ROZDZIAŁ 56

254 27 22
                                    

"Przeze mnie Axel próbował się zabić"

Axel wyglądał na zdenerwowanego, kiedy wrócił. Alvar usłyszał już wszystko od Feta. Chłopak siedział teraz cicho z boku.

— Nie chcę o tym rozmawiać — powiedział Axel, po czym natychmiast udał się do gabinetu, by zacząć rozpakowywać książki.

Alvar wstał i poszedł za nim.

— Nie spodziewałem się, że sprawy tak się potoczą.

— Dlaczego mi nie powiedziałeś? — warknął Axel. — Miałeś kilkadziesiąt miesięcy, by zdradzić mi informację, że sprowadziłeś ich z obozu, by byli twoimi szpiegami.

— Ja... — Alvar zarumienił się, wzruszając ramionami. — Chciałem cię zaskoczyć.

— Uznaj mnie zatem za kurewsko zaskoczonego.

— Chodź.

Axel rzucił książki na biurko i spojrzał na Alvara.

— Ryzykowałeś ich życiem.

— Dałem im wybór. Mogli zostać.

— A Agadir?

Alvar westchnął.

— Nie zastanawiałem się nad tym. Po prostu pomyślałem, że będziesz szczęśliwy, mając w pałacu kogoś ze swojego kraju.

— Widziałeś, co się stało ostatnim razem.

— Nie pomyślałem, Axel. Przepraszam, dobrze? Chciałem być miły.

— Kurwa, on mi się pokłonił — Głos Axela załamał się. Wypluł niemalże te słowa. — Okłamałem ich, Alvar. Moich przyjaciół. Nie mogę...

Axel opadł na krzesło i trzymał się za głowę. Alvar oparł się o stół naprzeciwko niego, chcąc go obejść i przytulić.

— Przepraszam — powiedział. — Naprawdę. Naprawdę, naprawdę mi przykro.

— Co powinienem zrobić? — zapytał Axel, spoglądając na swoje dłonie. Po tym nastąpiło prychnięcie.

Alvar próbował myśleć. Potarł tył głowy.

— Nie wiem. On wie, kim jesteś, prawda?

Axel skinął głową.

— Jego też zmusiłem do kłamstwa, powiedział Ravenowi, że to był błąd.

— Więc co możesz zrobić? — To było pytanie, które miało zmusić Axela do myślenia. Stworzenia jakichś możliwości wyjścia z niezręcznej sytuacji. Znał Axela i wiedział, że wszystko może się zdarzyć. Może coś wymyślić. Każdą szaloną rzecz, jaką Alvar mógł sobie wyobrazić, dobrą lub złą. Minęła minuta.

— Muszę im powiedzieć, prawda? — Axel ledwo to wymamrotał.

— Prawdopodobnie — zgodził się zrezygnowany Alvar. Czuł się okropnie. — Potrzebujesz czegoś? Axel zastanowił się chwilę.

— Ciszy.

Alvar skinął głową. Stanął prosto i wyszedł z biura. Fet wciąż siedział w kącie, marszcząc brwi w zamyśleniu. Alvar westchnął i spojrzał na niewolnika.

— Panie? — powiedział Fet, gdy drzwi zostały zamknięte. — Ty... ummm... wiesz, kim on jest? — Oczywiście, że wiem — powiedział ponuro Alvar. — To mój niewolnik.

Fet zarumienił się i spojrzał na podłogę. — Tak, panie. Oczywiście.

Alvar był zmęczony. Nie spał przez cały lot, rozmawiając z Paleą. Różnica czasu sprawiała, że było jeszcze gorzej. Jego ciało mówiło mu, że jest późno, ale słońce było wysoko na niebie.

The Captive Prince. Yaoi. 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz