Droga do hotelu zajęła nam kilkanaście minut. Kiedy tylko weszliśmy do holu od razu spotkaliśmy Rey'a. Przywitaliśmy się, po czym on jeszcze raz wszystko nam opowiedział, ale tym razem w towarzystwie kogoś z obsługi.
-Naprawdę bardzo państwa przepraszamy za ten okropny incydent- kobieta, która nam towarzyszyła powtórzyła to już chyba z piąty raz.
-Nic się nie stało, ale potrzebujemy miejsca do spania na dzisiejszą noc- powiedział Zayn.
-Oczywiście, dostaną państwo nowy pokój, a my tymczasem naprawimy wszystkie szkody.
-Dobrze dziękujemy bardzo- powiedziałam i uśmiechnęłam się do kobiety, która widocznie była nieco zakłopotana całą sytuacją.
-Proszę teraz zejść do recepcji i odebrać nowe klucze, a później wrócić po swoje rzeczy- powiedziała i odwzajemniła mój uśmiech. Zrobiliśmy tak jak prosiła i już po chwili mieliśmy klucze do nowego pokoju. Znajdował się na tym samym piętrze, jednak już nie tak blisko windy jak ten. Otworzyłam drzwi i zobaczyłam prawie identyczne pomieszczenie. Było nawet tak samo urządzone i w podobnych kolorach.
-Wracamy po rzeczy?- zaproponował Zayn.
-Tak, tak, pewnie. Musimy się pośpieszyć, bo spóźnimy się na imprezę.
-Mamy jeszcze dwie godziny spokojnie.
-Muszę się przyszykować.
-A no tak zapomniałem, że ty potrzebujesz godziny w łazience- zaśmiał się.
-Powiedział ten, co swoje włosy układa co najmniej piętnaście minut- odgryzłam się.
-A ty myślisz, że TO robi się samo- gestykulował nad swoją fryzurą.
-Skończmy już to- zaśmiałam się. Zayn zgodził się ze mną i razem poszliśmy do naszego starego pokoju. Szybko pozbieraliśmy wszystkie rzeczy, których większość i tak była w walizkach i wróciliśmy do naszego nowego miejsca pobytu.
-Jest 17:50 na pewno się nie wyrobimy- jęknęłam, kiedy załatwiliśmy wszystko z naszymi rzeczami i usiedliśmy w pokoju.
-No to już, zbieraj się, a nie siedzisz- pośpieszał mnie Mulat.
-Zmęczyłam się całą tą bieganiną.
-Oj biedactwo- zaśmiał się.
-Dobra idę od ciebie, wcale mnie nie rozumiesz- udałam obrażoną i zabierając ręcznik poszłam do łazienki. Wzięłam szybki prysznic, przy okazji myjąc włosy. Po skończonej czynności owinęłam się w ręcznik. W między czasie wysłałam jeszcze wiadomość do Pheobe, że możemy się trochę spóźnić. Odpisała, że nie ma sprawy i zaczekają na nas. Szybko wytarłam ciało do sucha i chciałam się w coś ubrać, jednak przypomniałam sobie, że przez to wszystko nie wzięłam ze sobą ubrań. Owinęłam się więc znowu ręcznikiem i wyszłam z łazienki. W pokoju zastałam Zayn'a leżącego na łóżku, który robił coś na swoim telefonie. Nie zwracając na niego większej uwagi podeszłam do swojej walizki i zaczęłam szukać czegoś odpowiedniego. Nagle poczułam czyjeś dłonie na swoich biodrach.
-Och Kim- zamruczał do mojego ucha Zayn -Dlaczego musisz być taka piękna- ciągnął dalej. Odwróciłam się w jego stronę i przygryzłam dolną wargę.
-Patrz co ty ze mną robisz- mówiąc to spojrzał na wybrzuszenie, które pojawiło się w jego spodniach.
-Zayn nie możemy teraz- chociaż bardzo chciałam, nie było na to czasu. On tylko podszedł do drzwi zamykając je na klucz.
-Możemy Kim, możemy- powiedział i mocno wpił się w moje usta. Odwzajemniłam pocałunek, który stał się bardzo zachłanny i namiętny. Usta chłopaka współgrały z moimi idealnie. Od razu zrobiło mi się cieplej i po całym ciele przeszedł przyjemny dreszcz. Zayn naparł na mnie swoim ciałem co sprawiło, że musiałam cofnąć się do tyłu. W pewnym momencie napotkałam na swojej drodze łóżko na które opadłam wraz z Mulatem, a on w tym momencie zwinnym ruchem pozbył się mojego ręcznika. Oczywiście nie pozostałam dłużna i od razu ściągnęłam jego koszulkę, następnie zabierając się za pasek od spodni. Jego dłonie błądziły po całym moim ciele co chwilę łapiąc mnie za pośladki albo pieszcząc piersi. Z moich ust co jakiś czas wydobywały się ciche jęknięcia. Nie wiedząc co zrobić ze swoimi dłońmi po prostu wplątałam je w gęste włosy Zayn'a czasem ciągnąc za ich końce. On jednak schodził pocałunkami coraz to niżej i niżej aż dotarł do mojej kobiecości. Przejechał szybko językiem po mojej łechtaczce przez co dość głośno jęknęłam.
CZYTASZ
BALLY- Zayn Malik Fanfiction
FanfictionStrach to coś niezbadanego. Każdy boi się czegoś innego. Jedni boją się pająków inni pająki hodują, jedni boją się latać samolotem, inni pracują jako piloci, jedni boja się własnego cienia inni są nadzwyczaj odważni. Część ludzi boi się wandalów inn...