41

245 18 1
                                    

* * * Oczami Zuzy * * *
   Po zakończonym połączeniu z Thomasem wykręciłam numer do Koflera.
- Kofler, słucham.
- Cześć, Kofi. Możemy porozmawiać?
- Jasne, Zuza. Co się stało?
- Powiesz mi coś na temat nowej fizjoterapeutki?
- Patricii? Bardzo miła dziewczyna, twoja godna zastępczyni- odparł mężczyzna.
- To się cieszę, a powiedz mi czy ona próbowała uwieść któregoś z chłopaków?
- Chodzi ci pewnie o Gregora?
- Tak.
- Przystawiała się do niego, ale on nie wykazywał zainteresowania. Raz, kiedy wróciliśmy z imprezy to leżała w samej bieliźnie w naszym pokoju na jego łóżku. Dobrze, że Gregor wypił tylko jednego drinka, bo od razu oprzytomniał i wywalił ją z pokoju. Potem było wiele takich akcji, ale Gregor się nie dał i za każdym razem lądowała na korytarzu w samej bieliźnie- wyjaśnił.
- Czyli Gregor z nią nie spał?- zapytałam niepewnie.
- Nie. Gregor za Ciebie i dzieci oddałby życie, więc nie ma takiej opcji, Zuza- odparł mężczyzna.
- Dziękuję Ci.
- A dlaczego pytasz o Patricie?- zapytał.
- Otóż jak byliśmy u Was na imprezie, wyszłam na taras odetchnąć świeżym powietrzem. Nagle wyszła jakaś dziewczyna i zagadała. Powiedziała, że była fizjoterapeutką no i od słowa do słowa powiedziała mi, że...- powiedziałam, ale musiałam przerwać na myśl o słowach tej dziewczyny.
- Z nim spała?- skończył.
- Tak.
- Oj, Zuza. Wiesz, że jesteś dla mnie ważna i w życiu bym Cię nie okłamał, bo jesteś dla mnie jak siostra. Dlatego i w tej sprawie możesz mi zaufać. Gregor napewno Cię nie zdradził, bo za bardzo Cię kocha. Gdy tylko mieliśmy wolną chwilę to mówił tylko o Tobie, Amandzie i bliźniakach, albo przynajmniej ciągle oglądał lub pokazywał wasze zdjęcia lub filmiki.
- To dlaczego ona tak mówiła?- zapytałam zdziwona.
- Bo jest zazdrosna. Bo jak każda dziewczyna chcę z nim być. Bo zazdrości Tobie, że to Ciebie wybrał.
- A wiesz może kto zgłosił jej kandydaturę do związku?
- Dokładnie nie wiem, bo się o tym nie mówi za dużo, ale słyszałem, że Kraft tam palce maczał.
- Dobra, dzięki Kofi. Pozdrów wszystkich, pa- oznajmiłam i zakończyłam połączenie.
* * * Oczami Gregora * * *
   Kiedy dojechałem pod dom rodziców szybko wysiadłem z pojazdu i równie szybko znalazłem się w środku budynku.
- Kogo o tak późnej porze niesie?- usłyszałem głos mamy.
- Cześć, mamo. Mogę u was przenocować?- zapytałem niepewnie.
- Gregor, synku, witaj. Jasne, a gdzie Zuza i dzieci?- zapytała
- Oni są w domu. Trochę posprzeczalismy się z Zuza i postanowiłem, że dzisiejszą noc spędze tutaj- wyjaśniłem.
- Jasne, rozumiem. Wchodź do kuchni, zrobię nam ciepłe kakao i wszystko mi wyjaśnisz.
- Dobrze, mamo. Najpierw pójdę się przebrać, okej?
- Dobrze, synku- odparła z uśmiechem, a ja poszłem do swojego pokoju na górnym piętrze.
  Kiedy się przebieralem usłyszałem dzwonek telefonu. Odruchowo odebrałem myśląc, że to Zuza.
- Gregor, możesz mi wyjaśnić gdzie ty do cholery jasnej jesteś?- usłyszałem po drugiej stronie głos Glorii.
- U rodziców. Co się stało?- zapytałem.
- Wiesz, wychodziliscie z Zuza na tę imprezę niczym stare dobre małżeństwo. Minęło kilka godzin. Zuza wraca sama, nie chce o niczym mówić, a Ciebie nigdzie nie ma.
- Gloria, ja też nie mam siły Ci wszystkiego wyjaśniać. Najpierw chce to obgadac z Zuza, a potem mogę Ci wyjaśnić co między nami zaszło. Okej?
- Dobra, ale wiesz, że milczeniem i obrażaniem się nie zalatwicie problemów?- odparła.
