Rozdział 58

2.5K 118 8
                                    

-Spokojnie Rey... on jest ze mną- próbowałam go jakoś uspokoić.

-Jak to kurwa z tobą?! Znów chce cię zabić?!- wrzeszczał. Chyba nigdy go jeszcze takiego nie widziałam, Emma również, bo w jej oczach widoczny był strach.

-Zamknij się i posłuchaj- wtrącił Zayn.

-Nie mów mi co mam robić, pierdolony przestępco!- wydarł się, a ja wiedziałam już, że przesadził. Zayn zacisnął pięści i gdybym go nie złapała, to pewnie skończyłoby się to bójką.

-Przestań Rey! Nie mów tak o nim! To mój chłopak czy ci się to podoba czy nie!- tym razem ja podniosłam głos i nie zważając na nic pocałowałam Zayn'a.

-Nie wierzę, po prostu nie wierzę- Rey, aż usiadł z wrażenia.

-Jesteśmy razem i będziemy, bo się kochamy, a ty nic na to nie poradzisz- powiedział Zayn już spokojniej.

-Ale jak... dlaczego? Dlaczego akurat z nim? Nie pamiętasz już co ci zrobił...

-Doskonale to pamiętam, ale on się zmienił. Już nie ćpa. Ludzie się zmieniają Rey. Trzeba dać im tylko szansę. Ty chyba coś o tym wiesz, prawda?- zapytałam i posłałam mojemu bratu wymowne spojrzenie. Chodziło mi oczywiście o to, że on również miał problem z narkotykami, ale wyszedł z tego. Jest teraz normalnym, zdrowym człowiekiem i ma nawet dziewczynę. Więc dlaczego z Zayn'em nie może tak być?

-Wiem i to bardzo dobrze- powiedział cicho i pociągnął za końcówki włosów.

-Więc będzie okej?- zapytałam z nadzieją.

-Kochasz go? Ufasz mu?- dopytywał.

-Gdybym go nie kochała to chyba nie bylibyśmy razem, prawda?

-A ty...- zwrócił się do Zayn'a- Jeśli tylko ją skrzywdzisz, wiedz, że nie ręczę za siebie.

-Tak, tak oczywiście- skomentował to ironicznie Mulat.

-Daj im już spokój Rey. Oboje są dorośli i wiedzą co robią. Nie możesz się mieszać w ich sprawy- do rozmowy wtrąciła się Emma, która przez ten cały czas była cicho.

-No w sumie racja...

-Chodźmy już, nie będziemy chyba cały dzień siedzieć na lotnisku- zaproponowałam.

-Właśnie, musimy znaleźć jakiś hotel- dodał mój brat.

-Nie musicie. Pheobe i Spencer wyjechali, mam wolny pokój w mieszkaniu, więc możecie zatrzymać się u mnie- wyjaśniłam. Oboje oczywiście się zgodzili. Zabrali swoje walizki i wszyscy razem skierowaliśmy się na parking, gdzie Zayn zostawił samochód. Włożyliśmy walizki do bagażnika i zajęliśmy miejsca w aucie. Ja z Zayn'em na przodzie, a mój brat i Emma usiedli z tyłu. Zanim ruszyliśmy w stronę mieszkania szepnęłam jeszcze do mojego chłopaka żeby jechał dość ostrożnie, aby bardziej nie narazić się Rey'owi. Oczywiście spełnił moją prośbę.

-Myślałem, że taki ktoś jak Zayn Malik lubi szybką jazdę, a nie takie coś- zakpił nagle mój brat. Zauważyłam jak Mulat zacisnął mocniej palce na kierownicy. Widocznie się wkurzył.

-Owszem lubię, ale teraz w samochodzie są kobiety i nie chcę ich narażać- odpowiedział dziwnie spokojnie, a mojego brata po prostu zatkało. Może to i dobrze. Głupio gada i w ogóle niepotrzebnie. Jest straszy, myślałam, że potrafi się zachować, ale jak narazie to zachowuje się jak gówniarz. W samochodzie było przeraźliwie cicho więc postanowiłam włączyć radio. Na szczęście droga z lotniska do mojego mieszkania nie jest zbyt długa, także po kilkunastu minutach byliśmy na miejscu.

Wszyscy wysiedliśmy z auta, po czym skierowaliśmy się w stronę wejścia do wieżowca. Szybko wygrzebałam z torby klucze i wpuściłam resztę do środka. Kiedy jechaliśmy windą zauważyłam jak Rey mierzy Zayn'a wzrokiem, to wszystko robi się coraz bardziej krępujące. Mulat jednak zdaje się tym za bardzo nie przejmować, chociaż on od zawsze potrafił skrywać w sobie wszystkie emocje. Po chwili byliśmy już w mieszkaniu. Przez jakiś czas przyglądałam się Emmie, nie mam pojęcia czy zawsze jest taka cicha czy może ta podróż jest dla niej szokiem. Wydaje się być miła, więc mam nadzieję, że się dogadamy.

BALLY- Zayn Malik FanfictionOpowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz