Obudziłam się rano rozciągając się i ziewając.
Przebiegłam wzrokiem po pomieszczeniu i nagle zorientowałam się, że wcale nie jestem w swoim łóżku. Nie byłam nawet w swoim domu. Odwróciłam głowę w prawo i zobaczyłam...
O nie, nie, NIE.
Leżałam obok Zacka i to w dodatku cała naga. Wczorajszego wieczoru trochę wypiłam, ale czy byłam w stanie posunąć się do czegoś takiego?
Fakt, że od jakiegoś czasu trochę się do siebie zbliżyliśmy z Zackiem, ale nie mogłam przecież tego zrobić Zaynowi... Co ja gadam, przecież to zrobiłam.
Zdradziłam Zayna, zdradziłam Zayna, zdradziłam Zayna.
To zdanie ciągle krążyło w mojej głowie i nie dawało mi spokoju. Czuję się teraz jak zwykła dziwka. Kocham Zayna, a byłam w stanie zrobić mu takie świństwo. To, że byłam pijana wcale mnie nie usprawiedliwia, ale nie umiem znaleźć lepszego wytłumaczenia.
Dobra koniec tych przemyśleń- powiedziałam do siebie w myślach i od razu usiadłam na skraju łóżka.
Założyłam szybko majtki które leżały niedaleko i wybrałam się w poszukiwaniu reszty mojej garderoby. Próbowałam być najciszej jak tylko mogłam, by nie obudzić Zacka, ale to wcale nie było takie proste.
-Co robisz kochanie?- chłopak zapytał nagle przecierając oczy i uśmiechając się szeroko na mój widok, jednak ja szybko zakryłam się rękoma.
-Powinnam już iść- rzuciłam krótko i podniosłam z podłogi mój stanik, zakładając go najszybciej jak było to możliwe.
-No co ty, zostań. Chcę spędzić z tobą jak najwięcej czasu- podniósł się do pozycji siedzącej i wzrokiem przeskanował dokładnie moje ciało.
-Nie powinnam... My nie powinniśmy... To co się wydarzyło, w ogóle nie powinno mieć miejsca...- mówiłam nieskładnie, ubierając się w tym samym czasie.
-Wczoraj jakoś ci to nie przeszkadzało. Wręcz przeciwnie, błagałaś o więcej- mówił i uśmiechnął się cwaniacko.
Jego słowa sprawiały, że robiło mi się niedobrze.
-Proszę cię przestań- chciałam odsunąć od siebie wizję wczorajszego wieczoru, ale on wcale mi tego nie ułatwiał.
-Dobra, nie bądź zła. Nie chciałem cię zmuszać i wcale tego nie robiłem, sama zaczęłaś- wytłumaczył.
Kim jaka ty jesteś głupia- kpiła ze mnie moja podświadomość. Co ja najlepszego narobiłam?
-Nie jestem zła, bynajmniej nie na ciebie. Po prostu czuję się okropnie z tym, że zdradziłam Zayna- wyznałam, co spotkało się z chwilową ciszą- Odwieziesz mnie do domu czy mam jechać autobusem?- zapytałam w końcu.
-Pewnie, że cię odwiozę. Daj mi się tylko ubrać- odpowiedział wstając z łóżka, a ja postanowiłam wyjść z pokoju żeby mu nie przeszkadzać.
Zayn
-Ej spokojnie, na pewno wszystko jest z nią okej- Niall i Chris próbowali mnie jakoś uspokajać, kiedy siedziałem na kanapie całkiem załamany.
Była czwarta nad ranem, wszyscy goście już dawno się rozeszli, a Kim nadal nie dawała znaku życia.
Wracając do tych gości... Tak, zrobiłem dla Kimberly urodzinową imprezę niespodziankę, a ona nie dość, że nie przyszła to nawet nie odbierała ode mnie telefonów, zresztą nadal tego nie robi. Ma wyłączoną komórkę, a ja nagrałem jej chyba z tysiąc wiadomości na skrzynce.
-A jeśli coś jej się stało?- moje myśli zaczynały pisać coraz to czarniejsze scenariusze.
-Na pewno nic jej nie jest. Jest po prostu wściekła- wiem, że chłopak stara się mnie nie dołować, ale coś mu średnio idzie.
CZYTASZ
BALLY- Zayn Malik Fanfiction
FanfictionStrach to coś niezbadanego. Każdy boi się czegoś innego. Jedni boją się pająków inni pająki hodują, jedni boją się latać samolotem, inni pracują jako piloci, jedni boja się własnego cienia inni są nadzwyczaj odważni. Część ludzi boi się wandalów inn...