* * * Oczami Gregora * * *
- Jeśli nie chcesz o tym gadać to zrozumiem- oznajmiłem.
- Nie, muszę to w końcu komuś powiedzieć. Nikt o tym nie wie, po za moja mama- wyjaśniła.
- Żeby nie było, że Cię do czegoś zmuszam.
- Nie, może mi ulży jak komuś się wygadam. Otóż jak skończyłam 18 lat razem z moim chłopakiem Patrykiem z którym byłam po tym co ci kiedyś opowiedziałam, który był jednocześnie najlepszym przyjacielem Kamila jechaliśmy na wakacje do Włoch, do mojego ojca. Kiedy byliśmy już we Włoszech jakieś auto przyjechało na czerwonym świetle i w nas wjechało. Na szczęście nic mi się poważnego nie stało, ale Patryk zginął na miejscu. Ja całe moje wakacje spędziłam we Włoszech, więc mama nic nie wiedziała, że miałam rękę złamaną, a i tak wyjechała na całe wakacje do Stanów, więc o śmierci Patryka też się nie dowiedziała za wcześnie- wyjaśniła.
- Przykro mi- powiedziałem- czyli rozumiem, że ze sobą nie rozmawiacie?
- Jakbyś zgadł. Wiesz, wszyscy po tym wypadku uznali, że to moja wina. Wszyscy po za moją mamą, tatą, Damianem i włoską rodziną taty. Z resztą rodziny zerwałam kontakt, a w sumie oni ze mną zerwali za sprawą Kamila- dodała.
- Nie wiedziałem, że z niego taki gnojek.
- Wiesz parę lat minęło i nauczyłam się z tym żyć. Nie interesowałam się skokami, więc zdziwiłam się jak zobaczyłam twoje zdjęcie z Kamilem, bo nie wiedziałam, że nadal skacze- oznajmiła mi dziewczyna.
- Rozumiem. Możesz być spokojna. Nikomu nie powiem nic bez twojej zgody- obiecałem.
- Byłabym wdzięczna, Greg- powiedziała z ulgą- mogę tak do ciebie mówić? Mam nadzieję, że nie masz nic przeciwko.
- Oczywiście. To będzie zarezerwowane dla Ciebie- oznajmiłem z uśmiechem.
* * * Oczami Zuzy * * *
W domu Gregora spędziliśmy jeszcze trochę czasu. Następnie spakowaliśmy rzeczy Gregora do pojazdu i ponownie ruszyliśmy w stronę hotelu.
- Dlaczego mieszkasz w hotelu? Skoro masz dom tak blisko.
- Powiedziałbym, że takie są wymogi podczas zgrupowania, ale to nie prawda. Mieszkam w hotelu, tak na serio, bo chcę pobyć z chłopakami. Wiesz jakby nie patrzeć przez ten czas jaki ze sobą spędzamy to moi przyjaciele, a przez ciągłe treningi nie mamy czasu na to, żeby spędzić chociaż trochę czasu razem, więc integrujemy się w sezonie zimowym- wyjaśnił z uśmiechem.
- Rozumiem. Miałam tak samo, kiedy grałam w juniorach- odparłam.
- A właśnie grałaś w siatkówkę, prawda?- zapytał.
- Tak, wiesz tata siatkarz to do czegoś zoobowiazywało- wyjaśniłam.
- No i dlaczego zakończyłas? Masz idealne predyspozycje na zawodową siatkarke- dopytywal się.
- Kontuzja i studia- oznajmiłam- zerwane ścięgna w kolanie. Nie było szansy na powrót.
- Rozumiem. A teraz czas na konfrontację z pozostałymi- oznajmił Gregor, kiedy pojechaliśmy pod hotel.
Kiedy Schlierenzauer zaparkował i wzięliśmy swoje rzeczy przy wejściu czekało na nas paru chłopaków.
- Czemu mnie nie dziwi ten widok- oznajmił Andi Kofler.
- Jaki widok?- zapytał Gregor.
- Waszej dwójki- dodał Diethart.
- Wy to macie obsesję- oznajmiłam z uśmiechem- chodźcie do hotelu, bo się już chłodno robi.
- Racja- oznajmił trener, a Andi wziął moją torbę i wszyscy udaliśmy się do swoich pokoi.Jest 15. Mam nadzieję, że wam się podoba. Przede wszystkim dziękuję wam bardzo za dodawanie mnie do swoich List Lektur. Także czekam na komentarze i głosy od was. Do następnego, bye :-)
CZYTASZ
Bo w życiu trzeba mierzyć jak najwyżej...
FanfictionOna- Polka z włoskim paszportem, magister fizjoterapii AWF- u, kochająca rodzinę, siatkówkę i skoki narciarskie. On- Austriak pełną gębą, wielokrotnie nagradzany skoczek narciarski, szukający tej jedynej. Czy Zuzę i Gregora połączy uczucie? Na to py...