* * * Oczami Zuzy * * *
Następnego ranka Gregor i jego kompani z drużyny wcześnie wstali na śniadanie. Z racji tego, że kilka tygodni życia z nimi przyzwyczaiły mnie do wczesnego wstawiania to nie było większego problemu, żeby wyrobić się i zjeść razem z nimi.
Kiedy zeszłam na dół to pierwsze co usłyszałam były słowa Dietharta na mój widok
- Nasza królowa wróciła- a kiedy podeszłam bliżej nich to mnie przytulił.
- Jeszcze nie wróciłam. Oficjalnie wracam najprawdopodobniej po konkursach w Japonii- oznajmiłam z uśmiechem.
- Serio?- zapytał zdziwiony Gregor.
- Nie wiedziałeś?- zapytał Michi Haybaeck.
- Nie wiedział, bo w sumie ja sama się o tym dowiedziałam wczoraj rano i nie miałam kiedy mu o tym powiedzieć- wyjaśniłam zdziwienie mojego ukochanego.
- To rzeczywiście zmienia postać rzeczy- odparł z uśmiechem Andi.
- Zamknij się, Kofler- odparł Gregor.
- Spokojnie, stary- oznajmił.
- Dobra, chłopaki, koniec kłótni. Ustawiamy się i jemy, bo czasu nie ma- oznajmił pan trener, a chłopaki zgodnie ustawili się w dwóch rzędach i zaczęli wchodzić do sali, a ja z Gregorem staliśmy na końcu tej podłużnej kolejki.
Kiedy nadeszła nasza kolej kelner Gregora wpuścił bez problemu, lecz kiedy ja chciałam wejść do środka mężczyzna zatrzymał mnie i powiedział
- Niestety, to jest śniadanie dla zawodników Pucharu Świata i kadr trenerskich. Śniadanie dla gości rozpocznie się o godzinie 9.
- Tak się składa, że jestem fizjoterapeutką kadry Austrii- wyjaśniłam z uśmiechem.
- W takim razie proszę o Pani godność.
- Zuzanna Anastasi- powiedziałam, a mężczyzna zaczął wśród listy, którą miał na swoim pulpicie.
- Niestety nie mam nikogo o takim nazwisku na swojej liście- oznajmił mężczyzna, a kątem oka widziałam jak ta sytuacja zaczyna Gregora denerwować.
Gregor widząc co się dzieje podszedł do Heiza i chwilę z nim porozmawiał, a następnie udali się w naszą stronę.
- Jakiś problem?- zapytał trener.
- Ta pani twierdzi, że jest fizjoteraptką pańskiej kadry, a nikogo takiego nie ma na mojej liście- wyjaśnił Kuttin.
- Taka jest prawda. To pani Zuzanna Anastasi i jest fizjoterapeutką mojej kadry. Brak jej nazwiska na liście jest spowodowany, że jest chwilowo niedysponowana, ale z tego co słyszałem to za niedługo się zmieni- wygłosił swój krótki monolog trener.
- Czyli nie kłamie?- zapytał się ponownie kelner, który swoją drogą zaczynał mnie już trochę wkurzać.
- Mogę pana zapewnić, że Zuza jest najuczciwszą osobą jaką kiedykolwiek poznałem.
- W takim razie zapraszam i życzę smacznego- powiedział z uśmiechem mężczyzna, a ja weszłam do pomieszczenia.
- Dziękuję trenerze- powiedziałam do mężczyzny.
- Nie ma sprawy, dzieciaki. Mam nadzieję, że jak najszybciej wrócisz do nas i nie będzie więcej takich sytuacji.
- Planowany powrót jest na zawody po Japonii- oznajmiłam z uśmiechem.
- To w takim razie niebawem. A teraz smacznego, dzieciaki, bo mi śniadanie stygnie- odparł.
- Dziękujemy- powiedzieliśmy równo z Gregorem.
Kiedy mieliśmy nałożone swoje porcje posiłku usiedliśmy przy stoliku z Thomasem, Andim, Michim i Stefanem.
- Właśnie zasiadł mój ulubiony widok- oznajmił Kofler.
- Cicho, bo Schlieri się wkurzy- upomniał go Kraft.
- Matko Boska, chodziło mi o to, że lubię patrzeć jak Gregor i Zuza chodzą ze sobą- wytłumaczył Andi.
- Winny się tłumaczy- dodał Thomas.
- Skończyliście już tę popisówkę?- zapytał Gregor i tak byłam zdziwiona, że tak długo siedział cicho.
- Żadna popisówka. Po prostu cieszymy się waszym szczęściem- dodał Kraft.
- Cud się stał- wybuchnęłam nagle.
- O co chodzi? Jesteś w ciąży?- dopytywał się Gregor.
- Nie. Chodzi mi, że ty i Stefan ze sobą normalnie rozmawiacie- wyjaśniłam z uśmiechem.
- Już jest luz. Zawsze na początku mamy ze sobą spiny, spytaj się chłopaków- odparł Stefan.
- To prawda. Na początku to takie stare małżeństwo, które kłóci ze sobą o byle głupotę, a później już normalnie. To taka tradycja, że najpierw jest Gregor+Stefan=pole minowe, a później jest Stefan+Hayboeck=love forever- oznajmił z uśmiechem Andi.
- Nie- odparli jednocześnie obaj zainteresowani.
- A właśnie gdzie jest Loitz?- zapytałam od dłuższego czasu rozglądając się po sali.
- To Gregor nic nie mówił? Loitz stwierdził, że nie idzie mu najlepiej i w sumie tydzień temu odszedł z zespołu- oznajmił Stefan.
- Nikt mi nic nie mówił- powiedziałam z smutkiem.
- Musiało mi umknąć. Przepraszam- oznajmił Gregor i pocałował mnie w usta.
- Fuj, nie przy jedzeniu- powiedział Thomas.
- I nie przy dzieciach- powiedział Andi wskazując na Dietharta, a wszyscy razem zaczęliśmy się śmiać.
CZYTASZ
Bo w życiu trzeba mierzyć jak najwyżej...
FanfictionOna- Polka z włoskim paszportem, magister fizjoterapii AWF- u, kochająca rodzinę, siatkówkę i skoki narciarskie. On- Austriak pełną gębą, wielokrotnie nagradzany skoczek narciarski, szukający tej jedynej. Czy Zuzę i Gregora połączy uczucie? Na to py...