Rozdział 36

3.6K 170 4
                                    

Kimberly

Znowu siedzę sama w tej okropnej, zimnej piwnicy. Spencera nie widziałam już chyba jakieś pięć dni. Ciekawe co oni z nim zrobili? Martwię się o niego strasznie. Jak coś mu się znowu stanie to chyba sobie tego nie wybaczę. Już tyle przecież przeze mnie wycierpiał. Równie dawno nie widziałam Zayn'a. "Odwiedzali" mnie tylko Stan i Lucas, gdy przynosili mi jedzenia. Te dwa oblechy zaczynały się do mnie przystawiać, ale postraszyłam ich, że powiem o wszystkim Zayn'owi, to dali sobie spokój. Strasznie mi się tutaj nudzi. Zaczynam już chyba powoli świrować. Patrze tylko w te brudne ściany i myślę "co by był gdyby..." Jak potoczyłoby się moje życie gdybym wtedy nie poszła tą boczną uliczką? Co by się stało gdybym uciekła jak miałam okazje? Gdybym tylko nie zaufała Zayn'owi... Moje rozmyślenia przerwał dźwięk otwieranych drzwi. Już myślałam, że to znowu te dwaj chuje, jednak się pomyliłam. W drzwiach stanął Chris. Od razu gdy go zobaczyłam, bardzo się ucieszyłam. Jego też już dawno nie widziałam. Po naszej ostatniej rozmowie myślałam, że już nigdy tak się nie stanie, bo wyjedzie gdzieś ukradkiem. Od razu wstałam i podbiegłam do chłopaka. Mocno go przytuliłam. On odwzajemnił uścisk i trwaliśmy tak przez jakiś czas. Brakowało mi kogoś z kim mogłabym normalnie porozmawiać, bez krzyków i strachu.

-Chris, co ty tutaj jeszcze robisz?- zapytałam po chwili.

-No przecież nie mogłem wyjechać bez pożegnania- odpowiedział z uśmiechem. Zamknął za sobą drzwi i wszedł "głębiej" do pomieszczenia. Usiedliśmy na dwóch krzesłach, które się tam znajdowały.

-Czyli postanowiłeś już definitywnie, że wyjeżdżasz?- zaczęłam.

-Tak Kim, przepraszam, że muszę cię tutaj zostawić na pastwę moich braci i Zayn'a, ale ja już tak dłużej nie potrafię żyć- wyjaśnił i wyraźnie posmutniał.

-Spokojnie nie przejmuj się mną, zajmij się swoim życiem, musisz je wykorzystać jak najlepiej- posłałam mu delikatny uśmiech by podnieść go na duchu. W środku czułam jednak żal i smutek, ponieważ wyjeżdża jedyna osoba, która okazała mi serce w tym domu. Teraz to już kompletnie nie będę miała z kim pogadać, komu się wyżalić. Będzie mi go strasznie brakować.

-Wiesz już gdzie wyjedziesz?- zapytałam.

-Podzwoniłem trochę po starych kumplach i okazało się, że wielu jest w stanie mi pomóc. Ale pojadę raczej gdzieś do USA. Mam nadzieję, że tam nikt mnie nie znajdzie i będę mógł zacząć wszystko od początku- wyjaśnił.

-O kurde super. Zawsze chciałam zamieszkać gdzieś w Ameryce. Zazdroszczę ci, może jeszcze rozpoczniesz jakąś karierę filmową. Wspominałeś kiedyś, że to było twoje marzenie, albo coś w tym stylu- zaśmiałam się.

-Chyba aż takiego szczęścia to nie będę miał- również się roześmiał.

-Będzie mi ciebie brakowało- powiedziałam i przytuliłam Chrisa.

-Mi ciebie też i to bardzo, a najbardziej boli mnie to, że ja sobie wyjeżdżam, a ty musisz tutaj zostać.

-Proszę cię nie mówmy teraz o tym. Cieszmy się tą chwilą- powiedziałam lekko się uśmiechając.

-A gdzie jest w ogóle ten twój przyjaciel... Spencer?- zapytał lekko zdziwiony jego nieobecnością.

-Stan i Lucas gdzieś go zabrali, nawet sama nie wiem gdzie. Ty nic o tym nie wiesz?- też byłam zdziwiona.

-Nie, no mi nic nie powiedzieli. Ale dlaczego go zabrali?

-Tego też nie wiem. Nie jest to może sprawka Zayn'a?- chciałam się jak najwięcej dowiedzieć.

-Nie wiem czy byłby teraz w stanie coś wymyślić...- powiedział dziwnym tonem.

-Co masz na myśli?

BALLY- Zayn Malik FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz