Rozdział 55

1.6K 82 13
                                    

Obudziłam się z wielkim bólem głowy, nie pamiętając nic z ostatniej nocy. Leżałam na łóżku, w obcym pokoju, w obcym domu. To znaczy, w domu Krystiana, ale wciąż czułam się wyobcowana.

Położyłam dłoń na czole i zacisnęłam powieki, modląc się, aby ból, który przeszywał moje skronie, w końcu zniknął, ale z każdą sekundą było coraz gorzej. Postanowiłam położyć się na drugim boku, aby nie naciskać na wrażliwe teraz narządy i nie musieć biec do łazienki, a kiedy ponownie otworzyłam oczy, ujrzałam przede mną śpiącego Bielika.

- Co jest, do cholery? - Wypaliłam przerażona jednocześnie czując, jak do mojego gardła zbliżają się wczorajsze drinki.

- Hmm... - Krystian, który właśnie się przebudził, przetarł ręką zaspaną twarz i jednym okiem spojrzał na mnie. - Cześć. - Uśmiechnął się przyjacielsko, a ja nie wiedziałam, co się właściwie dzieje.

- Cześć? Jaja sobie robisz?!

- Tak się chyba ludzie witają... - Chłopak usiadł powoli na łóżku, opierając plecy o ścianę. - Kurwa, ale mam kaca... - Przeczesał palcami włosy i głośno westchnął.

Idąc śladami chłopaka, również postanowiłam się podnieść, choć szło mi to toporniej niż jemu. Nie wiem, ile wczoraj wypiłam, ale zdecydowanie za dużo jak na mnie. Takie imprezy chyba nie są dla mnie, a już na pewni nie kiedy towarzyszy mi na nich Nicola.

Kurwa, Nicola.

- Czy my...? - Spojrzałam zawstydzonym wzrokiem na Krystiana, mając nadzieję, że zaprzeczy.

- Nie. - Zaśmiał się kręcąc przy tym głową. - Jesteś dla mnie jak młodsza siostra.

- Aż tak Cię nie lubię. - Skrzywiłam się na jego słowa. - Więc co robiliśmy w tym pokoju?

- Po tym jak Nicola zniknął z Pauliną, chwyciłaś mnie wkurzona za rękę i przyprowadziłaś tutaj. - Zaczął. - Nie ukrywam, byłem niemal pewny, że się na mnie rzucisz, żeby odegrać się na naszym pięknisiu, ale nic z tego. - Pokręcił głową i kontynuował. - Usiadłaś na łóżku i zaczęłaś klnąć na Zalewskiego, jaki z niego pierdolony babiarz. Chciałem Cię pocieszyć, ale tak zacząłem się śmiać, że drink poleciał mi nosem i musiałem wyjść do łazienki. Kiedy wróciłem, Ty już spałaś, a że nie miałem zamiaru zasypiać na twardej podłodze, wlazłem Ci do łóżka, które i tak jest moje. Tyle. - Wzruszył ramionami nie przestając się uśmiechać.

- W chuja mnie robisz, Bielik. - Nie dowierzałam w jego historię.

- Skoro aż tak Ci zależy, możemy teraz parę rzeczy nadrobić. - Wyciągnął dłoń w moją stronę, ale szybko ją odepchnęłam.

- Spierdalaj. - Prychnęłam.

- Przecież tylko się droczę. - Znów usłyszałam jego śmiech. - Nie rucham dziewczyn kumpli. - Przyłożył dłoń do piersi, w miejsce, gdzie znajduje się serce.

- Nie jesteśmy razem. - Poinformowałam go, choć doskonale powinien o tym pamiętać.

- Nigdy nie powiedzieliście mi, skąd ta decyzja.

- Po akcji z Dawidem i kłótni z Nicolą, dotarło do mnie, że to za dużo jak na moją osobę. Nie wiedziałam, jak mam się zachować wobec Nico kiedy przyprowadził mnie z powrotem do domu. Byłam jednocześnie zła, smutna i szczęśliwa, że znów go widzę, ale patrząc na niego, wiedziałam też, dlaczego buzują we mnie wszystkie te emocje. Te prochy...

- Przepraszam. - Przerwał mi nagle.

- Co?

- Prochy. Przepraszam za to. - Spojrzał na mnie, a na jego twarzy malował się wstyd zmieszany ze smutkiem. - To ja je przecież przyniosłem do Zale.

Dla Ciebie / Nicola ZalewskiOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz