Rozdział 49

2.9K 137 15
                                    

Kilka dni później

Te następne kilka dni były dość normalne, ale jednocześnie wyjątkowe. Spotkałam się kilka razy z Zayn'em. Zbliżyliśmy się do siebie. Raz nawet spotkałam się z nim razem z Pheobe i Spencerem. W prawdzie na początku atmosfera nie była zbyt przyjazna, ale potem wszyscy się rozluźnili i było naprawdę fajnie. Zayn nawet przeprosił za wszystko Spencer'a. Spotkałam się też kilka razy z Niall'em. Jest takim wspaniałym człowiekiem, że żałuję, że nie poznałam go wcześniej. Chodziłam też do pracy. Jak zwykle wszystko było tak samo. Taniec i zapłata. Zayn nie wie, że nadal to robię i niech tak zostanie. Dzisiaj znowu umówiłam się z Mulatem. Za dwie godziny gdzieś wychodzimy, a ja nawet nie mam pojęcia gdzie. Nie chciał mi powiedzieć i cały czas powtarzał, że to niespodzianka. Zaczęłam się szykować. Nie wiedziałam nawet w co mam się ubrać. W końcu wybrałam krótkie szorty z wysokim stanem i czarną, zwiewną bluzkę z krótkim rękawem z nadrukiem w kształcie czaszki. Poszłam do łazienki i wzięłam prysznic. Dokładnie umyłam całe ciało i włosy. Po kąpieli ubrałam się w przygotowane rzeczy, wysuszyłam włosy i podkręciłam je lekko na końcach. Zrobiłam staranny makijaż, załatwiłam jeszcze swoje potrzeby fizjologiczne i byłam prawie gotowa. Wróciłam z powrotem do swojego pokoju i wybrałam kilka dodatków, a mianowicie jakieś kolczyki, kilka bransoletek i spryskałam się perfumami. Do torebki spakowałam potrzebne mi rzeczy, ubrałam moje czarne koturny i wyszłam z pokoju.

-Wychodzę z Zayn'em, nie czekajcie na mnie- poinformowałam moich przyjaciół.

-Tylko mi tam dzieci nie naróbcie- powiedziała Pheobe z poważna miną.

-Nie martw się mamo będę ostrożna- zaśmiałam się i wyszłam. Pod domem czekał już na mnie Zayn. Siedział w jednym ze swoich samochodów. Podeszłam bliżej i wsiadłam do środka.

-Cześć- powiedziałam i cmoknęłam go w policzek.

-Hej- powiedział uśmiechając się.

-Powiesz mi w końcu gdzie jedziemy? Nie wiem nawet czy dobrze się ubrałam.

-Wyglądasz świetnie, a dowiesz się gdzie jedziemy jak tam dotrzemy- droczył się.

Reszta drogi minęła nam w ciszy pomijając kilka uwag Zayn'a żebym przestała się tak na niego patrzeć. W sumie miał rację, bo czasami się zapominałam i gapiłam się na niego jak opętana.

-Czy my jedziemy na te wyścigi, no wiesz tam gdzie się spotkaliśmy?- zapytałam, bo rozpoznałam tą drogę.

-Tak, ale skąd wiesz?

-Zapamiętałam tą drogę.

-Podoba ci się ten pomysł czy niezbyt?- zapytał i spojrzał na mnie przez chwilę.

-Pewnie, że tak. Jedziemy w miejsce w którym spotkaliśmy się pierwszy raz po dwóch latach, a na dodatek to są wyścigi. Powiem szczerze, że zaczęła mnie ostatnio bardzo kręcić szybka jazda- odparłam podekscytowana.

-Kurde to dobrze, bo już myślałem, że znowu to spieprzyłem.

W końcu dotarliśmy na miejsce. Jak zwykle było tu pełno ludzi i sporo samochodów. W powietrzu unosił się zapach spalin i alkoholu.

-Ścigasz się dziś?- zapytałam Zayn'a, który stał obok mnie.

-W sumie to nie wiem jeszcze. Jeśli przyjedzie Niall to mogę wziąć udział w jednym wyścigu, ale jeśli nie to chyba odpuszczę.

-Chciałabym zobaczyć jak znów wygrywasz- zaśmiałam się.

-Jeśli tak nalegasz, dla ciebie wszystko- posłał mi szczery uśmiech, a w moim brzuchy rozszalały się tak zwane motylki. Nagle ucichła głośna muzyka, a w głośnikach rozbrzmiał głos jakiegoś mężczyzny.

BALLY- Zayn Malik FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz