, do których raz po raz ktoś nalewał tutejszą wódkę. Muszę przyznać, że nie dorównywała niczym do tej polskiej, bo bardziej przypominała wodę niż alkohol, ale lepsze to niż nic. Gospodarze, którzy nas powitali, a których imion nie jestem w stanie wymówić, nie częstowali się alkoholem, co było zrozumiałe, jeżeli ktoś orientuje się w ich kulturze i trochę mnie to dziwiło, że dla nas zrobili wyjątek, pomimo krajowego zakazu.

- Ile to jeszcze będzie trwało? - Szepnął mi do ucha Bielik, który siedział krzesło obok.

- Nie mam pojęcia, ale najchętniej już bym wyszedł. - Odpowiedziałem równie cicho i zgodnie z prawdą.

- Możemy wyskoczyć do klubu. - Szturchnął mnie w ramię.

- Żeby nas wyjebali z mundialu dwa dni przed meczem. - Postukałem się palcem wskazującym w czoło.

- Przecież nikt nie musi się dowiedzieć. - Wciąż mnie namawiał.

- Coś mi się wydaje, że jednak trener by zauważył, a wtedy by nam głowy dupą wyciągnął.

- Od kiedy zrobiłeś się taki grzeczny?

- Od kiedy nie chcę spierdolić szansy. - Spojrzałem na chłopaka. - Z resztą, w pokoju czeka na mnie Lena. - Dopowiedziałem.

- No tak, pantofel Nico musi wracać do swojej dziewczyny. Jakie to urocze. - Splótł dłonie i pomrugał oczami kilkukrotnie.

- Stul pysk.

- Oj, nie złość się, mały Nico. Nie brakuje Ci zaliczania co noc nowej dupy? - Ponownie szturchnął mnie w ramię uśmiechając się.

Miałem dość gadania Bielika, więc chwyciłem za kieliszek i sprawnym ruchem wypiłem zawartość po czym od razu nalałem do szkła wódkę powtarzając czynność, na co lekko się skrzywiłem odstawiając kieliszek na stół głośniej niż zamierzałem.

- Chyba trafiłem w czuły punkt. - Zaśmiał się.

- Zaraz ja mogę trafić w Twój czuły punkt i to nie słowami. - Odpyskowałem popijając z wysokiej szklanki sok pomarańczowy.

- O czym rozmawiamy, panowie? - Za naszymi plecami nagle znalazł się Wojtek, który widocznie nie bawił się dobrze z gospodarzami skoro wylądował w naszym towarzystwie.

- O niczym. - Mruknąłem nie patrząc na mężczyznę.

- O dupach Zalewskiego, których nie chce zaliczyć. - Odpowiedział mu Krystian.

- Czego nie zrozumiałeś, kiedy mówiłem, żebyś zamknął mordę? - Zerknąłem na szatyna.

- Nasz Nico chyba ma dziewczynę, z tego co zdążyłem zauważyć. - Zastanowił się bramkarz spoglądając na Bielika.

- Kogo to obchodzi, jest mundial! - Powiedział nieco głośniej Krystian. - Powinniśmy się zabawić. - Dopowiedział ciszej.

- Zostaw naszego dzieciaczka w spokoju, patusie. - Wojtek uderzył Krystiana z otwartej dłoni w potylicę, na co ten po chwili chwycił się za nią z grymasem na twarzy mrucząc coś pod nosem, że jesteśmy pojebani.

- Dzieciaczka? - Spojrzałem pytająco na bramkarza.

- Jesteś najmłodszy. - Wzruszył ramionami. - Weź to jako komplement. - Uśmiechnął się.

- Mhm. - Mruknąłem.

- Ale wy jesteście nudziarzami. - Burknął Bielik chwytając za kieliszek i wypijając zawartość.

- Udam, że tego nie słyszałem. - Odpowiedział mu Wojtek i oddalił się od nas wracając na swoje miejsce.

- Kiedyś nie było szans, żebyś przegapił możliwość pójścia na imprezę, nie wspominając o alkoholu i dragach. - Zerknął na mnie Krystian, a jego głos był już spokojny.

- Trochę się pozmieniało. - Zauważyłem. - Obiecałem, że się zmienię.

- Komu? Ojcu? Teraz Ci się przypomniało dopiero?

- Nie tylko jemu.

- Tylko nie gadaj, że postanowiłeś zmienić się dla Leny. - Pokręcił głową z niedowierzaniem. - Stary, kurwa, dla laski? - Szepnął.

- Co w tym złego? - Zapytałem biorąc do ręki kolejny kieliszek.

- Od kiedy obchodzi Cię zdanie jakieś laski?

- Nigdy nie obchodziło, ale zależy mi na Lenie, a ostatnio zjebałem na tyle, że jestem jej to winien. - Odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

- Co takiego? - Spojrzał na mnie zainteresowany.

- Nie udawaj, że nie wiesz o czym mówię. - Pokręciłem głową po wypiciu wódki. - Nagadałem niepotrzebnie bzdur o naszym pierwszym razie wcale tak nie myśląc. - Spojrzałem na Krystiana, który oczekiwał na kontynuację. - Stary, kurwa, ja naprawdę tak nie myślałem. Zawsze ruchałem laski, na których mi nie zależało i zawsze mówiłem każdemu to samo. Przy Lenie jest inaczej, dlatego muszę się zmienić, a nie pierdolić głupoty. Ledwo mi uwierzyła, kiedy mówiłem jej to samo. - Dokończyłem.

- Nico...

- Nie mogę tego spierdolić. Wystarczająco dużo spraw w moim życiu poszło nie tak, jak miało. - Odchyliłem głowę, aby wypić kolejny kieliszek alkoholu.

- Kurwa... - Mruknął. - Poważnie się zrobiło.

- Napijmy się lepiej, bo siedzisz o suchym pysku. - Zaśmiałem się nalewając Bielikowi wódki.

Chciałem jak najszybciej zakończyć niewygodny dla mnie temat, zwłaszcza, że moim towarzyszem do rozmowy był Krystian, który mimo wiedzy o moim tacie, nie był nigdy najlepszym kandydatem do takich rozmów. Co prawda, potrafił wysłuchać, kiedy sytuacja tego wymagała i pewnie oddałbym wiele za tego zjeba, ale w tym momencie czułem, że powinienem zamknąć ten temat. Zdawałem sobie sprawę jak bardzo skrzywdziłem Lenę tamtą rozmową telefoniczną, ale czasu nie cofnę i teraz mogę tylko starać się być dla niej lepszym chłopakiem. Tamtego dnia byłem pewny, że trzaśnie drzwiami i już nigdy jej nie zobaczę, a to bolałoby jeszcze bardziej niż nasze rozstanie z Veronicą, co brzmi absurdalnie bo znałem ją pół życia, a Lenę parę miesięcy.

Mimo wszystko cieszę się, że Lena dała mi jeszcze jedną szansę i jesteśmy tu teraz razem.

- No to zdrowie! - Krzyknął Krystian uderzając swoim kieliszkiem o mój i przechylając głowę, aby wypić zawartość.

Świat powoli zaczynał wirować, a ja oczami wyobraźni widziałem wkurwioną na mnie Lenę, choć konsekwencjami swoich działań będę martwił się dopiero rano.

Dla Ciebie / Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz