PÓŹNIEJ 8: HERDAZ

203 20 12
                                    

"Prosisz się o porządny wpierdol. Wiesz o tym, co nie, zarozumiały gnojku?"

Axel otworzył zapalniczkę, obserwując reakcje otaczających go niewolników. Zazdrość, podziw, podejrzliwość. Jedno było jednak pewne. Teraz odwracali głowy.

Ta zapalniczka zmieniła coś na fundamentalnym poziomie. Coś, czego się nie spodziewał. Przypuszczał, że chodzi o namacalność tej rzeczy. W przeciwieństwie do wszystkiego, co posiadali niewolnicy, to było coś trwałego.

Papierosy i zapałki paliły się. Zapalniczka nie. Jej srebrna obudowa łapała światło, przyciągając uwagę. To był wyjątkowy przedmiot. Istniała taka tylko jedna wśród wszystkich niewolników. Była więc pożądana. A Axel ją trzymał.

Obnosił się z nią, pewnie otwierając ją i zamykając, gdy przechodził przez obóz. Ludzie to zauważyli. Potrzeba było mocy, by utrzymać coś takiego. Trzymanie jej w rękach chłopca, który nie osiągnął jeszcze wieku męskiego, oznaczało ni mniej, ni więcej, a kłopoty.

Rzeczywiście, kilka osób próbowało mu ją ukraść, odkąd po raz pierwszy pozwolił im wszystkim ją zobaczyć. Żadnemu złodziejowi się to nie udało. Kilku z nich nie przyszło na swoje zmiany. Był to obozowy odpowiednik umieszczenia w szpitalu. Wszyscy wiedzieli, jak bardzo pobito osobę, która zniknęła na trzy dni.

Dziś Axel szedł sam. Ludzie przyglądali mu się, jakby oceniając, czy warto zaryzykować. Na szczęście nikt tego nie zrobił. Axel usiadł w miejscu docelowym, wpatrując się w twarz kogoś, kim nie zawracał sobie głowy od miesięcy.

Herdaz tasował karty. Ostatnim razem, gdy rozmawiali, Axel zgodził się mu nie przeszkadzać, dopóki Artan nie zniknie z pola widzenia. Stało się to tydzień temu.

Axel w końcu zebrał wystarczające poparcie. Był głównym graczem o władzę. Skonfrontował się z Artanem podczas posiłku, na oczach wszystkich. Rzucił przed draniem trzy pełne paczki fajek i powiedział mu, że to koniec ich umowy.

Miniony tydzień był pełen planów mających na celu powstrzymanie Artana przed odwetem. Udało im się. Wreszcie Axel poczuł, że może oddychać. Wreszcie plaga, której musiał się podporządkować przez ponad rok, została pokonana. Był wolny od nadużyć... seksualnych.

Teraz skupił się na jedynym człowieku, którego nie chciał porzucić. Herdaz przybrał nową minę, jakby po raz pierwszy potraktował Axela poważnie. Axel zapalił papierosa, nie pokazując otwarcie swojej nagrody.

— Mi też pozwolisz ją wygrać? — Herdaz drażnił się, najwyraźniej nie będąc pod wrażeniem.

Axel wydmuchał dym, zastanawiając się nad tym.

— Pod jednym warunkiem.

— Jakim?

— Jeśli ją wygrasz, musisz ją oddać, gdy dołączysz do mojej załogi.

Herdaz zaśmiał się.

— Ty zarozumiała bezczelna dziwko.

Axel podniósł zapalniczkę, po czym wrzucił ją do miejsca przeznaczonego na zakłady. Uśmiech Herdaza zniknął.

— Mówisz poważnie. — Był poważny. Herdaz spojrzał na niego. — Mogę?

Axel skinął głową, pozwalając Herdazowi ją podnieść. Otworzył zapalniczkę, a następnie bawił się nią przez chwilę, zanim zorientował się, jak działa. Stworzył mały płomień, wpatrując się w niego.

— Naprawdę chcesz się o to założyć?

Axel skinął głową.

— Ale nie dla papierosów

The Captive Prince. Yaoi. 18+Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz