- Dlaczego chodzisz na imprezy do takiego chuja?
- Nie przychodzę tu dla niego, tylko dla darmowego alkoholu. - Upił kolejny łyk krzywiąc się lekko.
- Masz tyle pieniędzy, a szkoda Ci na alkohol?
- Darmowy smakuje lepiej. - Uśmiechnął się do mnie puszczając przy tym oczko, a mnie szybciej zabiło serce.
Była druga w nocy kiedy siedzieliśmy sami na balkonowej podłodze. Za szklanymi drzwiami wciąż trwała impreza, a my z naszymi kubeczkami gapiliśmy się w bezchmurne niebo.
- Przepraszam za niego. - Odezwał się po chwili.
- Nie Twoja wina. - Odparłam i odłożyłam kubek na podłogę.
Było mi dość zimno mimo dużej ilości wypitego alkoholu ale nie chciałam stąd wychodzić. Tak naprawdę pragnęłam, by ta chwila trwała wiecznie. Siedziałam tu z Nicolą i rozmawialiśmy jak starzy znajomi, bez kłótni, wyzwisk czy łez. Czułam, że coś dla niego znaczę, ale oczywiście musiałam to spierdolić.
- K na Twoim łańcuszku to litera kogoś z rodziny?
Zalewski nie odpowiedział tylko upił sporą część drinka.
- Coś się kiedyś wydarzyło? Możesz mi...
- Kurwa, skończ. - Przerwał mi.
- Ja...
- Właśnie, Ty. - Spojrzał na mnie lekko przekrwionymi oczami. - Wyobraź sobie, że świat nie kręci się wokół Ciebie! Nie musisz wszystkiego wiedzieć! - Wykrzyczał mi w twarz.
Chciało mi się płakać, ale musiałam się trzymać. Nie mogłam znowu się przed nim rozkleić i nie mogłam wejść sobie ponownie na głowę.
- Po pierwsze, zamknij mordę bo zaraz ktoś tu przyjdzie, a po drugie, to Ty się zachowujesz jakbyś był pępkiem świata! - Sama podniosłam głos, który pod koniec się załamał.
- Jasne popłacz się. To wychodzi Ci najlepiej. - Zakpił.
- Pierdol się, Zalewski. - Wstałam biorąc swój kubek i podeszłam do drzwi.
Nie miałam zamiaru dłużej tu z nim siedzieć, skoro nie można z nim normalnie porozmawiać. Chwyciłam klamkę kiedy moją dłoń wyrwał chłopak i obrócił ku sobie. Dlaczego oni wszyscy muszą zachowywać się tak samo?
- Nie wychodź, pewnie Dawid już się na Ciebie czai.
Staliśmy tak blisko siebie, że poczułam jego mocne perfumy i zapach alkoholu zmieszane ze sobą. Bałam się oddychać, bo przy głębszym wdechu nasze klatki piersiowe spotkałyby się, a w tym stanie chyba bym zemdlała. Jego oczy znów zrobiły się większe i ciemniejsze niż zwykle, a dłoń wciąż trzymała moją rękę.
- Umiem o siebie zadbać. - Szepnęłam wpatrując się w chłopaka.
Jego policzki były zarumienione od wypitego alkoholu, pełne usta lekko otwarte i gapił się na mnie zamiast odpowiedzieć. W jednej chwili głośną muzykę słyszałam jak za mgłą, a czas się dla mnie zatrzymał. Nie chciałam tak na niego reagować. Wkurzał mnie jak nikt, pragnęłam się od niego wyprowadzić, a każda noc była koszmarem, oprócz tej.
- Pozwól sobie pomóc. - Szepnął po długiej ciszy.
- Wzajemnie. - Powiedziałam cicho, a moje oczy skakały z jego ust na oczy i odwrotnie.
W duszy błagałam, aby tego nie zauważył, choć nawet się z tym nie kryłam. Nagle jego ręka uwolniła mnie z uścisku, a szatyn chrząknął.
- Chodźmy po drinki skoro już chcesz wyjść. - Mruknął przechylając swój kubek aby wypić ostatnie krople trunku.
CZYTASZ
Dla Ciebie / Nicola Zalewski
FanfictionZmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w przerwach od treningów wiedzie imprezowe życie nie przejmując się konsekwencjami swoich czynów ani słów...