Siedzieliśmy przy okrąłym stoliku w klimatyzowanej kawiarni, a przed nami stały dwie filiżanki z białą kawą. W pomieszczeniu nie było tłumów z powodu wczesnej godziny, a weekend dopiero miał nadejść. Trwaliśmy w niezręcznej ciszy bo nikt nie chciał odezwać się pierwszy, więc upiłam trochę gorącego napoju, a dźwięk uderzającego naczynia o malutki talerzyk przerwał panujące milczenie.
- Naprawdę przepraszam. - Czułam jak ciemne oczy szatyna przeszywają mnie na wylot mimo, że mój wzrok wlepiony był w filiżankę.
- Zapomnijmy o tym. - Szepnęłam czując, że jednak nie mam sił na dyskusje o tym, co się stało.
- Nie powinienem tak robić. - Potrząsnął głową kiedy w końcu na niego spojrzałam.
- Przynajmniej zdajesz sobie z tego sprawę.
- Ostatnio jestem nerwowy. Dużo rzeczy mnie drażni bo stresuję się mundialem.
- Ostatnio? - Zakpiłam.
- Staram się, przecież wiesz. - Szepnął przybliżając się nieco do mojej osoby.
- Co nie znaczy, że wszystko Ci wolno. - Odparłam nie spuszczając wzroku z chłopaka.
- To się więcej nie powtórzy. - Obiecał cicho.
- Mam nadzieję, bo inaczej obietnice o zmianie będziesz musiał powtarzać komuś innemu. - Odsunęłam krzesło wstając od stolika. - Idę do łazienki. - Poinformowałam chłopaka zostawiając go samego.
Wchodząc do toalety wypuściłam głośno powietrze, jakbym wstrzymywała je przez całą rozmowę z Nicolą. Oparłam dłonie o białą, niewielką umywalkę i spojrzałam w swoje odbicie w lustrze. Widziałam w nim dziewczynę o smutnych oczach, która najchętniej rozpłakałaby się z natłoku myśli, ale przecież musiała się trzymać.
- Nic się nie dzieje, Lena, idiotko. - Mówiłam do siebie widząc jak szklą mi się oczy. - To nie Patryk, Nico Cię kocha. - Szepnęłam do odbicia, a zdanie o Nicoli dudniło w mojej głowie.
Nico Cię kocha.
W którym momencie z obcych sobie ludzi, którzy nie darzyli się sympatią zrodziła się miłość? Czy to wszystko jest prawdziwe, czy może na pokaz? Czy Nicola naprawdę czuje tak wielkie uczucie do mnie, a może tak mu wygodniej? Nie, na pewno nie. Nie zrezygnowałby dla byle kogo ze swojego imprezowego życia. Nie poświęciłby tego, gdyby mu na mnie nie zależało.
Czy ja mogę powiedzieć, że go kocham po paru miesiącach znajomości? Przy nikim nie czułam się tak swobodnie, jak przy Nicoli i choć nagminnie zdarzały się nam kłótnie, ostatecznie się do siebie zbliżyliśmy, co wydaje mi się, że było nieuniknione mieszkając i śpiąc razem.
Tak, mogę stwierdzić, że go kocham.
I chciałam wierzyć, że nie będę tego żałować.
Mimo tego, co zrobił mi Patryk, szybko przywiązałam się do Nicoli i możnaby rzecz, że to głupie, nieodpowiedzialne i powinnam trzymać go na dystans, ale jak zwykle posłuchałam serca zamiast głowy i właśnie siedzę z Zalewskim na Mistrzostwach Świata w piłce nożnej tysiące kilometrów od domu.
Kiedy wróciłam do stolika, Nicoli już przy nim nie było. Rozejrzałam się dookoła, ale po chłopaku nie było śladu. Osamotniona i lekko zestresowana skierowałam się w stronę wyjścia mając nadzieję, że Zalewski czeka na zewnątrz.
- Nie ma problemu. - Usłyszałam chłopaka mówiącego po angielsku w kierunku grupki dziewczyn.
- Co? - Mruknęłam do siebie przyglądając się wszystkiemu parę metrów dalej.
CZYTASZ
Dla Ciebie / Nicola Zalewski
FanficZmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w przerwach od treningów wiedzie imprezowe życie nie przejmując się konsekwencjami swoich czynów ani słów...