ROZDZIAŁ 32

394 34 11
                                    

"Jak udaje ci się żyć z myślą, że jesteś potworem, panie?"

Alvar patrzył, jak jego niewolnik śpi. Nie mógł powstrzymać się od uśmiechu, obserwując, jak klatka piersiowa chłopaka unosi się i opada w miarodajnym rytmie. Taki wspaniały niewolnik. Był prawie zbyt idealny.

Nie spodziewał się, że będzie tak błagał go o przebaczenie. Spodziewał się kolejnej kłótni, zakończonej kolejnym wybuchem złości. Zamiast tego Axel błagał go o powrót do jego komnat. To było prawie jak sen. A jednak był tutaj. Uprawiali seks. Właściwy seks. Nie gwałt, ale prawdziwy i szczery seks.

Wiedział, że to niewiele, ale czuł, że to krok w kierunku właściwych relacji z chłopakiem. Axel wciąż go nienawidził. Zastanawiał się, czy to kiedykolwiek mu minie.

W tej chwili chciał, tylko by Axel na nim polegał. Wyglądało na to, że tak właśnie jest, choć nie zrobił zbyt wiele, by to osiągnąć. Jeśli mu zaufa, może wymyśli, jak pomóc chłopakowi. Pomóc mu z nastrojami, w które wpadał. W chwilach, gdy zachowywał się bardziej jak robot niż człowiek. Obserwował, jak Axel wpatruje się w ścianę przez ponad godzinę, jakby w ogóle się nie obudził. Kiedy zapytał, co się dzieje, poruszył się niespokojnie i ponownie zapadł w głęboki sen.

To właśnie takie drobiazgi najbardziej go martwiły. Tak, Axel krzyczał i płakał, był młody i bardzo zgorzkniały. Prawdziwym zagrożeniem były problemy leżące u jego podstaw. Depresja, która groziła samobójstwem. Koszmary. Dysocjacja. To martwiło niebieskookiego o wiele bardziej.

Axel westchnął, kręcąc głową. Mamrotał coś, jego oczy poruszały się szybko pod powiekami. Alvar przyglądał mu się, zastanawiając się, jakie koszmary dręczyły go w nocy. Prawie zawsze miał złe sny, ale nigdy o nich nie mówił.

Spojrzał na zegar. Była prawie północ. Musiał się trochę przespać. Pocałował brązowowłosego w czoło, uśmiechając się, po czym przewrócił się na bok i odprężył. Cieszył się, że znów jest u boku Axela. Cieszył się, że chłopak go potrzebuje. Na razie mógł być z tego zadowolony.

Kiedy obudził się ponownie, światło słoneczne zaglądało do sypialni przez zasłony. Usiadł, zauważając puste miejsce Axela. Jeśli chłopak miał koszmary, to tym razem nie były na tyle agresywne, by go obudzić. To dobrze, prawda? A może źle? Może powinien przy nim być?

Wstał, przeciągając się. Axel leżał na sprzęcie do ćwiczeń rozłożonym w saloniku, pot lśnił na nim, gdy drżał z wysiłku. Koszulkę miał rozpiętą, wyglądał całkiem seksownie.

Wciąż jednak nie mógł przeciążać drugiej nogi. Nie miał zbyt wiele czasu, by zabrać chłopaka do lekarza w tej sprawie. Axel bardzo się denerwował, że jego noga nie goi się szybko. Próbował to ukryć, jak wszystko, ale on zaczynał wyłapywać takie rzeczy. To, że widział coraz więcej rzeczy, które ukrywa, martwiło niewolnika, to zaś martwiło jego, bo to oznaczało, że mu nie ufał.

— Wyglądasz na zmęczonego — zauważył.

Axel podniósł na chwilę wzrok.

— Nie jestem — jego głos był napięty.

— Nie forsuj się. Wciąż dochodzisz do siebie.

Axel opuścił postawę, biorąc głęboki oddech.

— Siedzę na tyłku cały dzień. Nienawidzę tego.

— Nienawidzisz wszystkiego. — Przewrócił oczami. Nalał sobie wody i podał kubek Axelowi.

— To dlatego, że moje życie jest do dupy. — Napił się wody. — Chcę coś z tym zrobić, więc pozwól mi skupić się na ćwiczeniach.

The Captive Prince. Yaoi. 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz