39

267 23 6
                                    

* * * Oczami Gregora * * *
Minęły 2 lata. Jest początek roku 2017. Dzieci rosną jak na drożdżach. Ja na szczęście zakończyłem już definitywnie sezon, który nie okazał się dla mnie strzałem w dziesiątkę. Zuza przez ten okres nie jeździła z kadrą, ponieważ zmieniła pracę i jest rehabilitantką w centrum rehabilitacji. Tę decyzję podjęliśmy wspólnie, ponieważ jak nie ona skończyłaby z kadrą to ja bym to uczynił bez względu na koszty jakie to niesie. Amanda umie już niemiecki bardzo dobrze, więc razem z nami uczy maluchy pierwszych słów.
* * * Oczami Zuzy * * *
- Kochanie, wstajemy- oznajmiłam.
- Mamusiu, nie- odparła dziewczynka.
- Wstawaj, bo się spóźnimy do przedszkola- powiedziałam i ściągnęłam z niej kołdre.
- Nie- oznajmiła.
- A może jednak? Mam pewien argument- oznajmiłam z uśmiechem.
- Jaki?- zapytała.
- A taki- oznajmiłam z uśmiechem, usiadłam na łóżku i zaczęłam ją łaskotać.
Po kilku minutach do pomieszczenia wszedł Gregor.
- Co tu się dzieje?- zapytał na nasz widok.
- Próbuje przekonać Amande do przedszkola- odparłam z uśmiechem.
- Ale ja nie chce- wtrąciła dziewczynka.
- Oj, Amanda. Pójdziemy na taki układ- odparł.
- Jaki?- zapytała zdziwiona Amanda.
- Ty pójdziesz do przedszkola, ja pojadę na trening, a mama i bliźniaki zostaną w domu...- zaczął.
- Ale dlaczego?- zapytała.
- ...ja wrócimy do domu to wszyscy razem pójdziemy na pyszne, duże lody- dokończył.
- Dobra- odpowiedziała dziewczynka i automatycznie wstała z łóżka, a następnie wybiegła z pokoju i udała się do kuchni.
- Jak ty to robisz?- zapytałam podchodząc do swojego ukochanego.
- Mam w sobie to coś co działa na małe dzieci- oznajmił.
- I na te duże też- dodałam.
- Wiesz jaki dzisiaj jest dzień?- zapytał.
- Hm, jest 3 kwietnia. Ja mam urodziny za jakieś pół roku, święta wielkanocne za pasem, Amandy urodziny są za 2 miesiące, a bliźniaki mają urodziny we wrześniu i twoje urodziny już były dawno. Nasza rocznica też dopiero nadejdzie. Także więcej pomysłów nie mam- wygłosiłam.
- To wszystko prawda. Ale dzisiaj mijają dokładnie 2 lata odkąd Amanda zamieszkała z nami- oznajmił mężczyzna z uśmiechem.
- Pamiętałeś- oznajmiłam z uśmiechem i pocałowałam.
- O ważnych datach i osobach w moim życiu nigdy nie zapomnę...- oznajmił.
- Kocham Cię, wiesz?- zapytałam.
- Ja Ciebie też kocham, kochanie. A właśnie myślałaś nad przyszłością?
- O czym konkretnie?
- No wiesz mieszkamy razem, mamy dzieci, jesteśmy ze sobą już ponad 2 lata- oznajmił mężczyzna.
- Czy ty mi się właśnie oświadczasz?- zapytałam zdziwiona.
- Nie, kochanie. Narazie pytam czy myślałaś nad tym i czy jeśli tak to czy ja w niej jestem?- dopytywał się.
- Oczywiście, a gdzie indziej miałbyś być? Kocham Cię nad życie i nie wyobrażam sobie życia bez Ciebie- oznajmiłam- Gregor, kochanie, czy coś się stało?- dodałam.
- Nie, dlaczego. Po prostu się zastanawiam- oznajmił.
- To dobrze, kochanie, a teraz chodźmy, bo Amanda się niecierpliwi- oznajmiłam i poszliśmy do kuchni.
Parę dni później udało nam się wyrwać na imprezę, którą organizował Andi Kofler u siebie w domu. Byli zaproszeni wszyscy członkowie kadry na sezon zimowy, więc przynajmniej spotkam starych kumpli.
- Ulala, jaka księżniczka- oznajmił Gregor na mój widok stojąc przy drzwiach do naszej sypiani.
- Oj, kochanie. Zwykła sukienka- odparłam z uśmiechem.
- Jeszcze mi Cię chłopaki odbiją- odparł.
- Ja się nigdzie nie wybieram- odparłam z uśmiechem.
O 20 podjechaliśmy pod dom gospodarza imprezy.
- I przybyła nasza bogini- oznajmił Andi na mój widok, kiedy otworzył drzwi.
- Nie pozwalaj sobie, stary- oznajmił Gregor.
- Oh, ktoś jest w złym humorze- wtrącił się Kraft.
"Jeszcze tylko jego tu brakowało", pomyślałam na jego widok.
- Zapraszam do środka i życzę miłej zabawy- oznajmił z uśmiechem Andres i wszyscy weszliśmy do salonu, gdzie impreza już trwała w najlepsze.
- To nie może się dobrze skończyć- oznajmił Gregor.
- Bez żadnych awantur, proszę- powiedziałam do ukochanego.
- Ja będę się starał. Będę grzeczny, obiecuję- odparł.
Impreza okazała się świetna. Dawno nie bawiłam się tak dobrze w znajomym gronie. Z tych wszystkich emocji wyszłam na taras, aby odetchnąć świeżym powietrzem. Kiedy siedziałam na fotelu popijając sok podeszła do mnie jakaś blondynka.
- Niezła impreza, co nie?- zagadała.
- Tak. Kofi jest mistrzem organizowania domówek- oznajmiłam z uśmiechem.
- Dawno się tak nie bawiłam, a właśnie w sumie nie. Byłam niedawno na mega imprezie- dodała.
- Cieszę się razem z Tobą. Ja mam teraz inne zmartwienia- odpowiedziałam.
- A przepraszam, nie przedstawiłam się. Patricia, jestem- oznajmiła i podała mi rękę.
- Zuza. Z kim przyszłaś?- zapytałam.
- Sama. Wiesz jestem fizjoterapeutką chłopaków. A ty jesteś z kimś?
- Tak. Przyszłam z Gregorem i jestem byłą fizjoterapeutką- oznajmiłam z uśmiechem.
- Czyli jesteś tą niesławną moją poprzedniczką i żoną Gregora?- zapytała, a ja się zakrztusiłam.
- Jeszcze nie żoną. Jestem jego dziewczyną i mamy dzieci- oznajmiłam.
- To nie przeszkodziło mu w spędzaniu czasu ze mną.
- To nic dziwnego. Jesteście kadrą i wiem, że dużo czasu się razem spędza- oznajmiłam w obronie ukochanego.
- Nie o takie coś. Owszem takie spędzanie czasu też było fajne, ale wieczorem w jego pokoju było bajecznie. Seks z nim to poprostu czyta poezja, aż Ci zazdroszczę- wyjaśniła.

Zdziwieni? No to miłego czytania 😊

Bo w życiu trzeba mierzyć jak najwyżej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz