Rozdział 30

3.9K 169 14
                                    

Stałam przed jakimś garażem. Tak myślę, że to był garaż. Było tam sporo, wyglądających na dość drogie aut. Stałam trochę zmieszana. Dlaczego przyprowadził mnie właśnie tutaj? I czy dowiem się w końcu co to za niespodzianka? Trochę głupio było mi się tak dopytywać o wszystko, więc milczałam. Staliśmy tak przez chwilę, kiedy nagle zza jednego, trochę większego samochodu wychylił się Chris.

-Chodź tutaj szybko- zawołał do Zayn'a.

Podbiegł do niego szybko, a ten mu coś wręczył. Schował to coś za plecy i podszedł do mnie.

-To dla ciebie Kim. Za to, że jesteś przy mnie teraz, w tych trudnych momentach mojego życia, nie pamiętam cię dokładnie, ale wiem, że w pewien sposób mi na tobie zależy i chcę, żebyś o mnie pamiętała, zawsze gdy na niego spojrzysz- powiedział słodko i w końcu przełożył swoje ręce do przodu.

Zobaczyłam, małą, włochatą kuleczkę. O nie, nie wierzę. To mały szczeniaczek. Pisnęłam, kiedy tylko mi go wręczył. Był na prawdę śliczny. Miał duże zaspane oczka. Był mały, cały biały i bardzo puchaty. Wyglądał jak jakiś pluszowy miś. Jednak był prawdziwy. Trzymałam go i delikatnie gładziłam jego sierść.

-Dziękuję ci Zayn- powiedziałam radośnie i przytuliłam Mulata.

-Chciałem żebyś miała jakąś rozrywkę, bo odkąd pamiętam to siedzisz cały czas w domu i nigdzie nie wychodzisz. Nie wiem, czy lubisz zwierzęta, ale postanowiłem zaryzykować- wyjaśnił i wyszczerzył swoje białe zęby.

-Zawsze chciałam mieć psa, ale mój tata miał uczulenie no i niestety musiałam się pożegnać z tym moim małym marzeniem- powiedziałam i spuściłam lekko wzrok.

-Cieszę się, że ci się podoba- uśmiechnął się do mnie i objął ramieniem..

Christopher cały czas stał z boku i przyglądał się nam. Co jakiś czas na jego usta wkradał się mały uśmiech.

Chris

Kurde, muszę przyznać, że Zayn miał niezły pomysł z tym szczeniakiem. Kim jest taka wesoła. Już dawno jej takiej nie widziałem. Tak na prawdę to nigdy nie miałem okazji jej takiej widzieć. Ciągle się uśmiecha i śmieje się. W jej oczach pojawił się nawet taki fajny blask. Zayn jednak wie jak poderwać laskę. Może i nic nie pamięta, ale takich rzeczy to się nie zapomina. Uśmiechnąłem się sam do siebie. Nagle poczułem wibracje mojego telefonu. Wyciągnąłem urządzenie z kieszeni i zobaczyłem jakiś nieznany numer. Odszedłem trochę na bok i odebrałem połączenie.

-Hallo?- powiedziałem lekko zdziwionym, ale stanowczym głosem.

-Cześć Chris, pewnie mnie nie pamiętasz... to ja Tomas, poznaliśmy się kiedyś na jakiejś imprezie. Sprzedałeś mi wtedy towar, teraz też bym trochę potrzebował- wyjaśnił, a mi coś pomału zaczynało świtać.

-Okej, spoko, da się zrobić. Gdzie i kiedy?- powiedziałem. Od kiedy Zayn stracił pamięć interes trochę przystopował, na szczęście w końcu znalazł się jakiś kupiec.

-Za godzinę w opuszczonych magazynach na obrzeżach miasta. Pasuje ci?- zapytał.

-Dobra, będę. Dużo ci potrzeba tego towaru?

-Potrzebuję coś koło 10-15 gram.

-Ooo, to szykuje się pewnie niezła impreza- zaśmiałem się- Tylko przynieś hajs, to nie monopolowy i na zeszyt nie sprzedaje- uprzedziłem chłopaka- a co dokładnie ci trzeba?- dodałem po chwili.

-To co zawsze.

-Spoko, spoko rozumiem. Do potem, nara- powiedziałem i rozłączyłem połączenie.

BALLY- Zayn Malik FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz