Rozdział 40

1.8K 70 4
                                    



- Ty się jeszcze pytasz? - Spojrzałam na niego nie dowierzając.

- Możesz uspokoić swoją dziewczynę? - Zerknął na Nicolę. - O ile jeszcze nią jest. - Puścił oczko.

- Co Ty pierdolisz? - Zalewski spojrzał na Krystiana pytającym wzrokiem.

- Możesz stąd wyjść? - Zapytałam wprost.

- Pijemy? - Zapytał jakby nic innego się teraz nie liczyło, ignorując nasze pytania.

- Nie będę pił. - Szatyn pokręcił głową. - Zaraz wracam na trening, a potem na mecze. Ty z resztą też. - Poważnym tonem poinformował piłkarza.

- Nie gadaj. - Prychnął. - Ze mną się nie napijesz?

- Tobie już chyba wystarczy. - Zauważył Nicola.

- Wstąpiłem do paru pokoi zanim tu dotarłem. - Uśmiechnął się dumnie.

- Wszyscy jesteście pojebani. - Zalewski pokręcił głową.

- Głupoty gadasz. - Czknął Bielik i odkręcił butelkę. - Masz. - Wyciągnął rękę w kierunku chłopaka.

- Jednego i spierdalasz? - Zapytał po dłuższym zastanowieniu.

- I spierdalam. - Przytaknął mu Krystian.

- Nicola. - Syknęłam. - Żartujesz? - Zmarszczyłam brwi spoglądając na Nico.

- Nie mam wyjścia. - Mruknął i podszedł do piłkarza, od którego odebrał butelkę.

Siedziałam na łóżku i nie dowierzałam, że faktycznie Nicola pije wódkę prosto z butelki i to podczas swojej regeneracji. Dopiero co narzekał, że przez siedzenie w pokoju może mu spaść forma, a teraz sam się do tego przyczynia i to w taki sposób. Skrzyżowałam ręce na piersiach spoglądając jak raz po raz przechylają szkło nie popijając niczym alkoholu i na sam widok robiło mi się niedobrze. Nicola obiecał, że weźmie jednego łyka, po czym Bielik opuści nasz pokój, ale jak widać plany się zmieniły.

Ostatecznie Nicola przechylił butelkę pięć razy, a za każdym słyszałam od niego, że to ten ostatni. Kręciłam nosem na ich zachowanie, bo za każdym razem kiedy próbowałam im przerwać, ignorowali mnie, więc pozostało mi tylko patrzeć i czekać, aż ten cyrk się zakończy.

- Dobra, koniec tego. - Wstałam wyrywając i tak prawie już pustą butelkę z rąk Krystiana.

- Ej, co jest?! - Spojrzał na mnie zdezorientowany. - Jak sobie wychowałeś laskę, Nicoś?

- Ja...

- Wyjdziesz stąd czy mam Ci pomóc? - Gniewnie spojrzałam na Bielika, który wciąż siedział na fotelu.

- Odprowadzę go. - Mruknął Nicola i pomógł wstać koledze.

- Najwyższy czas. - Burknęłam odprowadzając chłopaków wzrokiem aż do drzwi, za którymi po chwili zniknęli.

- Ja pierdolę... - Szepnęłam do siebie kiedy zostałam sama w pokoju.

Po lekkim sprzątaniu po piłkarzach usłyszałam pukanie do drzwi. Bez zastanowienia podeszłam do nich i jak się domyślałam, po drugiej stronie stał Nicola, na szczęście bez towarzystwa. Wpuściłam chłopaka do środka i usiadłam na brzegu łóżka.

- Dumny z siebie jesteś? - Zmarszczyłam brwi obserwując szatyna.

- Co innego miałem zrobić? - Wzruszył ramionami.

- Wykopać go z pokoju. - Powiedziałam bez zastanowienia.

- Nie dałby się.

- Dlatego postanowiłeś z nim chlać.

Dla Ciebie / Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz