ROZDZIAŁ 54

173 24 21
                                    

"To mój teren, zachłanna suko"

— Widziałaś artykuł w prasie o tobie, który wyskrobał ten dziennikarzyna? — zapytał Alvar, grzebiąc w swoim telefonie. — Wygląda na to, że chce na ciebie coś znaleźć.

Palea roześmiała się.

— Bo mu się uda. Jest o wiele bardziej podejrzany niż ja.

Popijała wino, wylegując się w salonie Alvara. Robiło się późno. Oboje zaczęli ignorować swoją pracę, relaksując się wieczorem,. Być może powinna już iść. Tak naprawdę nie miała na to ochoty.

— Co jest z tym twoim niewolnikiem? — zapytała. — Tym, który patrzy na mnie, jakby chciał mnie ukatrupić?

Dopiero co poznała tego dziwnego niewolnika. Był... Gdyby miała go opisać trzema słowami... Cichy. Poważny. Czujny. Wyglądał na inteligentnego. Jakby w jego głowie dużo się działo. Palea chciała wiedzieć co.

Alvar potrzebował prawie dwóch lat, by poczuć się na tyle komfortowo, by zaprosić ją do siebie. Najpierw nie lubił jej przez prawie rok. W końcu jednak zaczęli się rozumieć.

— Axel? Co z nim? — Alvar spojrzał na niego, odkładając telefon.

— To znaczy, to trochę dziwne. On... nie wydaje się... Nie wiem, jak to określić. Wydaje się delikatny po prostu. Nie powinieneś kupić nowego niewolnika?

Alvar wzruszył ramionami.

— To byłoby marnotrawstwo, nie sądzisz? Pomimo że wydaje się dosyć drobny, świetnie się sprawuje.

Nie patrzył jej w oczy. Palea odniosła wrażenie, że ukrywał coś na temat chłopaka. Jej ciekawość natychmiast wzrosła. To było jej przekleństwo. Musiała wiedzieć różne rzeczy. W przeciwnym razie oszalałaby.

Niestety, ta potrzeba zakończyła wiele związków. Ludzie lubili swoją prywatność. Wiedziała o tym. Mimo to przymus wścibstwa był przytłaczający. Nie mogła nic na to poradzić.

— Skąd go masz?

Alvar westchnął, prawdopodobnie wiedząc, dokąd to zmierza. Często znosił jej pytania. Doceniała to. Miał kilka tematów, które nie były dozwolone, ale ten nie wydawał się jednym z nich.

— To był prezent urodzinowy — powiedział, kalkulując w myślach. — Sześć lat temu? Mniej więcej. Prawie siedem.

— Cholera. Musiał być całkiem... no... młody.

— Był. Miał siedemnaście lat. Teraz ma dwadzieścia trzy... No, prawie dwadzieścia cztery. Gdy do mnie trafił był strasznie wychudzony. — Alvar uśmiechnął się, przypominając to sobie. Nie trzeba było długo czekać, by uśmiech się skwasił. — Wiele przeszedł. Nie chcę o tym rozmawiać.

— Przez wiele... — Palea skinęła głową. Mogła przynajmniej przypuszczać, że stał się taki... jakiś dziwny, gdy dostał go Alvar. Nikt przy zdrowych zmysłach nie podarowałby księciu złamanego psychicznie niewolnika. Co jeszcze przeszedł?

— Więc jak został twoim... nie wiem, jak to nazwać. Niewolnikiem osobistym? Majordomusem? Myślałam, że zazwyczaj kończą szkolenie dopiero w wieku osiemnastu lat. Prawda?

— Axel nie był formalnie szkolony na majordomusa i mojego niewolnika „osobistego". Został porwany podczas wojny w Valorii. Jest po prostu bystry, więc wykorzystuję go do tej pracy.

— Jest wolno urodzony?

— Tak.

Oczy Alvara powędrowały do drzwi. Siedział sztywno, krzywiąc się. Palea odwróciła się. Axel patrzył na niego, jego oczy płonęły gniewem. Trzymał półmisek z przekąskami. Zauważył, że Palea mu się przygląda i natychmiast zneutralizował swój wyraz twarzy. Na właściwy — poważny, bez cienia emocji.

The Captive Prince. Yaoi. 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz