Zayn
Podszedłem do mojej dziewczyny i złączyłem nasze usta w pocałunku.
-Gdzie ty tyle byłaś? Zaczynałem już się martwić- powiedziałem, kiedy się od siebie odsunęliśmy.
-Przepraszam, że się martwiłeś. Byłam z Jessie. A no właśnie to jest Jessica moja przyjaciółka- wyjaśniła. Przywitałem się z dziewczyną i objąłem ramieniem Kim.
-Napijecie się czegoś?- zapytałem dziewczyn.
-Chętnie bym spróbowała jakiegoś dobrego drinka, a wyglądasz na takiego, który umie takie robić- powiedziała Jessie uwodzicielskim głosem, jednak ja kompletnie to zignorowałem. Nie obchodziła mnie jakaś tam inna laska. Miałem swoją Kimberly i teraz ona była dla mnie najważniejsza. Ostatecznie zrobiłem jej tego drinka i podałem czerwony kubek. Wzięła go ode mnie przy okazji lekko drapiąc mnie swoimi ogromnymi, sztucznymi szponami. Po chwili jednak zniknęła mi z oczu. Wreszcie. Zaczynała mi już działać na nerwy.
-Skąd ty ją w ogóle znasz? Jest strasznie wkurzająca- powiedziałem szczerze do swojej dziewczyny.
-Poznałam ją na studiach, a potem gdy je rzuciłam załatwiła mi pracę.
-No to wszystko jasne. Wiadomo już komu mam dziękować za wpakowanie cię w to gówno- mówiłem coraz bardziej zdenerwowany.
-Nie złość się. Gdyby nie to, pewnie skończyłabym na ulicy- mówiła spokojnie gładząc moje ramie.
-Słyszałem to już chyba z tysiąc razy- uśmiechnąłem się lekko i upiłem łyka z mojej butelki.
-Zatańczymy?- zapytała dziewczyna.
-Z tobą zawsze- posłałem jej uśmiech i znaleźliśmy dla siebie kawałek wolnego miejsca. Z radia leciała dość szybka muzyka, więc i w takim rytmie poruszaliśmy swoimi ciałami. Wokół było sporo ludzi, więc zmuszeni byliśmy tańczyć bardzo blisko siebie, co osobiście wcale mi nie przeszkadzało, a nawet bardzo podobało. Kim była naprawdę piękna i taka seksowna, że na samą myśl... Dobra koniec, bo jeszcze stanie się coś niekontrolowanego. Nagle Kimberly straciła równowagę i gdyby nie ja to pewnie by upadła. Zwisła na mojej szyi, a ja wykorzystałem sytuacje i wpiłem się w jej usta. Pocałunek trwał dość długo i był świetny.
-Napiłabym się czegoś- oznajmiła.
-Zrobię ci drinka- powiedziałem i poprowadziłem nas do kuchni. Szybko zrobiłem napój i podałem go mojej dziewczynie. Ona szybko go wypiła i odstawiła pusty kubek. Ja również zrobiłem dla siebie drinka i wypiłem go. Nieskromnie powiem, że był całkiem smaczny.
-Idę do łazienki- powiedziała po kilku minutach rozmowy Kim.
-Okej, ja tutaj czekam.
Brunetka zniknęła gdzieś w tłumie, a ja usiadłem na krześle przy stole. Od razu obok mnie pojawił się Harry.
-Idziesz z nami zapalić?- zapytał. Kurde... Powinienem? Kim się wkurwi, ale... Przecież nie musi wiedzieć.
-Okej- odpowiedziałem i poszedłem za nim na zewnątrz. Był tam już Tom, Niall i kilku innych ludzi, którzy nie są jakoś specjalnie ważni.
-Ty już chyba wiesz co z tym zrobić- powiedział Tom podając mi działkę marihuany i papierek. Szybko zwinąłem sobie skręta i odpaliłem. Zaciągnąłem się mocno i od razu poczułem ten przyjemny smak. Musiałem podzielić się z Niall'em więc podałem mu jointa. On również się zaciągną, po czym wypuścił chmurę dymu. Tak minęły nam najbliższe minuty. Kiedy wypaliliśmy wszystko wróciłem do środka i zabrałem się za szukanie Kim. Nie byłem na haju, bo przecież to był tylko jeden skręt, a dla mnie potrzeba czegoś więcej. Nigdzie nie było widać dziewczyny, więc przygotowałem sobie jeszcze jednego drinka i wypiłem go. W końcu zobaczyłem ją siedzącą na kanapie z Pheobe i Spencerem. Już miałem do nich podejść, kiedy nagle na drodze stanęła mi Jessie. Położyła dłonie na mojej klatce piersiowej i popchnęła mnie do tyłu tak, że oparłem się plecami o ścianę. Zjechała dłońmi jeszcze niżej.
CZYTASZ
BALLY- Zayn Malik Fanfiction
FanfictionStrach to coś niezbadanego. Każdy boi się czegoś innego. Jedni boją się pająków inni pająki hodują, jedni boją się latać samolotem, inni pracują jako piloci, jedni boja się własnego cienia inni są nadzwyczaj odważni. Część ludzi boi się wandalów inn...