Rozdział 68

1K 73 14
                                    

Lena

- Gdzie byłeś?

- Mówiłem, na treningu. - Wzruszył ramionami.

- Tak długo?

- Trener mnie przytrzymał. - Odpowiedział beznamiętnie. - Chciał zobaczyć, co pamiętam z dawnych lat. - Uśmiechnął się delikatnie, ale jego oczy przepełnione były smutkiem, czego nie był w stanie ukryć.

- Chcesz porozmawiać?

- O czym? - Spojrzał na mnie zdezorientowany.

- Widzę, że coś się dzieje. - Próbowałam zbliżyć się do chłopaka, lecz bezskutecznie.

- Wydaje Ci się. - Pokręcił głową. - Byłem na treningu, teraz jestem tu, wszystko w porządku. - Zmienił ton na bardziej agresywny, co robił zawsze, gdy zbyt drążyłam niewygodny dla niego temat.

- Jak chcesz. - Prychnęłam, po czym usiadłam na skraju materaca.

- Idę pod prysznic, poczekaj na mnie, a później zejdziemy razem na kolację. - Poinformował po chwili ciszy. - Kocham Cię. - Cmoknął mnie w czoło i zniknął w łazience.

- Zwariuję z nim. - Opadłam na łóżko, wlepiając wzrok w sufit.

Po kilku dobrych minutach, kiedy zza ściany lała się woda, usłyszałam dźwięk powiadomienia w komórce Nicoli, która leżała na materacu niedaleko mnie. Wiem, że nie powinnam, ale coś kazało mi zerknąć na wiadomość, która wyświetlała się na ekranie blokady, myśląc, że to jeden z jego przyjaciół.

Jak bardzo w błędzie byłam, kiedy przy wiadomości ujrzałam podpis; Veronica, a na dole krótką treść, którą przetłumaczyłam z włoskiego na polski w aplikacji;

Nico, przepraszam za dziś. Nie powinnam Cię całować, ale to przez nadmiar emocji. Odezwij się czasem. Twoja V.

Jakie, kurwa, całować?

Zablokowałam komórkę, którą cały czas trzymałam w dłoniach i niecierpliwie oczekiwałam na powrót chłopaka. Minuty dłużyły się niemiłosiernie, ale w końcu ujrzałam Nicolę, który wyszedł z łazienki w samym ręczniku owiniętym wokół pasa, a z końcówek jego włosów skapywały pojedyncze krople wody.

- Możesz mi powiedzieć, co to jest? - Wręczyłam mu telefon.

- Ale co? - Spojrzał na mnie zdezorientowany.

- Odblokuj. - Machnęłam ręką w kierunku komórki.

- Czytasz mi wiadomości? - Po sprawdzeniu telefonu, ponownie zerknął na mnie, ale tym razem zmarszczył brwi, pokazując zdenerwowanie.

- A powiedziałbyś mi o tym?

- Nie odpowiadaj pytaniem na pytanie.

- Nicola. - Skarciłam. - Co to ma być?

- Nic. - Wzruszył ramionami.

- Nic? Ona Cię przeprasza za pocałunek. Dzisiaj! - Podniosłam głos.

- To nie tak, jak myślisz.

- Tylko nie zaczynaj z takim tekstem. - Skrzyżowałam ręce na piersiach.

- To ona mnie pocałowała, nie ja ją. - Westchnął po chwili. Był dziwnie spokojny, wypowiadając te słowa.

- Okłamałeś mnie, że jesteś na treningu, a tak naprawdę byłeś u niej. - Uspokoiłam ton głosu, czując, że nie mam sił na kolejną kłótnię.

- Bo wiem, że byłabyś zła. - Usiadł na skraju materaca, nie spuszczając ze mnie wzroku.

- Po co tam poszedłeś? - Zapytałam, bojąc się odpowiedzi.

- Ja...

- No mów! - Byłam na skraju wytrzymałości, a gula w gardle tylko się powiększała.

- Pojechałem do niej, żeby zakończyć naszą przyjaźń. - Wypalił.

- Co?

- Wiedziałem, że nie kłamiesz, kiedy mówiłaś o Veronice na imprezie, więc musiałem coś z tym zrobić. Pojechałem do niej po treningu, żeby porozmawiać i uświadomić jej, że jeśli chcę być z Tobą, to nasza przyjaźń nie ma szans przetrwać. Z pewnością chciałaby mnie zaciągnąć do łóżka i tylko robiłaby Ci pod górkę.

- A ten pocałunek? - Ledwo przeszło mi to przez gardło.

- Wzięła mnie z zaskoczenia, przysięgam. - Przyłożył dłoń do klatki piersiowej, w okolicach serca.

- Nie wiem. - Pokręciłam głową. - Nie wiem, co mam o tym myśleć. - Dopowiedziałam zrezygnowana i zmęczona psychicznie.

- Musisz mi uwierzyć. - Przysunął się do mnie.

- Po tym, jak dowiedziałam się, że nie byłeś na treningu, tylko u Veronicy? - Spojrzałam na chłopaka zmrużonymi oczami.

- Byłem na treningu.

- Nicola.

- Przepraszam. - Rzucił zmieszany. - Wiesz, o co mi chodzi.

- Ja już nic nie wiem. - Wyrzuciłam ręce w powietrze.

- Przecież Cię kocham. - Chwycił moje dłonie w swoje. - Zrobiłem to dla Ciebie. - Przysunął się jeszcze bliżej, a nasze ciała delikatnie stykały się ze sobą.

- Może to ja jestem problemem, a nie Veronica? - Szepnęłam po chwili ciszy.

Dla Ciebie / Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz