Rozdział 29

3.8K 170 9
                                    

następnego dnia

Poczułam na twarzy delikatnie promienie, porannego słońca. Otworzyłam czy i przeciągnęłam się. To była jedyna jak dotąd noc tutaj, na tak wygodnym łóżku. Pierwszy raz od dłuższego czasu czuję się na prawdę wyspana, nic mnie nie boli, ani nikt na mnie nie krzyczy. Już zapomniałam jak to jest budzić się rano bez strachu. Westchnęłam ciężko. Podniosłam się do pozycji siedzącej i ziewnęłam. Postanowiłam wstać i zajrzeć do Spencera. Zeszłam z łóżka, podeszłam do lustra i poprawiłam swój wygląd. Przeczesałam palcami włosy i ułożyłam staranniej koszulkę. Zajrzałam jeszcze do szafy. Miałam nadzieję, że może znajdę tam jakieś buty. Obejrzałam dokładnie całą jej zawartość i na samym dnie znalazłam adidasy. Nie były firmowe, ani nic z tych rzeczy. Były takie zwykłe. Poszczęściło mi się, bo idealnie pasowały na moje nogi. Uśmiechnęłam się sama do siebie. Wyszłam z pokoju. Znalazłam się na korytarzu, który był zupełnie pusty. Panowała tutaj głucha cisza. W ogóle w całym tym domu jest strasznie cicho. Słychać tylko pojedyncze dźwięki odbiegające z dołu. Zapewne to Stan i Lucas jak zwykle oglądają telewizor. Skierowałam swoje kroki w kierunku pokoju, w którym leżał Spencer. Otworzyłam ostrożnie drzwi i po cichu weszłam do środka. Chłopak nadal leżał nieprzytomny. Wokół klatki piersiowej zawiązany miał opatrunek. Do jego ręki przypięta była kroplówka, a do nosa miał doprowadzoną rurkę, która dostarczała tlen. Wzięłam krzesło, które stało w rogu sali i przysunęłam je do łóżka. Usiadłam na nim i chwyciłam rękę mojego przyjaciela. Była kompletnie bezwładna. Jakby nie było w niej żadnych mięśni.

-Przepraszam cię Spencer, wiem że to wszystko moja wina. Uwierz mi nie chciałam tego- zaczęłam mówić, chociaż i tak wiedziałam, że on nie usłyszy.

-Jakbyś sobie wtedy wbił ten nóż głębiej to ja nie wiem, co bym zrobiła. Chyba też bym się zabiła. Nie umiałabym żyć ze świadomością, że przeze mnie mój przyjaciel nie żyje. Mam tylko nadzieję, że kiedyś mi to wszystko wybaczysz- powiedziałam cicho.

Już chciałam wstawać, kiedy nagle Spencer delikatnie się poruszył. Pocierałam kciukiem dłoń chłopaka, jego oczy powoli się otwierały.

-Kim...- wyszeptał słabo i starał się podnieść.

-Ciii. Jestem tutaj, a ty leż bo jesteś słaby i powinieneś odpoczywać- powiedziałam spokojnie i pogładziłam blady policzek chłopaka. On tylko lekko się uśmiechnął.

-Wyglądasz tak... Inaczej?- jego głos był bardzo cichy, ledwo słyszalny.

Nie dziwie się, że zauważył zmianę. W końcu nie mam na sobie tych wytartych szmat, na skórze zero oznak jakiegokolwiek znęcania się a wręcz przeciwnie jestem czysta, tak jak to było kiedyś.

-To nie jest teraz ważne, najważniejsze jest to żebyś wrócił do formy, żeby wszystko było dobrze- odpowiedziałam chłopakowi zgodnie z prawdą i mocniej ścisnęłam jego dłoń. Teraz na pierwszym miejscu stoi jego zdrowie. Jest moim przyjacielem. Wiem, że nie pokocham go jak kogoś z kim miałabym stworzyć związek, ale darzę go miłością taką jak własnego brata, jest jednym z najważniejszych facetów w moim życiu. Moje przemyślenia zostały przerwane ponieważ w pokoju pojawiła się Caren.

-Ooo widzę, że się wybudziłeś. To bardzo dobrze, ale Kim muszę cię prosić żebyś wyszła bo chłopak powinien jeszcze trochę zregenerować siły. Wrócisz do niego jutro, jeszcze nie jeden dzień spędzicie razem- powiedziała radosnym głosem kobieta. Nie miałam zamiaru się jej sprzeciwiać.

-Tak jasne, nie ma problemu, już idę- odparłam i posłałam Caren delikatny uśmiech. Ona jedynie odwzajemniła gest i wróciła do zapisywania czegoś na kartce.

-Trzymaj się, wpadnę jutro- tym razem zwróciłam się do chłopaka.

Na pożegnanie jeszcze delikatnie ucałowałam jego policzek i wyszłam z sali. Skierowałam swoje kroki do mojego pokoju. Już chwytałam za klamkę, kiedy nagle poczułam na moim ramieniu czyjąś dłoń. Odwróciłam głowę, by zobaczyć kto to. Ukazały mi się piękne, czekoladowe tęczówki i ciemne włosy. Tak, należały Zayn'a. Uśmiechnęłam się lekko na jego widok.

BALLY- Zayn Malik FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz