Staliśmy przed salą. Bez możliwości wejścia do środka. A ja chciałem być tam. Siedzieć tam przy jej łóżku i trzymać ją za rękę. A tymczasem muszę stać bezczynnie na jakimś kolorowym korytarzem. Nagle usłyszałem dzwonek telefonu, wyciągnąłem go z kieszeni i odebrałem
- Schlierenzauer, słucham- powiedziałem przykładając telefon do ucha.
- Gregor, cześć. Co tam w wielkim świecie?- usłyszałem głos swojego przyjaciela, Thomasa Morgensterna.
- Cześć, Thom. Podejrzewam, że wszystko w porządku- oznajmiłem.
- Coś się stało?- zapytał podejrzanie.
- Ze mną wszystko okej- powiedziałem.
- A właśnie co się stało z tą waszą fizjoterapeutką? Słyszałem właśnie w telewizji- zapytał.
- Nie jest ciekawie, Thomas. Jest nieprzytomna po ciężkiej operacji. Leży na intensywnej terapii, według lekarza najbliższe godziny będą decydujące- oznajmiłem.
- Będzie dobrze, Gregor. Muszę odebrać Lilę z przedszkola, także pozdrów wszystkich i do usłyszenia.
- Do usłyszenia, Thomas- pożegnałem się i zakończyłem rozmowę.
Kiedy odstawiłem telefon od ucha usłyszałem odgłos przychodzącej wiadomości.
" Użytkownik numeru +48... próbował się z Tobą skontaktować w ciagu ostatniej rozmowy. Aby się z nim skontaktować oddzwoń".
Wiedziałem, że ta wiadomość nie wróży niczego dobrego. Mama Zuzy napewno słyszała o tym zdarzeniu. Jak nie z telewizji to pewnie pan Andrea do niej dzwonił, bo we Włoszech już napewno o tym trąbią.
Podczas rozmyślania ponownie usłyszałem dzwonek telefonu. Bez zastanowienia nacisnąłem zieloną słuchawkę i powiedziałem
- Schlierenzauer, słucham.
- Co się dzieje z Zuzą?- usłyszałem głos jakiego mężczyzny mówiącego po angielsku.
- Przepraszam bardzo, ale z kim mam przyjemność?-zapytałem niepewnie.
- Damian Poniszewski, mąż matki Zuzy. Powiesz wreszcie?- oznajmił mężczyzna.
- Niestety dobrze nie ma. Obecnie leży na intensywnej terapii i walczy o zdrowie- oznajmiłem.
- A co jej się stało?
- Miała rozległe obrażenia. Lekarze musieli wyciąć kawałek wątroby, zrobić resekcje żołądka oraz wyciąć wyrostek robaczkowy. Ponadto jej lewa noga jest w gipsie, bo musieli zespolić kość piszczelową po odbytym złamaniu z przemieszczaniem. Ma zmiany neurologiczne w postaci wstrząsu mózgu, ale to nie zagraża jej życiu. Po za tym ma liczne stłuczenia i siniaki na całym ciele, ale to normalne po takich zdarzeniach- powiedziałem wszystko co chwilę wcześniej usłyszałem od lekarza.
- Matko Boska, jak ja to przekaże Ewce?- zapytał zdesperowany.
- A coś się stało? Jeżeli mogę wiedzieć oczywiście- zapytałem.
- Ewa usłyszała o tym zdarzeniu w telewizji, źle się poczuła i przez kilka dni będzie w szpitalu, dlatego w najbliższym czasie nie przyjedziemy- wyjaśnił.
- Spokojnie, narazie ja tu jestem z Kamilem, więc któryś z nas będzie przy niej- oznajmiłem.
- Przecież Kamil i Zuza się nienawidzą.
- Można powiedzieć, że wczoraj się pogodzili. Kamil ma wolne od treningów po kontuzji, więc on będzie przy niej cały czas- odparłem.
- Przynajmniej tyle dobrze. Dobra, Gregor, kończę. Idę do mamy Zuzy do szpitala. Uważaj na siebie i daj znać co z Zuzą- oznajmił mężczyzna.
- Dobrze, również proszę pozdrowić małżonkę- powiedziałem i zakończyłem rozmowę.
- Może zatrudnij sekretarkę- oznajmił Kamil, kiedy usiadłem na krześle obok niego.
- Dlaczego?
- Jesteś tak oblegany, że dziwię się, że jeszcze to ogarniasz.
- Teraz rozmawiałem z ojczymem Zuzy- wyjaśniłem.
- Damian do Ciebie dzwonił?- zapytał.
- Tak. Mama Zuzy jest w szpitalu, bo jak się dowiedziała, że Zuza miała wypadek.
- Oj, to niedobrze. Gregor, mam dla Ciebie propozycje. Posłuchasz mnie?- oznajmił mi Kamil.
- Gadaj- powiedziałem patrząc zza szybę na łóżko Zuzy.
- Weekend tutaj szybko zleci, a ty masz zawody. Zrobimy tak, że ja zostanę tutaj tak długo jak będzie trzeba. Wracam dopiero po TCS, więc mam dużo czasu, a rehabilitować się mogę tutaj. Co ty na to?
- Brzmi super. Będziemy codziennie gadać przez skype, ok?
- Obiecuję, Gregor. Cokolwiek będę wiedzieć zadzwonię do Ciebie- oznajmił.
- Dziękuję, a tak po za tym to ciekawe kiedy się wybudzi- odparłem.
- Sam słyszałeś co lekarz powiedział- oznajmił Polak.
Po jakimś czasie podszedł do nas lekarz i powiedział
- Jeżeli któryś z panów chce to może wejść do środka- te słowa były dla moich uszów ukojeniem.
- A jak z jej stanem?- zapytał Kamil.
- Mówiąc szczerze to z godziny na godzinę jest coraz lepiej, ale nie chwalmy dnia przed zachodem słońca.
-Panie doktorze, a kiedy wybudzicie ją?
- Podaliśmy jej właśnie środki wybudzające, więc lada moment powinny zacząć działać- oznajmił mężczyzna.
- Dziękujemy za informacje- powiedział Kamil, a lekarz odszedł od nas.
- To który pierwszy?- zapytałem.
- Oczywiście, że Ty. Wytrzymałem bez niej tyle lat to te kilka dni nie zrobi nam różnicy- oznajmił z uśmiechem, a ja założyłem fartuch i weszłem do sali.Jest 22. Gratuluję dla Maćka za pierwsze zwycięstwo w PŚ, oby tak dalej. A i dziękuję wam, że jesteście. Cały czas proszę o komentarze i głosy :-) do następnego, bye :-)
PS.
Następne mogą się pojawić wcześniej bo mam tydzień wolnego miedzy parametrami, także mam nadzieję, że wam się ten pomysł podoba :-)
CZYTASZ
Bo w życiu trzeba mierzyć jak najwyżej...
FanficOna- Polka z włoskim paszportem, magister fizjoterapii AWF- u, kochająca rodzinę, siatkówkę i skoki narciarskie. On- Austriak pełną gębą, wielokrotnie nagradzany skoczek narciarski, szukający tej jedynej. Czy Zuzę i Gregora połączy uczucie? Na to py...