Rozdział 63

1.1K 74 51
                                    

Po przedstawieniu się każdy z każdym, usiedliśmy na krzesełkach i zamówiliśmy po drinku.

Okazało się, że przyjaciele Nicoli nie mieli problemu, żeby rozmawiać dla mnie po angielsku, choć po alkoholu potrafili się zapomnieć i mówili wyłącznie po włosku, z którego rozumiałam tylko parę słów, które czasami Zalewski wplatał w nasze rozmowy w Polsce. Najczęściej były to przekleństwa, więc niewiele mi to dawało.

- Wszystko w porządku? - Zapytał Nico w pewnym momencie spotkania.

- Tak. - Uśmiechnęłam się. - Po prostu średnio was rozumiem. - Dopowiedziałam zakłopotana.

- Nic istotnego nie mówią. - Wyjaśnił. - Męskie żarty, które i tak nikogo nie śmieszą. - Na jego usta wkradł się mały uśmiech.

Zanim zdążyłam odpowiedzieć, do stolika podeszła szczupła, dość wysoka dziewczyna, na widok której wszyscy się ucieszyli. Zaczęła się witać z każdym, a na końcu podeszła do Nicoli.

- Nico! Amore mio! - Przytuliła go, a ja nie wiedziałam jak się zachować.

Zalewski odpowiedział jej coś po włosku, uśmiechnięty od ucha do ucha, a po chwili dziewczyna podeszła do mnie, wciąż się uśmiechając.

- Veronica. - Podała mi rękę.

- Lena. - Uścisnęłam jej dłoń, a w gardle poczułem wielką gulę.

Czyli to jest ta słynna Veronica. Długie włosy, długie nogi, szczupła z przepiękną buzią.

I ja.

Nicola poprosił ją, żeby rozmawiała w miarę możliwości po angielsku, ze względu na mnie, na co ta kiwnęła głową, zgadzając się. Wszyscy ponownie zamówili drinki, a chłopakom na szczęście przypomniało się, żeby jak najmniej rozmawiać po włosku.

- A pamiętacie jak Zalewski nie wypuszczał Veronicy z łóżka? - Zaśmiał się jeden z nich popijając kolorowego drinka.

- Stary, jego nowa laska tu siedzi. - Syknął drugi.

- Przecież nie byli razem, gdy pieprzył Veronicę, to co za problem? - Odpowiedział mu kolejny.

Widziałam jak Nicola spogląda na mnie zmieszany, ale nic nie mówił. Podobnie jak ja. Popijałam drinka coraz szybciej i szybciej, aż w szklance nie została kropla alkoholu, a mnie było wciąż mało. Dlaczego mam z tym problem, skoro nie znałam wtedy Nico? Dlatego, że Veronica właśnie siedzi obok nas i zaraz wejdzie Zalewskiemu na kolana, bo już bliżej się nie da? Nie chciało mi się na to patrzeć, więc sama postanowiłam pójść po kolejny trunek.

- Gdzie idziesz? - Nicola próbował złapać mnie za rękę, ale wstałam zbyt szybko, aby mu się to udało.

- Po drinka. - Rzuciłam szybko.

- Pojdę z Tobą, zaczekaj.

Zalewski starał się wstać, ale w tym samym momencie Veronica chwyciła go za ramię, ściągając z powrotem na ławkę, na którą trochę wcześniej się przenieśliśmy. Nico spojrzał na mnie zdezorientowany, na co tylko przewróciłam oczami i odeszłam z ponurą miną w kierunku baru.

- Zbyt pięknie było. - Burknęłam do siebie siadając przy barze, oczekując barmana.

- Nie przejmuj się nimi, we Włoszech panuje taka kultura, nie robią nic złego. - Nagle obok mnie zjawił się jeden z przyjaciół Nicoli.

- Matteo? - Zmrużyłam oczy, próbując przypomnieć sobie imię chłopaka, który godzinę temu przedstawiał się w ogródku.

- Tak. - Zaśmiał się.

Dla Ciebie / Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz