Rozdział 9

2.7K 96 8
                                    

Wrzesień 2022, Warszawa

- Znowu przeglądasz te oferty?

- Muszę coś znaleźć.

- Nie musisz. - Wzruszył ramionami.

- Nie będę całe życie siedzieć u Ciebie.

- Jak chcesz. - Burknął i zniknął w łazience.

Przeszukiwałam internet w poszukiwaniu jakiejkolwiek pracy, aby chociaż dołożyć się do rachunków, ale wszędzie oczekiwali ode mnie doświadczenia. Nigdy nie pracowałam, bo Patryk trzymał mnie pod kluczem, więc jedyne co mogłam wpisać w cv to ukończenie liceum. Minął miesiąc odkąd mieszkam u Nicoli i nie uśmiechało mi się zostawać tu na dłużej chociażby z powodu jego wybuchowego charakteru. Nie przekonywał mnie nawet jego uśmiech ani wielkie oczy do zostania tutaj, ani dołeczki w policzkach, ani śmiech, ani sposób, w jaki przeczesywał palcami włosy gdy siedział nad czymś zamyślony, ani przygryzanie dolnej wargi, kiedy skupiony oglądał kolejny mecz w telewizji. Kurwa. Może jeszcze trochę tu pomieszkam.

- Gdzie idziesz?

- Na trening. Jak co piątek. - Odparł zakładając buty.

Oparłam się o ścianę dzielącą przedpokój z kuchnią i przyglądałam się chłopakowi.

- Nie, nie możesz iść ze mną bo trener urwie mi łeb.

- Mógłby. - Uśmiechnęłam się krzyżując ręce na piersiach.

- Będę za trzy godziny, bądź gotowa jak wrócę.

- Gotowa na co?

- Na imprezę. - Uśmiechnął sie pokazując dołeczki w policzkach.

- Nagle chcesz ze mną gdzieś wychodzić?

- Mogłabyś docenić fakt, że staram się być miły.

- Mogłabym, gdybyś nie kazał mi spierdalać kiedy to ja jestem miła.

- To było miesiąc temu. - Westchnął.

- Idź już. - Odparłam i minęłam chłopaka idąc w kierunku sypialni.

- Będę o dwudziestej. - Przypomniał.

- Tak, tak, wiem. - Machnęłam ręką i zniknęłam w pokoju.

Kiedy usłyszałam przekręcający się zamek, westchnęłam głośno siadając na łóżku, które dzieliłam z chłopakiem.

- Impreza, ja pierdolę.

Nie miałam ochoty nigdzie z nim wychodzić, ale jeszcze bardziej nie chciałam kolejnej kłótni, choć głównie Nicola mówił sam do siebie kiedy się wściekał. Tak, jak mówił pojedyncze słowa przez sen, przez co nie mogłam spać. Wspominał o tacie, piłce, Romie, którą kojarzyłam przez koszulkę pożyczoną z łazienki, ale nigdy nie mówił o rodzicach kiedy spędzaliśmy wspólnie czas. Pewnie zostali we Włoszech, a syn przyleciał spełniać się piłkarsko. Nie miałam zamiaru o to pytać, bo domyślałam się, że nie będzie chętny na takie rozmowy.

Spanie z Nicolą w jednym łóżku nie należało do najprzyjemniejszych rzeczy, jakie mnie w życiu spotkały, choć pewnie nie jedna by mnie zabiła, aby zająć moje miejsce. Jedynym plusem tych nocy było to, że kiedy spał, wydawał się innym człowiekiem. Gdy zmagał się z koszmarami, a na jego twarzy malował się ból i smutek mogłam dostrzec w nim kogoś innego. Nie wiedziałam, co mu dokucza, ale to musiało być coś wielkiego, jeśli przez to jest teraz taki, jaki jest. Nigdy nie przyznałam się, że podczas którejś nocy, kiedy znów wypowiadał pojedyncze słowa i przewracał się z boku na bok, szukał czegoś desperacko ręką, a kiedy znalazł, poczułam jego dłoń zaciskającą się na moim biodrze, a następnie przysunął nas do siebie wtulając głowę do mojej szyi. Byłam na tyle oszołomiona tą sytuacją, że nawet nie pomyślałam, aby go obudzić czy odsunąć. Po prostu zasnęłam w takiej pozycji uprzednio delikatnie gładząc jego plecy, dopóki koszmary nie ustały. Rano, budząc się, Nicoli nie było już w łóżku, a do tej sytuacji nikt nigdy się nie odniósł.

Dla Ciebie / Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz