ROZDZIAŁ 37

289 36 1
                                    

"Poza tym, że zrobiłeś mi z dupy tunel kolejowy, czułem się po prostu cudownie"

Dziś był 27 dzień sierpnia. Dla Alvara oznaczało to świętowanie własnych urodzin. Dla Axela oznaczało to cztery lata niewoli u swojego pana. Cztery lata seksualnego, fizycznego i psychicznego znęcania się nad nim. Gwałtów, bicia, ponoszenia rozmaitych obrażeń ciała, zaniedbywania potrzeb.

Wpatrywał się w sufit, czekając. Książę był poza pałacem, świętował z przyjaciółmi. Jego ojciec urządził dla niego przyjęcie. On spędził wieczór sam, uwięziony w pokoju.

To tyle, jeśli chodzi o miłość. Nawet teraz Axel nie mógł tego zrozumieć. Minął miesiąc, odkąd Alvar wyznał mu miłość. Niewiele się zmieniło. Nie uprawiali już seksu. Poza tym wszystko było takie samo.

Axel nie potrafił zrozumieć, co tak naprawdę miało się zmienić. W końcu Alvar prawdopodobnie kochał go przez długi czas, zanim mu o tym powiedział. Czy nic nie powinno się zmienić, gdy ten zaczął to do niego czuć?

Z drugiej strony zmienił się, przynajmniej trochę. Zachowywał się inaczej. Nie karał go już i nie gwałcił. Nadal czasami wymagał różnych rzeczy, a on je wykonywał. Nadal jedli różne jedzenie, nosili inne ubrania i prowadzili inne życie. Axel wciąż był niewolnikiem, a Alvar wciąż był jego panem...

Alvar potknął się. Był wyraźnie pijany, trzymał pudełko. Upadł na przeciwległą sofę, spoglądając na niego.

— Czy musisz wyglądać tak ponuro? — zapytał. — Czy robię coś źle? — westchnął głośno starszy. — Nie wiem, Axeluś. Po prostu nie rozumiem, dlaczego cały czas jesteś taką ponurą istotą. Znowu oszalałeś?

— Czyli wolisz, jak wydzieram na ciebie mordę i wyzywam od debili, wściekając się na ciebie. Bo taką masz alternatywę... panie.

— Rozumiem. — Alvar wychylił się do przodu. — Jestem okropną osobą. Zrobiłem okropne rzeczy. Rozumiem, Axel, ale... Kurwa, czego chcesz? Załatwiłem ci operację na za tydzień. Daję ci leki. Zrobiłem, kurwa... — Odchrząknął. — Zrobiłem wszystko, Ax. Czego jeszcze chcesz?

Chciał, ale jakoś nie mógł się na niego wściekać. Wyprostował się, chwytając swoje kule. Alvar uprzedził go i też po nie sięgnął. Uziemił go na sofie tak prostym ruchem. Axel zacisnął pięści, spoglądając w dół.

— Chcę wiedzieć, Axel — drążył dalej. — Nie uciekaj mi...

— Nie jestem na tyle głupi, by „uciekać" — mruknął Axel. — Przyniosę ci trochę wody.

— Wody? — zapytał zdziwiony Alvar. — Dlaczego? Po co chcesz dawać mi wodę?

Axel wziął głęboki oddech.

— Czy to naprawdę ma znaczenie?

— Tak. Po co chcesz mi dać wodę?

— Dobra — poddał się, mają zamiar wyjaśnić. — Utrzymywanie prawidłowego poziomu nawodnienia poprzez intensywne picie wody zmniejsza skutki kaca. Masz strasznego kaca, kiedy popijesz, a potem jeszcze gorszego, udowadniając, że jesteś super ultra samcem alfa i gardzisz czymś tak przyziemnym, jak H2O. Sam się nie pofatygujesz, więc przyniosę ci wodę.

Alvar skinął głową, rozumiejąc.

— W porządku. Ale po co chcesz mi pomagać?

The Captive Prince. Yaoi. 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz