ROZDZIAŁ 48

223 28 9
                                    

"Spraw, żebym zapomniał"

Alvar wciąż nosił przy sobie książkę zakazaną dla niewolników. Nie z jakiegoś szczególnego powodu. Włożył ją do torby, żeby sobie leżała, trzymając ją z dala od Axela.

Od tego czasu wyczyścił swoją torbę, ale za każdym razem, gdy myślał o pozbyciu się książki, ogarniało go niezdecydowanie i zostawiał ją.

Był teraz znudzony i czekał. Jego własny niewolnik walczył z samym sobą, próbując ukryć swoje przygnębienie. Ciekawość przyciągnęła Alvara do otwarcia książki. Zaczął czytać, nie będąc pewnym, co chciał z niej wynieść.

Czekał na rozpoczęcie spotkania rady. Było to już piąte spotkanie, na którym omawiano te same głupie zagadnienia. Zaczynało się za dziesięć minut.

Axel zaczął zmieniać godziny spotkań w jego harmonogramie, co powodowało, że zaczął się na nie spóźniać, albo wręcz przeciwnie, przychodził zbyt wcześnie. Będzie musiał porozmawiać o tym z chłopakiem, kiedy wróci do komnat. Pół godziny wcześniej to trochę za dużo.

— Cofam to!

Alvar podniósł wzrok. Ta dziewczyna tu była. Dziewczyna, która dwa miesiące temu wkurzyła go na tarasie w czasie trwania imprezy. Nie widział jej od tamtej nocy. Co ona tu w ogóle robiła?

— Słucham?

— To, co kiedyś powiedziałam... — Wzruszyła ramionami, siadając obok niego. — Nie powinnam była o tobie niczego zakładać.

— Dobra...

— Choć musisz przyznać mi rację, że tak naprawdę jesteś po prostu przeciwnikiem niewolnictwa.

Alvar usiadł, zatrzaskując książkę. Spojrzał na nią, zatrzymując się na pierwszej sylabie swojej odpowiedzi. Książka. To dlatego to mówiła.

— Nie — powiedział, marszcząc brwi.

— No tak. Po prostu czytasz niewolniczą propagandę dla przyjemności. — Wzruszyła ramionami. Wkurzało go to. — I dla przyjemności unikasz oglądania tańczących półnagich ponętnych dziewczyn. Zaprzeczaj, jeśli chcesz.

— To skomplikowane — warknął Alvar. — Uwzięłaś się na mnie?

— Niech zgadnę, miałam rację w tym, że jesteś gejem i że jesteś przeciwnikiem...

— O co ci chodzi? — warknął. — Lubisz dręczyć wpływowych ludzi?

Uśmiechnęła się.

— Jak możesz czynić założenia o niewinnej kobiecie, takiej jak ja?

— Odpierdol się zarozumiała szmato!

— Wyluzuj. — Roześmiała się. — Tylko się wygłupiam.

— Wcale nie. Spływaj stąd.

— W porządku, ale uczciwie ostrzegam, że jeśli ktoś inny przyłapie cię na czytaniu tego publicznie, zaczną krążyć plotki.

Niestety miała rację. Skrzywił się, odkładając książkę. Nie wiedział nawet, dlaczego ją czyta. Co to miało zmienić?

— Jeśli mogę zapytać, jakie jest twoje zdanie na temat niewolników?

— Dlaczego miałbym ci powiedzieć? — spytał opryskliwie. — Nie robiłaś nic poza obrażaniem mnie.

— A co innego mam robić? — zapytała. — Za każdym razem, gdy cię widzę, robisz coś dziwnego.

— Masz na myśli to, że pilnuję swojej prywatności.

— Sprytne — stwierdziła, jakby chwaląc go za tę uwagę. — Nie jestem twoim wrogiem, Alvarianie Rosebergu.

The Captive Prince. Yaoi. 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz