19

354 22 1
                                    

* * * Oczami Gregora * * *
   Siedziałem w swoim pokoju i rozmawiałem z chłopakami. W pokoju obok Zuza i Kamil rozmawiali, najwyraźniej po polsku, bo kiedy mówili podwyższonym tonem to nic nie rozumiałem, z resztą chłopaki tak samo.
- Co tam się dzieje?- zapytał Loitz.
- Zuzia z kimś rozmawia, najwyraźniej po polsku- oznajmiłem.
- I Ciebie tam nie ma?- dodał Hayboeck.
- A co miałbym tam robić?- zapytałem.
- Być z Zuzą. Bo ktoś ci ją może odbić, a wtedy z Tobą nie będzie życia- oznajmił Mani.
- Zuza gada ze Stochem. Są kuzynami, więc o nic nie muszę się martwić- odparłem otwarcie, a w pokoju nastała cisza, gdyż wszyscy w około mnie siedzieli z szeroko otwartymi gębami- co jest?- dodałem.
- Pierdolisz! I czemu dopiero teraz o tym mówisz?- zapytał po chwili Diethart.
- Bo sam się nadawno o tym dowiedziałem, a po za tym nie jestem laską, która rozpowiada wszystko co się dowiedziała- odparłem.
   Kiedy powiedziałem te słowa do pomieszczenia weszła sama zainteresowana.
- I jak poszło?- zapytałem na jej widok.
- Myślę, że jak czas pozwoli to zostaniemy przyjaciółmi. Jak kiedyś było- oznajmiła.
- To się cieszę- odparłem, po czym wstałem i przytuliłem ją.
- Gołąbeczki, tylko się nie całujcie przypadkiem- oznajmił Kraft.
- Spokojnie, nie będziemy jak Ty i twoja. A po za tym nawet nie jesteśmy parą- oznajmiłem.
- Nie widzę przeszkód, aby to się zmieniło- dodał Diethart.
- Zamknij się, Thomas- odparłem wkurzony- gdyby nie fakt, że matka natura i tak już Cię pokarała taką mordą to zbiłbym Ci ją- dodałem.
- Gregor, spokojnie- odezwała się Zuza.
- Dobra, to nie ma sensu. Idziemy się przejść?- zapytałem dziewczynę.
- Z wielką chęcią, ale muszę uzupełnić papiery i jeszcze jestem zmęczona po dzisiejszych emocjach- odparła.
- Rozumiem. To w takim razie odprowadze Cię do pokoju- oznajmiłem i oboje wyszliśmy z pokoju.
   Pod pokój dziewczyny dotarliśmy po paru sekundach.
- Jedziesz jutro na skocznie?
- Jutro zastąpi mnie Erik, bo ja muszę pojechać do sklepu na zakupy- oznajmiła z uśmiechem.
- Po co? Myślałem, że praca jest dla Ciebie najważniejsza- odparłem zdziwiony.
- Bo jest, ale jadę na zakupy, bo wasze odżywki się już kończą, więc w sumie to obowiązek służbowy- oznajmiła dziewczyna.
- Pojadę z Tobą.
- Nie. Masz zawody i masz zwyciężyć, a ja sobie sama poradzę- oznajmiła.
- Masz rację, Zuza. A po treningu co robisz?
- Mam luz. Jak dzisiaj wszystko wypełnie to jestem wolnym człowiekiem jutro popołudniu, no po za wieczorem, bo przygotuje wszystko na konkurs.
- To dobrze. Nie będę Cię dłużej zatrzymywać- powiedziałem.
- To w takim razie, do jutra. Dobranoc- oznajmiła i weszła do swojego pokoju.
- Uważaj jutro na siebie- oznajmiłem i udałem się do swojego pokoju.
Nie wiem czemu, ale mam złe przeczucia. Że coś jutro stanie się złego. Mam nadzieję, że jutro wszystko będzie w porządku. A tymczasem kładę się spać.

Jest 19. Dziękuję bardzo za wszystkie głosy. Czekam na dalsze i komentarze. Do następnego, pa :-)

Bo w życiu trzeba mierzyć jak najwyżej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz