-Spencer zaczekaj, proszę cię! Stój!- krzyczałam za chłopakiem, który właśnie wybiegł z pokoju.
Niestety nie posłuchał. Zbiegł szybko na dół po schodach. Próbowałam jakoś go dogonić, ale niestety był szybszy. Straciłam go z oczu, jakby zapadł się pod ziemię. Szukałam we wszystkich pomieszczeniach. Zaglądałam do salonu, jednak tam byli tylko Stan i Lucas. Popatrzyli na mnie przelotnie i wrócili do swoich poprzednich zajęć. Byłam bardzo zdenerwowana. Chciałam jak najszybciej znaleźć Spencera i wszystko mu wyjaśnić. Wiem, że musiał poczuć się okropnie jak zobaczył mnie z Zayn'em. Strasznie mi przykro z tego powodu. Szłam długim korytarzem, nadal szukając mojego przyjaciela. W końcu postanowiłam zajrzeć do kuchni. Zobaczyłam go tam siedzącego na krześle. Łokcie miał oparte na stole, a palce mocno wplecione we włosy. Widocznie był załamany. Poczułam dziwne ukłucie w okolicy mostka. To chyba wyrzuty sumienia... Usiadłam naprzeciwko niego. Nigdy nie sądziłam, że przeze mnie ktoś może znaleźć się w takim stanie.
-Spencer... ymm... to nie było tak jak myślisz- powiedziałam cicho.
-Nie?! A jak? Przy pierwszej lepszej okazji przelizałaś się z tym skurwielem!- wykrzyczał i pociągnął za końce swoich włosów.
-Przestań, on się zmienił!- wyjaśniłam, a raczej próbowałam bronić swoje zachowanie.
-Tak?! Zmienił się, bo ktoś mu w końcu wpieprzył i stracił pamięć. Za kilka dni wróci do zdrowia i znowu będzie cię pieprzył i bił na zmianę- jeszcze nigdy nie widziałam tak wkurwionego Spencera, jego twarz była czerwona a palce aż zbielały od zaciskania ich w pięści.
W moich oczach zebrały się łzy. Patrzyłam na mojego przyjaciela i nie mogłam uwierzyć, w to, co właśnie usłyszałam. Nie wiedziałam nawet co mam powiedzieć.
-Wiesz Kim, myślałem, że jesteś inna- powiedział zrezygnowany.
-Inna? Czyli jaka?!- zapytałam zdziwiona.
-Myślałem, że jesteś mądra i szanujesz siebie, ale jednak się pomyliłem.
-O co ci w ogóle chodzi, człowieku. Zajmij się lepiej sobą, a nie wpieprzasz się w moje życie!- wykrzyczałam do niego.
-Wiesz dlaczego zajmuję się twoim życiem? Wiesz?!- zapytał lekko podniesionym głosem.
-Nie, nie wiem, dlaczego?
-Bo cię kocham- powiedział stanowczo.
-Ale ja ciebie nie. I nigdy nie będę- wypaliłam i od razu uświadomiłam sobie, że powiedziałam coś okropnego.
-Przepraszam, to nie miało tak zabrzmieć- dodałam po chwili, łagodnym głosem.
-Nie no co ty, nie przejmuj się mną- powiedział z ironią.
Widziałam, że zrobiło mu się bardzo przykro. Ja sama czułam się jak jakaś wredna suka, która kopie i tak już leżącą osobę. Chciałam sobie teraz przywalić, jednak powstrzymałam się. Nagle usłyszałam dźwięk odsuwanego krzesła. Podniosłam wzrok i zobaczyłam Spencera, który wstaje od stołu. Patrzyłam na niego bez żadnej reakcji. W końcu podszedł do szafki i wyciągnął z niej duży nóż. Zamarłam. Co on chciał teraz zrobić?! Jego oczy miały bardzo dziwny wyraz. Były lekko zwężone i jakby straciły cały swój blask.
-Jeśli mnie nie kochasz i nigdy nie będziesz umiała mnie pokochać, to nie widzę sensu by dalej żyć- powiedział bardzo cichym i drżącym głosem.
-Nie! Spencer proszę cię, nie rób tego!- krzyknęłam do niego, a moje oczy kolejny raz zaszły łzami.
-Nic mnie już tutaj nie trzyma, a Zayn i jego goryle prędzej czy później mnie zabiją- dodał.
CZYTASZ
BALLY- Zayn Malik Fanfiction
Hayran KurguStrach to coś niezbadanego. Każdy boi się czegoś innego. Jedni boją się pająków inni pająki hodują, jedni boją się latać samolotem, inni pracują jako piloci, jedni boja się własnego cienia inni są nadzwyczaj odważni. Część ludzi boi się wandalów inn...