- Połóż ją na łóżko. - Nakazał idąc tuż za mną.
- Wiem, co mam robić. - Syknąłem zirytowany trzymając Lenę na rękach.
Kiedy wszedłem do naszej sypialni, ostrożnie nachyliłem się nad łóżkiem i położyłem na nim wciąż śpiącą dziewczynę. Chciało mi się płakać, w gardle czułem wielką gulę, a ból skroni rozrywał mi głowę.
- Już dobrze, wszystko będzie dobrze... - Szeptałem gładząc Lenę po głowie.
- Chodź, dajmy jej spać. - Krystian położył dłoń na moim ramieniu.
- Nie mogę jej teraz zostawić. - Odwróciłem się do chłopaka i mętnym wzrokiem spojrzałem mu w oczy. - Nie znowu.
- Nic jej nie będzie, musi tylko odespać. - Próbował mnie uspokoić, ale ja wciąż trwałem przy swoim.
- Nie. - Pokręciłem głową. - Nie mogę.
- Chodź. - Bielik siłą podniósł mnie z podłogi i wyprowadził z pokoju.
- Kurwa, puść mnie. - Szarpnąłem barkiem, przez co uwolniłem się z uścisku i szybkim krokiem powędrowałem do salonu, gdzie usadowiłem się na kanapie.
- Nie martw się. - Krystian po chwili usiadł obok. - Lena jest już bezpieczna, a to najważniejsze.
- To wszystko przeze mnie. - Chwyciłem się obiema rękami za głowę, a łokcie oparłem o kolana pochylając się przy tym lekko do przodu. - To moja wina. - Szepnąłem kiedy po moim policzku spłynęła pojedyncza łza.
- Nie mogłeś tego przewidzieć.
- Ale mogłem potraktować ją inaczej. Lepiej. - Wyprostowałem się, żeby spojrzeć przekrwionymi oczami na chłopaka.
- Przeszłości nie zmienisz, po prostu bądź przy niej teraz. - Powiedział naciskając na ostatnie słowo.
- Pewnie nie chce mnie znać. - Pokręciłem głową patrząc przed siebie.
- Kurwa, stary. Ona Cię potrzebuje.
- Nienawidzi mnie.
- Lena Cię kocha. Zostań przy niej, a gdy się obudzi nie spierdol tego znowu. - Krystian chwycił mnie za ramiona wypowiadając te słowa. - Nie pozwól jej odejść, bo dobrze wiesz, że tylko ona ma na Ciebie wpływ. - Patrzył mi w oczy.
- Już pozwoliłem. - Wymamrotałem. - Nie istnieję dla niej, za to co zrobiłem, mimo obietnic, że zmienię się właśnie dla niej.
Nigdy nie wybaczę sobie tego, co spotkało Lenę przez moją głupotę. Myślałem tylko o sobie, zapominając, że swoim egoizmem krzywdzę najbliższą mi osobę. Jeśli Lena postanowi odejść ode mnie, zrozumiem. Choć złamie mi to serce, nie będę mógł jej zatrzymać. To jej życie, a ja w nim namieszałem i zostawiłem z całym tym bałaganem oczekując, że nikomu on nie będzie przeszkadzał.
- Pierdolenie. - Pokręcił głową. - Jesteś dla niej wszystkim. Kurwa, stary. Ona ma tylko Ciebie.
- I mimo to, zlekceważyłem ją.
- To musisz to teraz naprawić. - Wzruszył ramionami.
- Dzięki, co ja bym bez Ciebie zrobił. - Powiedziałem sarkastycznie zerkając na chłopaka.
- Będzie dobrze, zobaczysz. - Uśmiechnął się po raz pierwszy odkąd pokłóciłem się z Leną i chyba właśnie tego potrzebowałem, bo w końcu poczułem, że jeszcze wszystko może się naprawić.
- Mam nadzieję. - Szepnąłem zaplatając ręce, a łokciami ponownie oparłem się o kolana.
~~~~~~
- Wiesz, że możesz iść do domu? - Zerknąłem na Krystiana, który po godzinie dalej siedział ze mną na kanapie, choć była prawie czwarta nad ranem.
- Wiem. - Wzruszył ramionami. - Ale nie chcę. Jestem za Ciebie odpowiedzialny, młody. - Pogładził mnie włosach, a ja szybko odepchnąłem jego rękę robiąc przy tym grymas na twarzy.
- Nieprawda. - Zaprzeczyłem kręcąc głową. - Jeśli ktoś tu jest za kogoś odpowiedzialny, to tylko ja za Lenę.
- Po prostu daj sobie pomóc. - Westchnął, choć z jego twarzy nie schodził przyjacielski uśmiech, który tak bardzo teraz doceniałem.
Kiwnąłem głową na znak, że nie mam zamiaru się kłócić i kątem oka zauważyłem, że coś mignęło za drzwiami.
- Lena?! - Wstałem na równe nogi kierując się w stronę sypialni.
Nim dotarłem do drugiego pomieszczenia, zauważyłem, że w łazience świeci się światło, więc w sekundę zatrzymałem się przed, jak się okazało, zamkniętymi na zamek drzwiami.
- Lena?! Wszystko w porządku? - Krzyknąłem wciąż trzymając zaciśniętą dłoń na klamce.
- Mhm. - Odpowiedziała ledwie słyszalnie.
- Otwórz, proszę. - Powiedziałem nieco ciszej nie chcąc wystraszyć dziewczyny.
W odpowiedzi usłyszałem ciche jęknięcie, a następnie do moich uszu doszedł dźwięk wymiotowania. Nie chcąc jeszcze bardziej naciskać, usiadłem pod drzwiami czekając, aż Lena sama wyjdzie z łazienki, co chwilę upewniając się, że wciąż mnie słyszy.
Podniosłem wzrok na Bielika, który stał w drzwiach salonu naprzeciwko i w półmroku wpatrywał się we mnie zmartwionym wzrokiem.
- Nie naciskaj na nią, sama musi wyjść. - Szepnął.
Wciąż siedząc na podłodze, oparłem głowę o drzwi łazienki i cicho westchnąłem.
- Przepraszam, kochanie... - Szepnąłem, mając nadzieję, że Lena mnie usłyszy.
CZYTASZ
Dla Ciebie / Nicola Zalewski
FanfictionZmieniony przez śmierć ojca Nicola postanawia zadebiutować w Reprezentacji Polski, co było marzeniem pana Krzysztofa. Zbuntowany młody dorosły w przerwach od treningów wiedzie imprezowe życie nie przejmując się konsekwencjami swoich czynów ani słów...