"Gdyby ktoś się o tym dowiedział, straciłbyś coś więcej, niż kilka palców"
Axel siedział w jadalni i patrzył, jak inni jedzą. W zamyśleniu grzebał w swojej porcji. Mieszkało tu kilkudziesięciu niewolników, może nawet ponad stu, przecież nie wszyscy jedli tutaj. Ile by ich jednak nie było, wszyscy pracowali na utrzymanie pałacu w doskonałym stanie. On wszyscy byli swoi. On nie. Był obcy. Zdecydowanie go to wyróżniało. Miał jednego, konkretnego pana. Posiadał wykształcenie niepomierne z nimi, a przynajmniej z większością z nich. Wyróżniał się swoją postawą, zaciekłością i w zasadzie wszystkim innym. Z tego powodu inni niewolnicy unikali go. On zaś unikał ich. Z nieco innego powodu...
— O czym myślisz? — zapytał nagle majordomus.
Axel spojrzał w dół na swoją miskę z kurczakiem i ryżem w jakichś bliżej niezidentyfikowanych przyprawach. Czuł się tak nie na miejscu, jedząc tutaj. Nie miał żadnego związku z tym miejscem. Był tylko dziwnym dodatkiem.
— Axel? — powtórzył raz jeszcze starszy.
— Po prostu myślę o swoim życiu — odpowiedział zgodnie z prawdą. — Przepraszam, wiem, że nie jedliśmy razem od jakiegoś czasu. Po prostu mam jeden z tych dni. Rozumiesz?
On i majordomus zazwyczaj jadali razem, jeśli obaj byli dostępni, ale ostatnie tygodnie były bardzo pracowite. Albo on jadł z Alvarem, albo Raven był zajęty, kiedy akurat on miał czas na wspólne jedzenie.
— Tak, jestem pewien, że dla ciebie i Alvara był to cholernie ciężki miesiąc — westchnął Raven. —Co słychać u naszego przyszłego cesarza?
— Jest wkurzony — warknął Axel. — Czy można go za to winić? Sam wiesz, jak jest...
Raven wzruszył ramionami.
— Myślę, że wyjdzie mu to na dobre.
— Tak, może — stwierdził lakonicznie. Nie chciał teraz rozmawiać o Alvarze. — A ty? Jestem pewien, że jest ci ciężko, gdy cesarz wraca na linię frontu.
Majordomus raz jeszcze wzruszył ramionami.
— Jest w porządku. Przyzwyczaiłem się do tego. Poza tym miło jest nie martwić się o to, że zadzwoni do mnie lub przeprowadzi niespodziewaną inspekcję.
— Fakt, że możesz pracować dla tego człowieka bez popadania w szaleństwo, jest godny podziwu. Mnie kurwica bierze na samą myśl.
— To nie jest tak, że mam jakiś wybór — zauważył. — Poza tym mam sposoby na zachowanie zdrowego rozsądku.
Axel uniósł brwi.
— Ty? Chcesz mi wmówić, że robisz coś poza pracą?
Mężczyzna przewrócił oczami.
— Ja też jestem człowiekiem, Axel.
— Nie jesteśmy ludźmi. Jesteśmy niewolnikami.
— Lubiłem cię bardziej, kiedy nie byłeś sarkastyczny.
— Masz na myśli sytuację, w której byłem beznadziejnie przerażony lub przygnębiony aż dosłownie do granic samobójstwa?
— Wiesz co? Nieważne. — Raven — potrząsnął głową, wzdychając.
— Przepraszam. — Znów zamieszał w swoim jedzeniu. — Jak już mówiłem, mam ciężki dzień.
— Rozumiem. Chcę po prostu odbyć z tobą prawdziwą rozmowę.
Axel skinął głową.
— Racja. Wiem. Przepraszam.
— Ja... — Raven rozejrzał się. — Mam ci coś do pokazania.
CZYTASZ
The Captive Prince. Yaoi. 18+
AcciónOstatnia ostoja demokracji pada pod naciskiem Cesarstwa Sahidy. Małe biedne królestwo nie jest w stanie obronić się przed najsilniejszym państwem świata. Okrutny cesarz zawsze dostaje, co chce, a tego dnia zapragnął młodego księcia podbitego narodu...