PÓŹNIEJ 3: ALVAR

330 35 0
                                    

"Ma cycki, nie ma penisa, jest dziewczyną"*

Alvar wpatrywał się w miasto pod sobą. Nawet teraz, ponad rok później, pozostałości wojny były widoczne wszędzie. Żołądek skręcił mu się w oczekiwaniu. Ten kawałek Cesarstwa był kiedyś dom Axela. W tym mieście, w tym pałacu, dorastał jego niewolnik. Alvar patrzył, jak helikopter zaczyna lądować. Lądowisko znajdowało się na obrzeżach ogromnego ogrodu w obrębie pałacowych murów. Dziwne było to, że kwiaty rosły w podniesionych grządkach, a nie w ziemi, tutaj panował inny styl w ogrodnictwie, niż w reszcie kraju. Axel prawdopodobnie chodził po tym ogrodzie i bawił się w nim wiele razy.

Spojrzał na ojca. Ten uważnie go obserwował. Prawdopodobnie wiedział, co Alvar myśli. Przed tym człowiekiem nie dało się niczego ukryć. Ta podróż, zwiedzanie ziem królestwa, które zostało podbite, była to próba jego ojca, aby pozbyć się z umysłu Alvara niewolnika, którego prawie zabił. To nie działało. Przyjazd tutaj w zasadzie pogarszał sprawę. Poczucie winy siedziało w żołądku Alvara jak jakiś kamień. Nie pamiętał, jak wyglądało jego życie przed tym okropnym uczuciem.

Nie mógł przestać myśleć o chłopaku. Tym okropnie cudownym chłopaku. Jego długie ciemne włosy i intensywnie brązowe oczy. Jego przyjemnym głosie. Jego ciepłym ciele. Alvar cierpiał, tęskniąc za nim. Minęły trzy miesiące, a on wciąż tęsknił za nim tak bardzo, że sprawiało mu to fizyczny ból.

Ojciec ścisnął go za ramię, gdy helikopter zakończył lądowanie. Cesarz wysiadł i stanął z boku, czekając na niego. Przeszli przez dziedziniec, omijając ogród i weszli bocznymi drzwiami do pałacu. Byli tu, by sprawdzić, co słychać u króla, którego jego ojciec wyznaczył do rządzenia tym kawałkiem Cesarstwa. Podobnie jak inne ziemie podbite przez cesarza, kraj ten podlegał teraz bezpośrednio ojcu Alvara. Musiała zadziałać propaganda Cesarstwa, aby nie wybuchały żadne rewolty, gdy ziemie te całkowicie stracą jakąkolwiek autonomię. W rzeczywistości ta wizyta była bardziej dla jego zdrowia psychicznego niż dla czegokolwiek innego. Cóż, nie pomagało. Ani trochę...

Pałac był dużo mniejszy niż ten w stolicy Cesarstwa i prostszy. Sale wiły się w nim jak w starożytnej fortecy. Znajdowały się tam wystawne miejsca, jak sala tronowa, ale nawet pokój, który otrzymał Alvar, miał niewiele ozdób, nie był wystawny. Łóżko było wykonane ze szlachetnego, rzeźbionego drewna. Mały telewizor i sofa po jednej stronie, szafa i biurko po drugiej. Alvar podszedł do małego okna i spojrzał na zniszczone miasto.

— Mam nadzieję, że ci się podoba, Wasza Wysokość — powiedział niewolnik, mówiąc z akcentem Axela. — To był kiedyś pokój księcia. Najlepszy, jaki mamy.

Alvar poczuł się nagle bardzo zmęczony, jakby chory. Skinął głową, pozwalając niewolnikowi odejść, po czym rozejrzał się po pomieszczeniu, wyobrażając sobie życie chłopaka. Taki mały pokój dla księcia. Takie biedne królestwo. To było życie, które Axel tak bardzo kochał? Mały zamek? Zwykły pokój? Za tym tęsknił? Dla Alvara było to bardziej osobliwe... niż królewskie.

Westchnął, zaciskając drżące dłonie w pięści. Jak miał żyć z tym nieznośnym uczuciem? Czy była to kara za popchnięcie Axela do samobójstwa? Czy będzie dręczony przez niego na odległość przez resztę życia, nigdy więcej nie mogąc go zobaczyć? Położył się na łóżku, wąchając pościel. Pachniała jak reszta pokoju. Czy ten zapach był znajomy chłopakowi? Przyciągnął kołdrę do siebie. Chciał zobaczyć Axela. Chciał usłyszeć jego wspomnienia z tego miejsca.

The Captive Prince. Yaoi. 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz