32

332 21 1
                                    

* * * Oczami Gregora * * *
Od dnia w którym dowiedziałem się, że Zuza spodziewa się mojego dziecka minęły 4 miesiące. Jest maj 2015. Pod koniec marca zakończył się sezon zimowy l na którym zająłem 10 pozycję w klasyfikacji generalnej. Niedługo po imprezie kończącej sezon Zuza przeniosła się do mnie do Innsbrucka. Zamieszkaliśmy razem w moim domu i od razu zaczęliśmy przygotowywać pokój dla naszego maleństwa, a w zasadzie dla naszego syna. Zuza jeszcze nie zna płci, bo dla niej to bez znaczenia, a ja się zapytałem i pani doktor potwierdziła moje przypuszczenia. Ujmując to w skrócie jestem najszczęśliwszym człowiekiem na Ziemi. W końcu mam najlepszą dziewczynę na świecie, mieszkamy razem, a co najlepsze spodziewamy się dziecka. Za dotychczasowe oszczędności damy radę przeżyć ładnych parę lat, więc można powiedzieć, że jesteśmy ustatkowani na jakiś czas. Ustaliliśmy razem z Zuzą, że nie będziemy na razie ani się zaręczać, ani brać ślubu, bo to tylko nie potrzebna formalność, a razem z dzieckiem dojdzie nam ich sporo. Ciąże Zuzy udało nam się utrzymać w tajemnicy przez 3 miesiące, bo moja kochana nie wytrzymała i wygadała się Andiemu, a dzięki niemu dowiedział się cały świat. Dobrze, że od razu powiedzieliśmy to naszym rodzinom to przynajmniej nie byli zaskoczeni.
Cieszę się, że wtedy trener wysłał mnie po nią na lotnisko, bo tak to nie wiadomo jak by się potoczyło. Dobrze, że na miejscu jest dużo dobrych ginekologów to przynajmniej nie musieliśmy szukać nie wiadomo gdzie. Mama Zuzy urodziła zdrową córeczkę, którą nazwała Rosalia, po swojej mamie.
- Nad czym tak myślisz, kochanie?- usłyszałem głos Zuzy.
- Ogólnie- wytłumaczyłem.
- A myślałeś co by było gdybyśmy się nie spotkali?- zapytała siadając koło mnie.
- Kiedyś- oznajmiłem.
- I o czym myślałeś?
- Myślałem, że napewno byłbym z Larą i cały czas bym siebie oszukiwał. Napewno skakałbym, a pocieszenia szukałbym zaliczaniem kolejnymi panienkami w klubie i ona napewno nie pozostawałaby mi dłużna- oznajmiłem.
- Aż tak między wami było?- zapytała.
- Mówiłem Ci kiedyś, że muszę z nią zerwać. O tym co wiem to trwało od jakiegoś roku, a od 3 miesięcy pieprzyła się z moim bratem- oznajmiłem.
- Oj, kochanie- powiedziała i przytuliła mnie.
- A ty myślałaś o tym?
- Tak. Napewno siedziałabym z mamą i Damianem w Katowicach opiekując się Rosalią. Jeździłabym do ojca do Gdańska, a na wakacje leciałabym do jego rodziny we Włoszech. Po wwzystkich swoich zawodach miłosnych stwierdziłabym, że nie ma dla mnie drugiej połówki i zostałabym starą panną z kotem- wytłumaczyła.
- Optymistycznie, kochanie. Ja bym tkwił w nic nie znaczącym związku, ty byś była starą panną, więc prędzej czy później byśmy się spotkali- odparłem z uśmiechem.
- W klubie na nic nie znaczący numerek, co nie? Wam to tylko jedno w głowie, kochanie- oznajmiła.
- Jestem tylko facetem. A teraz jesteśmy my, mieszkamy w Innsbrucku, będziemy mieli dziecko i wszystko jest tak jak być powinno- odparłem- bo twoja mamusia to najlepsza kobieta na Ziemi- dodał mówiąc do mojego brzucha.
- Kocham Cię, Gregor- oznajmiła.
- Ja też kochanie. Na kiedy jest termin?
- Na początek września, a co się stało?- zapytała niepewnie.
- Zastanawiam się czy nie odłożyć przyszłego sezonu, bo będę musiał stawić się na zgrupowaniu już w wrześniu. Nie chcę zostawiać Cię samej i chcę być przy naszym maleństwie kiedy wrócicie do domu.
- Poradzimy sobie, a ty skuli nas nie możesz rezygnować z swojej pasji...
- Ty jesteś moją pasją, kochanie. Ty i nasze dziecko jesteście dla mnie najważniejsi. Odpuściłem LGP to jak zrobię sobie sezon przerwy w zimowym też się nic nie stanie, a może mi to nawet na dobre wyjdzie. Moi rodzice nam pomogą, Gloria też już się zadeklarowała, Thomas z Lilly też zaoferowali pomoc, więc będziemy bezpieczeni- oznajmiłem przytulając się do mojej dziewczyny.
- A wiesz czego się boję? Że związek znajdzie kogoś na moje miejsce i nie będę miała do czego wrócić.
- Nie musisz w ogóle wracać... Rozmawialiśmy już na ten temat. Pieniędzy starczy na utrzymanie naszej trójki na kilka lat- oznajmiłem.
- I zostanę kurą domową? Gregor, ja chcę pomagać ludziom. Nie po to studia skończyłam- przypomniała mi.
- Wiem, ale chyba nie chcesz zatrudniać nianki?-zapytałem zdziwiony.
- Jeżeli będzie taka potrzeba to tak, jak na przykład będziemy gdzieś wychodzić, chyba, że przez następne 18 lat nie będziemy wychodzić na żadne imprezy- odparła naburmuszona.
- Kochanie, mnie tam nasze wspólne towarzystwo- oznajmiłem- kocham was, Zuza. Ciebie i tego szkraba, którego nosisz pod swoim sercem- dodałem.
- Ja Ciebie też. A właśnie kochanie, kiedy jedziemy po rzeczy do pokoju dziecka?- zapytała.
- Dzisiaj jest czwartek i jest późno, jutro rano idę na siłownię, a popołudniu mamy trening na skoczni, więc może piątek?
- W piątek będzie odpowiedni. Przed sklepami zajrzymy do lekarza na kontrolne usg- powiadomiła mnie.
- Okej, kochanie. W takim razie mamy ustalone- oznajmiłem z uśmiechem i przytuliłem matkę mojego dziecka.

Bo w życiu trzeba mierzyć jak najwyżej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz