Kiedy wybiła dwudziesta, byłam gotowa do wyjścia. Nie wiedziałam, co mnie czeka, a Nicola nie mówił jak się ubrać, więc postawiłam na luźną, białą sukienkę z motywem różowych różyczek, która sięgała przed kolana. Włosy spięłam w wysoki kucyk i poprawiłam na szybko makijaż, który był naprawdę delikatny. Powoli otworzyłam drzwi łazienki, a kiedy znalazłam się w sypialni, czekał tam na mnie Nicola. Ubrany był w długie, ciemne spodnie i koszulkę w beżowym kolorze z kołnierzykiem, a jego włosy były ułożone w artystyczny nieład, który dodawał mu uroku.
- Pięknie wyglądasz. - Rzucił, przyglądając mi się z błyskiem w oku.
- Dziękuję. - Odparłam nieco zawstydzona.
- Idziemy? - Zapytał nieśmiało, a na jego policzkach można było dostrzec delikatne rumieńce.
- Mhm. - Kiwnęłam głową i przed wyjściem zabrałam jeszcze małą torebkę, która cierpliwie czekała na mnie na łóżku.
Wsiedliśmy do samochodu, który był własnością mamy Nicoli i powoli wyjeżdżaliśmy z podjazdu. Okolica była raczej nieoświetlona, poza pojedynczymi latarniami co kilkadziesiąt metrów, ale kiedy tylko wydostaliśmy się z niej na główną drogę, przyśpieszyliśmy, a podróż minęła nam w parę chwil, które przebyliśmy w milczeniu. Byłam coraz bardziej zestresowana, czego nie chciałam pokazać chłopakowi. Nie wiedziałam, jak potoczy się ten wieczór, ani jak zachowa się Nicola. Nie wiedziałam nawet, jak sama mam się zachować, bo moje życie ostatnimi czasy to pieprzony rollercoaster.
- Muszę tutaj zostawić samochód, ale do naszego miejsca mamy jeszcze kawałek. - Poinformował mnie parkując na jednym z wolnych miejsc parkingowych przy wąskiej uliczce.
- Nie możesz mi powiedzieć, gdzie właściwie idziemy? - Zerknęłam z zainteresowaniem na chłopaka.
- Zobaczysz na miejscu. Nie psuj niespodzianki. - Uśmiechnął się nieśmiało i odpiął pasy. - Chodź, to niedaleko. - Otworzył drzwi samochodu, po czym podążyłam jego śladem.
Kierowaliśmy się tą samą uliczką, na której zostawiliśmy auto, idąc w górę, a wokół towarzyszyły nam tysiące malutkich światełek. Oświetlały one pojedyncze krzesełka i stoliki, które lokale wystawiły przed swoje drzwi, choć nie było tu tłumów. Nie mogłam napatrzeć się na otaczające mnie rzeczy, aż w pewnym momencie poczułam, jak moja dłoń splata się z dłonią Nicoli. Spojrzałam na niego pytająco, ale ten zdawał się nie zwracać na mnie uwagi, rozglądając się wokół. Wahałam się chwilę, co zrobić, ale to było chyba zdecydowanie za szybko na zapomnienie wszystkiego, co złe i uwolniłam nasze dłonie, lekko przy tym chrząkając.
- Coś się stało? - Czułam wzrok Nico na sobie, choć nie chciałam teraz na niego patrzeć.
- Nie. - Mruknęłam.
Usłyszałam głośne westchnięcie chłopaka, który chyba wiedział, że nie ma sensu kontynuować tej rozmowy i dalej szliśmy przed siebie, a ja powoli dostrzegałam koniec uliczki, po której wciąż wdrapywaliśmy się ku górze.
Po dotarciu moim oczom ukazało się urokliwe miejsce z pięknym widokiem na całe miasto, które można było podziwiać przy dość wysokiej barierce. Przed nią rozciągały się stoliki z białymi obrusami, a przy każdym stały dwa krzesła w równie jasnym kolorze. Zastawa składała się z talerza, sztućców przyozdobionych białą serwetką oraz kieliszka. Niektóre miejsca były już zajęte, a każda para, którą dostrzegłam, wyglądała na naprawdę uroczą i pochłonięta rozmową między sobą. Wszędzie znajdowały się dokładnie te same malutkie światełka, które towarzyszyły nam w drodze tutaj, co tylko dodawało uroku.
W międzyczasie podszedł do nas kelner ubrany w białą koszulę z długim rękawem i czarne, eleganckie spodnie, a jego fryzura była starannie ułożona, co dodawało mu powagi, ale po chwili uśmiechnął się do nas przyjaźnie.
CZYTASZ
Dla Ciebie / Nicola Zalewski
FanfictionZmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w przerwach od treningów wiedzie imprezowe życie nie przejmując się konsekwencjami swoich czynów ani słów...