Rozdział 53

2.2K 122 7
                                    

Zayn

Podszedłem do mojej dziewczyny i złączyłem nasze usta w pocałunku.

-Gdzie ty tyle byłaś? Zaczynałem już się martwić- powiedziałem, kiedy się od siebie odsunęliśmy.

-Przepraszam, że się martwiłeś. Byłam z Jessie. A no właśnie to jest Jessica moja przyjaciółka- wyjaśniła. Przywitałem się z dziewczyną i objąłem ramieniem Kim.

-Napijecie się czegoś?- zapytałem dziewczyn.

-Chętnie bym spróbowała jakiegoś dobrego drinka, a wyglądasz na takiego, który umie takie robić- powiedziała Jessie uwodzicielskim głosem, jednak ja kompletnie to zignorowałem. Nie obchodziła mnie jakaś tam inna laska. Miałem swoją Kimberly i teraz ona była dla mnie najważniejsza. Ostatecznie zrobiłem jej tego drinka i podałem czerwony kubek. Wzięła go ode mnie przy okazji lekko drapiąc mnie swoimi ogromnymi, sztucznymi szponami. Po chwili jednak zniknęła mi z oczu. Wreszcie. Zaczynała mi już działać na nerwy.

-Skąd ty ją w ogóle znasz? Jest strasznie wkurzająca- powiedziałem szczerze do swojej dziewczyny.

-Poznałam ją na studiach, a potem gdy je rzuciłam załatwiła mi pracę.

-No to wszystko jasne. Wiadomo już komu mam dziękować za wpakowanie cię w to gówno- mówiłem coraz bardziej zdenerwowany.

-Nie złość się. Gdyby nie to, pewnie skończyłabym na ulicy- mówiła spokojnie gładząc moje ramie.

-Słyszałem to już chyba z tysiąc razy- uśmiechnąłem się lekko i upiłem łyka z mojej butelki.

-Zatańczymy?- zapytała dziewczyna.

-Z tobą zawsze- posłałem jej uśmiech i znaleźliśmy dla siebie kawałek wolnego miejsca. Z radia leciała dość szybka muzyka, więc i w takim rytmie poruszaliśmy swoimi ciałami. Wokół było sporo ludzi, więc zmuszeni byliśmy tańczyć bardzo blisko siebie, co osobiście wcale mi nie przeszkadzało, a nawet bardzo podobało. Kim była naprawdę piękna i taka seksowna, że na samą myśl... Dobra koniec, bo jeszcze stanie się coś niekontrolowanego. Nagle Kimberly straciła równowagę i gdyby nie ja to pewnie by upadła. Zwisła na mojej szyi, a ja wykorzystałem sytuacje i wpiłem się w jej usta. Pocałunek trwał dość długo i był świetny.

-Napiłabym się czegoś- oznajmiła.

-Zrobię ci drinka- powiedziałem i poprowadziłem nas do kuchni. Szybko zrobiłem napój i podałem go mojej dziewczynie. Ona szybko go wypiła i odstawiła pusty kubek. Ja również zrobiłem dla siebie drinka i wypiłem go. Nieskromnie powiem, że był całkiem smaczny.

-Idę do łazienki- powiedziała po kilku minutach rozmowy Kim.

-Okej, ja tutaj czekam.

Brunetka zniknęła gdzieś w tłumie, a ja usiadłem na krześle przy stole. Od razu obok mnie pojawił się Harry.

-Idziesz z nami zapalić?- zapytał. Kurde... Powinienem? Kim się wkurwi, ale... Przecież nie musi wiedzieć.

-Okej- odpowiedziałem i poszedłem za nim na zewnątrz. Był tam już Tom, Niall i kilku innych ludzi, którzy nie są jakoś specjalnie ważni.

-Ty już chyba wiesz co z tym zrobić- powiedział Tom podając mi działkę marihuany i papierek. Szybko zwinąłem sobie skręta i odpaliłem. Zaciągnąłem się mocno i od razu poczułem ten przyjemny smak. Musiałem podzielić się z Niall'em więc podałem mu jointa. On również się zaciągną, po czym wypuścił chmurę dymu. Tak minęły nam najbliższe minuty. Kiedy wypaliliśmy wszystko wróciłem do środka i zabrałem się za szukanie Kim. Nie byłem na haju, bo przecież to był tylko jeden skręt, a dla mnie potrzeba czegoś więcej. Nigdzie nie było widać dziewczyny, więc przygotowałem sobie jeszcze jednego drinka i wypiłem go. W końcu zobaczyłem ją siedzącą na kanapie z Pheobe i Spencerem. Już miałem do nich podejść, kiedy nagle na drodze stanęła mi Jessie. Położyła dłonie na mojej klatce piersiowej i popchnęła mnie do tyłu tak, że oparłem się plecami o ścianę. Zjechała dłońmi jeszcze niżej.

BALLY- Zayn Malik FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz