Pod wskazany adres dojechaliśmy po godzinie, ze względu na korki. Wyjęłam torbę z bagażnika, zapłaciłam za podróż i ruszyłam w stronę domu. Ze względu na wczesną porę i chęć zrobienia niespodzianki mamie i Damianowi otworzyłam furtkę kluczem. Otworzyłam drzwi, a moim oczom ukazała się mama, która na mój widok zapytała
- Zuzia, córeczko, co ty tu robisz?
- Trener dał nam tydzień wolnego przed sezonem, więc pomyślałam, że wpadnę na stare śmiecie- oznajmiłam z uśmiechem i obie się przytuliłyśmy.
- O kochanie, nawet nie wiesz jak bardzo się cieszę, że jesteś. Mam dla ciebie z Damianem wspaniałą niespodziankę- oznajmiła kobieta.
- A właśnie jest Damian?
- Nie, rano wezwali go na konstacje, a potem ma dyżur- oznajmiła.
- To co to za niespodzianka, mamuś?- zapytałam zaciekawiona.
- Bo wiesz ostatnio źle się czułam i za namową Damiana poszłam do lekarza. Po wynikach wyszło, że mój stan wynika z tego, że jestem w ciąży- powiedziała z uśmiechem moja rodzicielka.
- Który tydzień?- zapytałam.
- 6 i wszystko jest prawidłowo- oznajmiła.
- Mamo, tak bardzo się cieszę. Od zawsze chcieliście mieć dziecko- odparłam i przytuliłam kobietę.
- A ty zawsze marzyłaś o rodzeństwie.
- Mam dwóch włoskich braci, więc teraz kolej na Polaka- odparłam z uśmiechem.
- To kochanie, pewnie jesteś zmęczona po podróży to ja Ci zrobię coś do przekąszenia, a ty idź do swojego pokoju i się odśwież- poleciła mama i obie zrobiłyśmy zgodnie z jej pomysłem.
Po 20 minutach siedziałam przy stole w kuchnii i popijałam gorącą herbatę.
- Od kiedy wiesz?- zapytałam.
- Od kilku dni. Zaraz po twoim wyjeździe źle się czułam, wzięłam wolne w hotelu i stwierdziłam, że pójdę do lekarza. Wizytę miałam na drugi dzień i przy usg wyszło, że jestem w ciąży-oznajmiła z uśmiechem.
- To super- oznajmiłam, a mój telefon zaczął dzwonić.
Przeprosiłam mamę i wyszłam do salonu i nacisnęłam klawisz z zieloną słuchawką.
- Halo- powiedziałam przykładając telefon do ucha.
- Zuza, hej. Z tej strony Gregor- przedstawił się mój rozmówca po niemiecku.
- Cześć, Gregor. Co tam słychać w wielkim świecie?-odpowiedziałam z uśmiechem.
- A u nas po staremu. Bergisel stoi jak stała, nic się na niej nie zmienia po za ilością śniegu. A po za tym tak szybko wyjechalaś, że nie mieliśmy czasu się pożegnać- odparł.
- Wiem, bo trener tak zaskoczył wszystkich tą swoją ofertą, że dopiero w samolocie zorientowałam się, że na dobrą sprawę, z nikim się nie pożegnałam- wyjaśniła.
- Rozumiem, to w takim razie nadrobimy to za tydzień- odparł z uśmiechem.
- Obowiązkowo, drogi kolego. A jak tam sytuacja z Larą?- zapytałam.
- W sumie to będę się widział z nią dzisiaj wieczorem, ale napisałem jej smsa, że po kolacji chcę z nią pójść na spacer i poważnie pogadać- oznajmił.
- No to można powiedzieć, że będziesz wolnym strzelcem.
- W sumie dzisiejsza rozmowa to będzie tylko formalność- oznajmił.
- No to twoje fanki będą mogły walić drzwami i oknami, żeby starać się o twoje serce- odparłam z uśmiechem.
- A ich starania będą bezkuteczne, bo już mam jedną na oku- oznajmił z uśmiechem.
- Aż jej zazdroszczę- odparłam równie wesoło co mój rozmówca.Jest 9. Ach jak ci nasi chłopaki wyczyniają na tych skoczniach. Oby tak dalej. A tym czasem czekam na głosy i komentarze. Do następnego, bye :-)
CZYTASZ
Bo w życiu trzeba mierzyć jak najwyżej...
FanfictionOna- Polka z włoskim paszportem, magister fizjoterapii AWF- u, kochająca rodzinę, siatkówkę i skoki narciarskie. On- Austriak pełną gębą, wielokrotnie nagradzany skoczek narciarski, szukający tej jedynej. Czy Zuzę i Gregora połączy uczucie? Na to py...