Rozdział 17

4.3K 208 6
                                    

Byłam przerażona. Momentalnie maszyna do pomiaru serca zaczynała głośniej i szybciej pikać. To było oczywiste, że moje ciśnienie było bardzo wysokie.

Ile on zdołał usłyszeć? A może słyszał wszystko, co do słowa? Boję się o Chrisa... Co jeśli Zayn się domyśli, że to on mi pomógł przy ucieczce?

Boże, błagam oszczędź tego biednego chłopaka!!! Moje ręce i nogi zaczęły niebezpiecznie dygotać, a Chris patrzył w stronę Zayna, tak samo jak Zayn patrzył na niego. Błagam, żeby Zayn nie rzucił się na Chrisa tak jak na tych dwóch na dole. Błagam, żeby jemu się nic nie stało! Żeby nic nie słyszał, żeby widział tylko ten pocałunek w głowę. Czy ja proszę o tak wiele?!

-Zayn...- zaczął w końcu Chris- Muszę ci coś wytłu..

-Cicho- warknął Zayn, a ja już prawie mdlałam, na samą barwę jego głosu. Mrożąca krew w żyłach-Chodź ze mną Chris- rozkazał. W moich najgorszych myślach miałam obraz, jak Zayn bierze Chrisa na dół, do piwnicy i tam go katuje. Aż nieprzyjemne dreszcze przekuły moje całe ciało.

-Jak sobie życzysz- odpowiedział Chris. On denerwował się znacznie mniej niż ja. Ruszył w kierunku Zayn'a, a ten przepuścił go w drzwiach i spojrzał na mnie. Trwało to kilka sekund, a ja już mogłam się domyślić, że w tych oczach czaiła się informacja "ciebie zostawię sobie na deser". Drzwi się zamknęły, a ja wytężyłam słuch, jednak słyszałam tylko kroki, a zaraz potem otwieranie i zamykanie drzwi. W środku robiło mi się niedobrze. Wiedziałam do czego zdolny jest Zayn, a jeszcze gorsze było to, że Chris może cierpieć przeze mnie, przez to, że pomógł mi, przez to, że ze mną rozmawia, przez to, że mnie pocałował. Mogłam mu na to nie pozwalać, mogłam się do niego nie odzywać, na pewno byłby bezpieczny. Znów wsłuchałam się aby usłyszeć jakiekolwiek dźwięki szarpaniny, bicia, krzyków, ale nic takiego nie słyszałam.

"Może go udusił?". Nie.. Dlaczego ja tak myślę...

Było mi tak gorąco, że musiałam skopać kołdrę na sam koniec łóżka. Czułam jak serce w mojej klatce piersiowej bije bardzo mocno. Nienawidzę tego uczucia. Nienawidzę tego wiecznego strachu i obawy przed poczynaniami Zayn'a.

Zayn

Znalazłem się wraz z Chrisem w jego pokoju. Z trudem powstrzymywałem pięści, żeby mu nie przyłożyć, ale w tamtej chwili miałem inny plan. Wiedziałem co zrobić, żeby Chris był bardziej zraniony niż po uderzeniach z mojej strony. Poza tym ten chłopak nigdy mnie nie zawiódł. Postanowiłem być nieco wyrozumialszy. Mimo wszystko wkurwił mnie do porządku. Jak on mógł ją pocałować, skoro dobrze wie, że nie wolno mu tego robić? Zabroniłem, stanowczo zabroniłem jej dotykać. W dodatku sam powiedział to na głos, przy niej. Wpatrywał się we mnie czekając na mój ruch, czekając na to co może się stać.

-Dlaczego ją pocałowałeś?- spytałem i doskonale widziałem jak się wzdrygnął.

-Nie wiem Zayn, chyba nie umiem tego wytłumaczyć, ale dla mnie ona ma coś w sobie i to coś mi się podoba, dlatego to zrobiłem, bo coś we mnie tak mi nakazało- odpowiedział, ale jego głos drżał. I bardzo dobrze, niech się boi, niech czeka na to co może się wydarzyć.

-Postanowiłeś dla niej narażać siebie?- spytałem chłodno patrząc prosto na niego.

-Nie chcę narażać siebie dla niej, ale... Nie wiem jak ci to wytłumaczyć- jąkał się.

-Masz mało dziewczyn wokoło?

-Nie. Ale ona jest inna niż te dziewczyny. Z nią można porozmawiać, a z nimi tylko się pieprzyć. Sam wiesz, że są głupie- miał racje, wszystkie "nasze" dziewczyny to zabawki do pieprzenia.

BALLY- Zayn Malik FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz