59

154 9 0
                                    

Do szpitala dojechałem po godzinie, bo były poranne godziny szczytu.
- Gregor, co tu robisz?- zapytała Zuza na mój widok.
- Czeeeść. Dziękuję, dobrze. Bliźniaki są w przedszkolu, a Amanda w szkole. A u Ciebie, kochanie?- oznajmiłem z uśmiechem.
- Przepraszam bardzo, kochanie, masz rację. Poprostu jestem zaskoczona, bo nigdy nie przyjechales do mnie po 8 rano.
- Nie miałem co robić w domu, więc postanowiłem odwiedzić moje dwa maleństwa- odparłem.
- Bardzo Ci dziękujemy, ale widzę, że coś się dzieje. Powiedz mi- oznajmiła kobieta.
- Kochanie, naprawdę, nic się nie dzieje. Razem z dzieciakami tęsknimy za wami- oznajmiłem.
- Uparty jesteś i jak nie chcesz mówić to nie mów- oznajmiła Zuza.
- Kochanie, to nie tak. Chciałbym Ci powiedzieć, ale martwi się, że zaszkodzi to Tobie, albo co gorsza naszemu dziecku- odparła.
- Gregor, kochanie, ja nie jestem ciężko chora, tylko w ciąży i nic nam się nie stanie.
- No dobra. To co ty na to, żeby przepisać Amande do jakiejś innej, lepszej szkoły? I bliźniaki przenieść do lepszego przedszkola?
- Gregor, jest środek roku szkolnego i nawet jakbyśmy chcieli to byłoby ze szkodą dla dzieci.
- A może my się przeprowadzimy? Kupimy nowy, większy dom, bo obecny jest za mały.
- Kochanie, na dniach urodze i wracam do domu z małym. Będziemy mieli tyle wydatków z tym związanych, że mimo szczerych chęci nie będzie nas stać na kupno nowego domu.
- Rozumiem i już doświadczenie w tym mamy, ale uważam, że w obecnym domu robi się trochę za ciasno dla nas i bądź co bądź już 4 naszych dzieci.
- Mamy blisko do klubu, rodzice chcą utworzyć hotel, którym będę zarządzać też niedaleko naszego obecnego domu- oznajmiła Zuza.
- Kochanie, nie chodzi mi o wyprowadzenie się na koniec świata, ale przynajmniej na drugi koniec Austrii.
- Gregor, a tak właściwie to dlaczego tak nagle chcesz się przeprowadzić? Skoro mamy tutaj życie poukładane.
- Zuza, kochanie, nie chce Cię denerwować, bo wiem w jakim stanie jesteś.
- Teraz już powiedz, bo zaczęłam się jeszcze bardziej stresować.
- Boję się o Ciebie, o małego i o dzieci. Boję się, że jak tu zostaniemy to coś nam będzie grozić- wyjaśniłem.
- Ale czemu się boisz? Gregor, czy ktoś grozi Tobie i dzieciom?- zapytała zaniepokojona kobieta- powiedz, bo i tak się dowiem.
- Dobra, Kochanie, masz rację. Powiem Ci. Otóż od jakiegoś czasu Amanda wracała z szkoły rozpromieniona i wychwalała jedną nauczycielkę...
- Ale to normalne. Jak dziecku ktoś lub coś się spodoba to tylko o tym mówią- wtrąciła się Zuza.
- Rozumiem, ale stwierdziłem że pojadę do szkoły po tym jak ta nauczycielka powiedziała, że zna Ciebie i mnie.
- To normalne. Wbrew pozorom jesteśmy rozpoznawalni, co najmniej, w Austrii.
- Wiem, ale nie dawało mi to spokoju, więc postanowiłem z nią się spotkać. Kiedy już rozstałem się z Amandą, bo poszła na swoje zajęcia ja poszedłem spotkać się z tą nauczycielką i okazała się nią...- zacząłem.
- Kto?
- Lara Sonnerbauch.
- Chodzi o tę Lare o której myślę?- zapytała zaniepokojona kobieta.
- Tak. To moja była, która zdradziła mnie z Lucasem. Pamiętasz?- wyjaśniłem.
- Pamiętam, kochanie, ale dlaczego ona tam pracuje? Jest nauczycielką?
-  Z tego co pamiętam to robiła studia z angielskiego, ale tłumaczeniową.
- To chyba nie może uczyć w szkole?
- Wiesz, nie miałem z nią kontaktu od kilku lat- oznajmiłem.
- A mówiła coś?- zapytała Zuza.
- Że nic nie zrobi Amandzie, bo nie jest moją córką, jej zdaniem. Powiedziała, że...- zacząłem.
- Co powiedziała?
- Że nie mam się martwić o Amande, bo ona jest bezpieczna. Powiedziała, że to ty będziesz żałować, bo to ona powinna być matką moich dzieci. Kochanie, boje sie o Ciebie i dzieci- oznajmiłem smutno.
- Kochanie, wszystko będzie dobrze. Ta wariatka nic nam nie zrobi- powiedziała z uśmiechem- A o przenosinach możemy pomyśleć, ale dopiero od przyszłego roku szkolnego.
- Dobrze, masz rację.
- A z tym co mówiła Ci Lara powinieneś pójść na policję i opowiedzieć o całej tej sprawie- oznajmiła Zuza- A, kochanie, mam jeszcze pytanie. Czy Lara ma rodzeństwo?
- Tak. Młodszą siostrę, a dlaczego pytasz?
- Teraz, kiedy mam dużo wolnego czasu, szukałam ciekawostek w Internecie i natknęłam się na pewien, bardzo interesujący artykuł.
- I co w tym takiego ciekawego? Wiesz, że nie czytam ani gazet, a tym bardziej niczego w Internecie na swój temat. Myślałem, że ty też nie czytasz tego typu rzeczy.
- Ale tutaj mam dużo wolnego czasu i wszystkiego się chwytam. No to znalazłam artykuł o tytule: "Akt zemsty sióstr na znanym skoczku narciarskim".
- Nie tylko ja jestem znanym skoczkiem narciarskim. Można nas liczyć w setkach- pochwaliłem się.
- Wiem, ale do rzeczy. Z ciekawości kliknęłam w ten artykuł i po przeczytaniu dowiedziałam się, że chodzi o Ciebie...- oznajmiła i zrobiła chwilę przerwy.
- Jak to? Co ja mam z tym wspólnego? Nigdy nie zadzierałem  z siostrami- zapytałem zdziwiony.
- Otóż teraz połączyłam ze sobą fakty i wszystko się zgadza i przez to osądzilismy złą osobę.
- Do rzeczy, kochanie- odparłem.
- Kiedy rozstales się z Larą, ona zapowiedziała, że się zemści na nas.
- No tak. Dzisiaj potwierdziła swoje zamiary.
- No tak. No i przez lata siedziała cicho, ale kiedy na imprezie u Kofiego zaczepiła mnie ta Patricia, pamiętasz?
- No jasne. Musiałem wtedy spać po za domem w życiu tego nie zapomnę.
- I kiedy ona opowiadała mi o tym waszym rzekomym romansie, przeglądałam się jej, bo kogoś mi przypomniała- wyjaśniła.
- Do rzeczy, Zuza- ponagliłem ją.
- Do tego artykułu były odrzucone zdjęcia, na których były Lara i Patricia oraz na innym byłaś ty. W artykule czysto i wyraźnie było napisane, że Lara i Patricia są...
- Siostrami- skończyłem za nią.

Nowy rozdział po długiej przerwie. Mam nadzieję, że wam się spodoba. Liczę na gwiazdki i komentarze. Do następnego, bye :)

Bo w życiu trzeba mierzyć jak najwyżej...Opowieści tętniące życiem. Odkryj je teraz