- Wiem. Wyjaśnię Ci wszystko, ale później, okej?
- Okej- oznajmiła.
- Muszę kończyć. Do usłyszenia później- odparłem i zakończyłem połączenie.
  Po rozmowie z siostrą udałem się do kuchni.
- Kakao już czeka- oznajmiła kobieta na mój widok.
- Dziękuję, mamo- odparłem z uśmiechem.
- No to opowiadaj co się wydarzyło.
- Wszystko się powoli wali- oznajmiłem.
- Co się stało, synku?
- Byłem z Zuza na imprezie u Koflera. Wszyscy świetnie się bawili, tak wiesz na zakończenie sezonu, no i Zuza wyszła na taras. Akurat na tej samej imprezie była Patricia- zacząłem.
- Kim jest Patricia?
- Fizjoterapeutka, którą przyjęli na miejsce Zuzy po Eriku. Ona jest chora psychicznie, chyba, bo kiedy spotkała Zuze to opowiedziała jej, że podczas sezonu spałem z nią i tak dalej- zakończyłem.
- A to prawda?
- Nie, oczywiście, że nie. Kiedy tylko nadarzyła się okazja to próbowała mnie zaciągnąć do łóżka- odparłem- raz o mały włos bym z nią się przespał, ale ostatecznie do niczego nie doszło. A ona stwierdziła, że zemści się na mnie i kiedy nadarzyła się okazja to wcisnęła Zuzi te brednie, a ona w to uwierzyła- dodałem.
- A dziwisz się jej? To brzmiało realistycznie, więc to naturalnie, że uwierzyła jej- odparła.
- I kompletnie nie wiem jak to rozgryźć.
- Jutro porozmawiajcie, a teraz się połóż, bo musisz wypocząć.
- Nie zasne dzisiaj przez tę całą sytuację- oznajmiłem.
- Spróbuj chociaż- odparła- ja już się kładę- dodała.
- Dobranoc, mamo- powiedziałem, a kobieta udała się do sypialni.
   Wróciłem na górę, położyłem się na łóżko, wziąłem telefon i oglądałem zdjęcia swoje, Zuzy i dzieci. Nagle zadzwonił telefon.
- Schlierenzauer, słucham- powiedziałem nie patrząc na ekran telefonu, kiedy odebrałem.
- Schlieri, co się stało?- usłyszałem głos Thomasa.
- Wszystko ok, a co się stało?- zapytałem zdziwiony na głos mojego przyjaciela.
- Przed chwilą dzwoniła do mnie Zuza
i mówiła, że się poklociliscie.
- Powiem Ci, że mojej winy nie ma wcale. Całą sytuację wymyśliła Patricia, a prawda jest taka, że ja jestem niewinny i Kraft osiągnął swój cel- wyjaśniłem.
- To znaczy?
- To znaczy, że Kraft przyczynił się do zatrudnienia Patrici w kadrze tylko po to, żeby rozwalić mój związek z Zuzą- odparłem.
- A dlaczego Kraft? Przecież byliście najlepszymi kumplami- oznajmił zdziwiony.
- Do czasu. Kiedy Zuza pojawiła się w kadrze zaczęliśmy o nią rywalizować no i tak się stało, że staliśmy się wrogami. Zuza wybrała mnie, a Kraft robi wszystko, żeby spieszyć wszystko co jest między nami- oznajmiłem.
- I poklociliscie się o dziewczynę?
- Tak. Różnica między nami jest taka, że dla mnie Zuza to ta jedyna i chcę z nią spędzić resztę życia, a dla Krafta to kolejna panienka do zaliczenia.
- To dlaczego jej się nie oświadczyłeś?
- Jakoś nie było okazji, a jak chciałem to wyszła ta kłótnia o Patricie.
- Ty chciałeś jej się dzisiaj OŚWIADCZYĆ?- zapytał mężczyzna.
- Tak. Wszystko było ustalone z Koflerem i w ogóle, ale krótko przed tym akurat się poklocilismy.
- Stary, to jedź do domu i błagaj o przebaczenie, bo chcę się bawić na waszym weselu. Schlierenzauer chcę się ustatkować, to trzeba zobaczyć. Jestem z Ciebie dumny, stary.
- Ja też, ale teraz czeka mnie trudna walka o wybaczenie.
- To powodzenia życzę i wytrwałości, bo Lilly wzywa. Narazie- odparł.
- Jasne, narazie- odparłem i zakończyłem połączenie.

Bo w życiu trzeba mierzyć jak najwyżej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz